Strefa wolna od dymu. Polska nie pali się do wprowadzenia zmian

Państwo polskie poparło rezolucję Parlamentu Europejskiego wzywającą do tworzenia środowiska wolnego od dymu tytoniowego i aerozoli poprzez rozszerzanie zakazów palenia na plaże, parki czy ogródki gastronomiczne. Jednak poparcie to jedno, a rzeczywiste zmiany w polskim prawie to drugie. 

Andrzej Mandel

Andrzej Mandel

2024-12-19, 14:20

Strefa wolna od dymu. Polska nie pali się do wprowadzenia zmian
Do 2040 roku UE chce mieć pokolenie wolne od tytoniu . Foto: Shutterstock/atsurkan

Unia Europejska chciałaby, aby do 2040 roku całe pokolenie Europejczyków było wolne od tytoniu, czyli takie z udziałem palaczy na poziomie maksymalnie 5 proc. To właśnie stąd wzięła się rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywająca do stworzenia środowiska wolnego od dymu i aerozoli. Polska poparła rezolucję, ale do wprowadzania nowych zakazów nie wydaje się spieszyć. 

Nowe zakazy przeciwko paleniu? Nie pali się 

Według badania Eurobarometru 74 proc. Europejczyków z palaczami ma styczność na tarasach czy w ogródkach gastronomicznych. To sprawia, że zdaniem europosłów palenia należy zakazać wszędzie tam, gdzie nie można zachować fizycznego dystansu - w ogródkach właśnie, na plażach, w parkach, przy wejściach do budynków publicznych czy na kąpieliskach. Przy czym dotyczyłoby to wszystkich produktów tytoniowych - nie tylko papierosów, ale także podgrzewaczy liquidów, czy urządzeń do podgrzewania tytoniu. Co więcej strefami całkowicie wolnymi od dymu miałyby być też lotniska, dworce i zakłady pracy.

Zakazane powinno być też, zdaniem PE, używanie wyrobów tytoniowych (palenia, vapowania, podgrzewania) przy dzieciach. Co akurat jest jedynym postulatem, który nie wzbudza żadnych kontrowersji ze strony palaczy. 

Polski rząd tymczasem, jak informuje "Gazeta Wyborcza", nie pali się na razie do jakiegokolwiek zaostrzania istniejących zakazów. Nie wdrożył nawet zapowiadanych od roku ograniczeń w sprzedaży e-papierosów. Rząd wycofał się też, przynajmniej chwilowo, z zakazu sprzedaży tzw. snusów, czyli woreczków z nikotyną do ssania, zadowalając się zakazem ich sprzedaży osobom niepełnoletnim. 

REKLAMA

Nie dała rady też przejść przez rząd nowelizacja prawa zakazująca sprzedaży aromatyzowanych wkładów do podgrzewaczy. Co akurat może ucieszyć zarówno użytkowników urządzeń do podgrzewania (80 proc. z nich korzysta z wkładów aromatyzowanych), jak i koncerny tytoniowe dla których to główny produkt nakręcający sprzedaż zarówno urządzeń jak i wkładów. 

Nie udało się nawet popchnąć do przodu zakazu sprzedaży urządzeń i płynów beznikotynowych osobom poniżej 18. roku życia. 

Samorządy też mogą wprowadzać zakazy palenia

Zakazy mogą też wprowadzać samorządy, które mogą np. zakazać palenia na targowiskach, w parkach czy na rynkach (ale nie mogą zakazać palenia na balkonach). W Europie z tego prawa skorzystał Mediolan, który zakazał palenia na ulicach, jeżeli w promieniu 10 m znajduje się inna osoba (czyli w praktyce zakazał palenia na ulicach). Polskie samorządy palą się jednak do wprowadzenia zakazów jeszcze mniej niż rząd. 

Czytaj także: 

Źródła: Wyborcza.pl/PolskieRadio24.pl/am 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej