MON uspokaja: kontrakty z Koreą Południową nie są zagrożone

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że po rozmowach z Seulem jest przekonany, iż wszystkie umowy na dostawę nowoczesnego uzbrojenia dla polskiej armii zostaną doprowadzone do końca. - Wszystko jest na dobrej drodze - podkreślił szef MON. 

2024-12-05, 19:32

MON uspokaja: kontrakty z Koreą Południową nie są zagrożone
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że realizacja kontraktów zbrojeniowych z partnerami z Korei Południowej nie jest zagrożona . Foto: PAP / Piotr Nowak

Obawy o kontynuację umów wynikają z ostatnich wydarzeń w Korei, gdzie doszło do protestów po wprowadzeniu kilkunastogodzinnego stanu wojennego.

Do wydarzeń w Azji w kontekście współpracy z tamtejszym rządem odniósł się wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu z wiceministrem Pawłem Bejdą, który w resorcie jest odpowiedzialny za modernizację armii, będzie rozmawiał południowokoreański minister ds. przemysłu i uzbrojenia. Premier Kosiniak-Kamysz dodał, że od razu jak pojawiły się informacje o stanie wojennym w Korei, skontaktował się z partnerami w Seulu i omówił kwestie współpracy zbrojeniowej. - Wszystko jest na dobrej drodze - poinformował szef resortu obrony.

Napięta sytuacja w Korei Południowej. "Nie obawiam się problemów z kontraktami"

Optymizm szefa MON podziela szef sejmowej komisji obrony narodowej poseł Andrzej Grzyb. Mimo napiętej sytuacji politycznej w Korei Południowej nie obawia się problemów przy realizacji kontraktów. Poseł wskazał, że kwestie zbrojeniowe i przemysłowe są w Korei Południowej nieco z boku bieżącej polityki i dlatego nie ma się co obawiać o jakiekolwiek problemy z realizacją kontraktów.

Posłuchaj

MON: kontrakty z Koreą Południową nie są zagrożone (IAR) 0:25
+
Dodaj do playlisty

Sprawa politycznego zamieszania w Korei Południowej martwi natomiast byłego wiceszefa MON w rządzie PiS, senatora tej partii Wojciecha Skurkiewicza. Polityk przypomina, że kontrakty południowokoreańskie są bardzo ważne dla polskiego wojska. Według senatora PiS każda polityczna zawierucha może mieć wpływ na relacje polsko-koreańskie. Skurkiewicz jednak od razu dodaje, że liczy na pozytywny finał całej sprawy.

REKLAMA

Wydarzenia w Seulu obserwują też eksperci od wojskowości. Redaktor naczelny magazynu "Nowa Technika Wojskowa" Mariusz Cielma uważa, że wprowadzenie stanu wojennego w Seulu to sprawa typowo polityczna, która nie będzie miała większego znaczenia dla realizacji umów zbrojeniowych. Ekspert przypomina, że terminowość realizacji kontraktów obserwują także inni gracze na tym rynku, a Koreańczykom zależy na dobrej opinii, bo chcą po prostu eksportować dużo własnego uzbrojenia.

Kluczowe kontrakty z Koreą Południową

Kluczowe kontrakty, jakie polski rząd zawarł z Koreą Południową to: kupno czołgów K2, armatohaubic K9 i wyrzutni dalekiego zasięgu Chunmoo dla artylerii. Do tego należy jeszcze dodać umowę na lekkie bojowe samoloty FA-50. Wszystkie kontrakty zostały zainicjowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i - jak przekazywali wówczas przedstawiciele MON - wynikały z sytuacji za naszą wschodnią granicą.

Wszystkie kontrakty z azjatyckimi partnerami były zawierane w podobny sposób: najpierw ogłoszono podpisanie umów ramowych, gdzie wskazywano oczekiwania Polski co do ilości sprzętu i terminu dostaw, a w dalszej kolejności zapowiadano finalizację umów wykonawczych już na konkretny sprzęt.

Posłuchaj

Kontrakty z Koreą Południową nie są zagrożone (IAR) 0:15
+
Dodaj do playlisty

Jeszcze za czasów PiS rozpoczęły się pierwsze dostawy armatohaubic K9 oraz czołgów K2. Startowa dostawa miała miejsce na początku grudnia 2022 roku i brali w niej udział przedstawiciele Korei oraz polskich władz. Z kolei pierwsze samoloty FA-50 dostarczono w roku następnym i można je było oglądać na pokazach lotniczych Air Show w Radomiu w 2023 roku.

REKLAMA

Czytaj także:

W przypadku umów na czołgi i haubice z Korei od razu określono, że część zamówionego uzbrojenia w przyszłości ma być spolonizowana, z produkcją w naszych zakładach zbrojeniowych oraz z transferem technologii. Obecnie trwają końcowe rozmowy na temat finalizacji umów ramowych na dostawy armatohaubic K9 i wyrzutni Chunmoo posadowionych na podwoziu polskiego Jelcza i z polskim systemem dowodzenia. Dla obu tych umów pod koniec listopada Bank Gospodarstwa Krajowego uruchomił linię kredytową w wysokości 4 mld euro. Cały czas trwają także rozmowy o polonizacji czołgów K2. Według zapewnień władz resortu obrony negocjacje przebiegają sprawnie i niedługo powinny zakończyć się sukcesem.

W ramach umów ramowych Polska zamówiła 180 czołgów K2 bezpośrednio od producenta. Dostawy są realizowane i obecnie w armii jest już ponad 80 tych maszyn. Drugie tyle ma być w wersji K2PL. Z kolei w przypadku armatohaubic K9 zamówienie w umowie ramowej opiewa na niemal 800 sztuk, z czego większa część także ma być produkowana w polskich zakładach zbrojeniowych. Obie umowy są warte niemal 6 miliardów dolarów: 2,5 to wartość armatohaubic K9 Thunder, a prawie 3,5 miliarda dolarów to kwota umowy na czołgi K2 Black Phanter.

Polskie Radio/Agnieszka Drążkiewicz/bartos

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej