Gigantyczne straty nie robią wrażenia na Kremlu. Rosja napiera bez względu na koszt

- Rosja odnosi sukcesy taktyczne na wojnie przeciwko Ukrainie, ale traci dziennie 1500 ludzi - powiedział wysoki rangą urzędnik NATO. Przypuszcza, że Rosja rekrutuje około 30 tys. żołnierzy miesięcznie, mogąc w ten sposób wyrównywać te ogromne straty.

2024-12-06, 12:46

Gigantyczne straty nie robią wrażenia na Kremlu. Rosja napiera bez względu na koszt
Na zdjęciu: ukraińskie oddziały podczas walk w obwodzie donieckim. Foto: AA/ABACA/Abaca/East News

- W ciągu ostatniego miesiąca Rosja zwiększyła tempo swoich operacji ofensywnych, próbując zwiększyć presję na ukraińskie linie, dążąc do odparcia sił ukraińskich na kilku frontach, w tym w rejonie Kurska (w Rosji), na wschód od rzeki Oskoł (w obwodzie charkowskim), w rejonie Torecka i Pawliwki oraz w rejonie Wuhłedaru (w obwodzie donieckim). (…) Rosja prawdopodobnie będzie kontynuować stopniowe postępy taktyczne na wschodzie. Jednak jej możliwości operacyjne nadal są utrudnione przez kilka czynników: wysokie wskaźniki strat, ograniczone szkolenia i niedobór oficerów - powiedziało NATO-wskie źródło.

Jak dodał rozmówca, średnia dzienna liczba zabitych i rannych po stronie Rosji osiągnęła nowy miesięczny rekord w listopadzie, wynosząc blisko 1500.

30 tys. nowych żołnierzy co miesiąc

Pomimo ogromnych strat Rosja ma jednak wciąż znaczną przewagę nad Ukrainą. - Rosja utrzymuje znaczną przewagę ilościową nad Ukrainą w zakresie amunicji i sprzętu i prawdopodobnie rekrutuje około 30 tys. nowych żołnierzy miesięcznie. Mogą więc prawdopodobnie nadal absorbować te ogromne straty, próbując jednocześnie wyczerpać siły ukraińskie - ocenił.

Czytaj także:

Kwatera Główna NATO zauważa, że postępy taktyczne wojsk rosyjskich są ostatnio znaczne. - Były okresy, kiedy rozmawialiśmy o rosyjskich postępach rzędu, powiedzmy, 10 metrów dziennie, a teraz są dni, kiedy mówimy o 10 kilometrach. Tak więc bez wątpienia nastąpiło przyspieszenie tempa rosyjskich postępów - powiedział.

Koreańskie wsparcie ofensywy

Sojusz zauważa, że Rosja angażuje w wojnę przeciwko Ukrainie wojska północnokoreańskie.

- Władimir Putin wyraźnie dokonał eskalacji. Tak więc umożliwienie Ukrainie użycia broni dalekiego zasięgu jest odpowiedzialnym, skoordynowanym krokiem, który podjęło kilku sojuszników w odpowiedzi na tę prowokację, na tę eskalację ze strony Rosji - powiedział urzędnik NATO.

Kwatera Główna NATO w Brukseli uważa, że przywódca Rosji nie myśli obecnie poważnie o negocjacjach pokojowych. - Myślę, że Władimir Putin (…) dopóki wierzy, że wygrywa, nie ma zbyt wiele chęci do negocjacji - przekazał.

REKLAMA

Ataki powietrzne

Sojusz dostrzega też, że rosyjskie uderzenia powietrzne na Ukrainę nasiliły się, a ich głównym celem jest ciągle krytyczna infrastruktura Ukrainy, w szczególności elektrownie.

Rozmówca z NATO spodziewa się, że ataki z wykorzystaniem pocisków rakietowych i dronów będą kontynuowane, aby złamać ukraińską obronę powietrzną, co podkreśla znaczenie dalszego przekazywania przez sojuszników systemów obrony powietrznej, które chronią ukraińskich cywilów.

Urzędnik podkreśla w tym kontekście rolę zarówno Stanów Zjednoczonych, Kanady, jak i europejskich sojuszników w zapewnieniu Ukrainie niezbędnego wsparcia. - Jeśli nastąpiłoby znaczne zmniejszenie wsparcia ze strony USA, miałoby to absolutnie wpływ na pole bitwy - powiedział.

REKLAMA

Pocisk Oriesznik: dopiero zaczyna się produkcja

Rozmówca pytany o rosyjski pocisk rakietowy Oriesznik ocenił, że na razie nie stanowi on znaczącego zagrożenia ze względu na ograniczoną produkcję.

- Rosja ma ich tylko niewielką liczbę. Putin jasno dał do zrozumienia, że rozpoczyna seryjną produkcję tego systemu (pocisków Oriesznik). Ogłosił to w zeszłym tygodniu. Nie spodziewamy się więc, aby w najbliższym czasie doszło do ich użycia na dużą skalę - ocenił.

Broń jądrowa na Białorusi

Kwatera Główna NATO nie ma informacji, aby "nastąpiło jakieś długoterminowe rozmieszczenie rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi ani że jakiekolwiek takie rozmieszczenie jest nieuchronne".

- Nie oznacza to, że nie doszło do krótkoterminowych rozmieszczeń w przeszłości lub że nie dojdzie do nich w przyszłości, ale że są one raczej demonstracyjne niż strategicznie znaczące - przekazał rozmówca.

REKLAMA

***

Czytaj także:

PAP/in./

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej