Epidemia otyłości wśród dzieci. "Chłoną styl odżywiania rodziców"
- Wszyscy są obecnie zabiegani, przebodźcowani. Łatwiej jest nam wybrać drogę na skróty, sięgając np. po fast foody, które stały się atrakcją - alarmują w Polskim Radiu 24 lekarka dr Olga Starczewska oraz dietetyczka bariatryczna Ludmiła Podgórska.
2024-12-06, 20:45
Już w 1974 r. eksperci Światowej Organizacji Zdrowia zakwalifikowali otyłość jako chorobę cywilizacyjną. Zasugerowali wówczas, że stanie się ona jedną z najważniejszych chorób żywieniowych naszych czasów. Po pand 40 latach możemy stwierdzić, że - niestety - nie pomylili się w swoich przewidywaniach. Liczba otyłych dzieci powyżej 5. roku życia i młodzieży wzrosła z 11 mln w 1975 r. do 124 mln w 2016 r. Dodatkowo: w przypadku 213 mln dzieci stwierdzono nadwagę.
Na podstawie dostępnych badań można określić, że w Polsce problem nadwagi i otyłości dotyczy ok. 10 proc. małych dzieci (w wieku do 3 lat), 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym, jak również niemal 22 proc. młodzieży do 15. roku życia. Co więcej, polskie dzieci tyją najszybciej w całej Unii Europejskiej.
Na rozwój otyłości wpływają przede wszystkim czynniki środowiskowe. - Coraz więcej siedzimy i coraz mniej się ruszamy. Coraz chętniej sięgamy po wysoko przetworzoną żywność, która jest bardziej smakowita, ma dużo cukrów prostych - podkreśliła dr Olga Starczewska, dodając, że "to wszystko powoduje, iż mamy dodatni bilans kaloryczny".
Lekcje WF. Uczniowie nie powinni być oceniani?
Prowadzący rozmowę Artur Wolski zwrócił też uwagę na głos nauczycieli wychowania fizycznego, którzy ubolewają nad tym, że wielu uczniów nie jest zainteresowana ćwiczeniem na WF.
REKLAMA
- Każdy kij ma dwa końce. Pamiętam swój WF w szkole i uważam, że lekcje też mogłyby być inaczej zorganizowane. Akurat ćwiczenie na WF to nie jest coś, co powinno być oceniane. Dzieci powinny być zachęcane do aktywności. Trzeba im pokazać, że jest to naturalna część naszego życia - stwierdziła Ludmiła Podgórska.
Rodzinne wzorce
Na pytanie, czy otyłość jest chorobą dziedziczną, dr Starczewska odpowiedziała, że "są określone czynniki genetyczne, które zwiększają ryzyko zachorowania na otyłość, ale najczęściej mamy do czynienia z czynnikami środowiskowymi, czyli kiepskim jedzeniem i słabą aktywnością".
Zobacz też:
Lekarka podkreśliła, że niezwykle ważna jest postawa rodziców. - Dzieci chłoną to, jak zachowują się rodzice, czy regulują emocje jedzeniem, chłoną ich styl odżywania czy styl spędzania wolnego czasu. Zazwyczaj jest tak, że jeśli występuje problem otyłości u dziecka, to musimy leczyć całą rodzinę - wyjaśniła.
"Fast foody stanowią atrakcję"
Problem stanowi też moda na fast foody.
REKLAMA
- Pamiętajmy, że mamy coraz więcej obowiązków. Obecnie wszyscy są zabiegani, przebodźcowani. Łatwiej jest nam wybrać drogę na skróty, jeśli chodzi o posiłki, a to nie jest dobrym pomysłem. Ponadto fast foody są pewną atrakcją - dzieci mają emocjonalne podejście do jedzenia; postrzegają je jako rozrywkę, przyjemność. Nie powinno tak być, możemy jeść z przyjemnością, ale nie powinniśmy tego robić dla przyjemności - oceniła Ludmiła Podgórska.
- 36 kg mniej po Ozempicu. Rewolucyjny lek czy zagrożenie?
- Płacimy cenę za życie w ciągłym stresie. Milena Grela: organizm daje nam znać, tylko my tego nie słyszymy
- Zdrowy ruch na lądzie i na wodzie. Dr Krzesimir Sieczych o aktywności fizycznej
Starczewska i Podgórska zwróciły też uwagę, że jeśli przedszkolak jest otyłym dzieckiem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie zmagał się z tym problemem również w dorosłym życiu. - Tak jest w 80 proc. przypadków - alarmowały ekspertki.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Posłuchaj
***
Audycja: Samo zdrowie
Prowadząca: Artur Wolski
Gość: dr Olga Starczewska (lekarka ze Szpitala im. W. Orłowskiego w Warszawie); Ludmiła Podgórska (dietetyczka bariatryczna)
Data emisji: 06.12.2024
Godzina emisji: 19.33
PR24/łl
REKLAMA
REKLAMA