Katastrofa na dworcu. Gniewni Serbowie przed siedzibą TV, studenci blokują uczelnie

Domagają się, by telewizja publiczna pokazywała obiektywnie protesty opozycji i studentów. Przed  gmachem mediów w Serbii maszerowały tysiące osób. Miały z sobą wielką kanapkę – to nawiązanie do poczęstunków, jakimi partia rządząca karmi na wiecu swoich sympatyków. Studenci w Serbii blokują od tygodni 60 wydziałów uniwersyteckich.

2025-01-18, 14:42

Katastrofa na dworcu. Gniewni Serbowie przed siedzibą TV, studenci blokują uczelnie
Wielotysięczne protesty w Serbii . Foto: TADIJA ANASTASIJEVIC/AFP/East News

- Dziesiątki tysięcy osób wzięły w piątek wieczorem udział w proteście przed siedzibą serbskiego nadawcy publicznego RTS w Belgradzie, domagając się obiektywnych relacji mediów publicznych nt. protestów i studenckich blokad.

- Wierzymy, że koniec tego skorumpowanego reżimu jest bliski – mówią uczestnicy protestu.

Zgromadzeni zebrali się na apel studentów, którzy od tygodni blokują ponad 60 wydziałów uniwersyteckich w całej Serbii i przejęli inicjatywę w sprawie organizacji demonstracji wywołanych tragedią w Nowym Sadzie.

1 listopada 2024 r. w tym położonym na północy Serbii mieście zawaliła się część dachu dworca kolejowego, zabijając 15 osób. W piątkowym proteście - jak podało w sobotę Archiwum Zgromadzeń Publicznych - wzięło udział od 53 do 55 tys. osób, czyniąc go jednym z najliczniejszych w historii kraju.

REKLAMA

Nazwa protestu "Naszym prawem jest wiedzieć wszystko" jest aluzją do hasła RTS "Twoim prawem jest wiedzieć wszystko". Inicjatorzy demonstracji odczytali listę żądań, wśród których znalazł się wymóg identyfikacji i ukarania wszystkich, którzy atakowali uczestników wcześniejszych zgromadzeń.

Czytaj także:

"Niedługo miną trzy miesiące od wypadku, a jak widzisz, protesty nie słabną, nawet mimo zimy. Ludzie mają dość i chcą zmian" - przyznała młoda uczestniczka protestu. "Jesteśmy dziś tu, by walczyć z medialnym mrokiem w naszym kraju, ale to tylko jeden z problemów, przeciwko którym występujemy" - dodał kolejny z demonstrantów.

Kanapka dla dyrektora stacji

Protestujący przynieśli kilkumetrową makietę kanapki dla dyrektora RTS Dragana Bujoszevicia, która nawiązuje do poczęstunków, które aktywiści rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS) rozdają swoim sympatykom przy okazji politycznych wydarzeń.

REKLAMA

Trwającemu ponad godzinę protestowi towarzyszyły nieustające gwizdy, okrzyki i uderzenia w najróżniejsze przedmioty przyniesione przez uczestników. Hałas ustał jedynie na 15 minut, w trakcie których uczczono pamięć ofiar tragedii w Nowym Sadzie. Wśród skandowanych haseł znalazły się wezwania do strajku generalnego, oskarżenia władzy o korupcję oraz obelgi kierowane pod adresem prezydenta Serbii Aleksandara Vuczicia.

Z siedziby telewizji publicznej rozwinięto transparent "Pracownicy RTS są ze studentami". Tłum odpowiedział głośnymi podziękowaniami. Chociaż zdecydowaną większość protestu stanowili ludzie młodzi, udział w nim wzięli także przedstawiciele starszych pokoleń.

Zapowiedziano referendum

Władze Serbii twierdzą, że wszystkie żądania protestujących zostały spełnione. W odpowiedzi na kryzys polityczny i społeczny prezydent Vuczić zapowiedział organizację referendum doradczego w sprawie swojego odwołania. Zaznaczył, że w razie przegłosowania jego dymisji, dostosuje się do woli większości.

REKLAMA

Betonowa część dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie zawaliła się zaledwie kilka miesięcy po uroczystym otwarciu obiektu po trzyletniej renowacji. Prokuratura w Nowym Sadzie postawiła zarzuty 13 osobom, w tym byłemu ministrowi budownictwa Goranowi Vesiciowi. Polityk podał się do dymisji kilka dni po wypadku.

PAP/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej