Świątek idzie jak burza przez Australian Open. "Utrzymałam intensywność i koncentrację do końca"

Ekspresowe zwycięstwo, koncertowa gra i ciągła dominacja - tak prezentowała się Iga Świątek w meczu 1/8 finału Australian Open, w którym pewnie ograła Evę Lys. Polka podkreśliła, że cały czas stara się utrzymywać odpowiednią dyscyplinę.

2025-01-20, 14:32

Świątek idzie jak burza przez Australian Open. "Utrzymałam intensywność i koncentrację do końca"
Iga Świątek nie ukrywała, że jest zadowolona ze swojej gry przeciwko Evie Lys. Foto: PAP/Marcin Cholewiński

Australian Open. Świątek się nie zatrzymuje

Polska tenisistka po awansie do ćwierćfinału przyznała, że zawdzięcza to swojej koncentracji. "Dyscyplina, którą chcę mieć w swojej głowie, jest dla mnie ważna" - powiedziała.

Świątek w meczu 1/8 finału w 59 minut pokonała "szczęśliwą przegraną", Niemkę Evę Lys 6:0, 6:1. Różnica poziomów między tenisistkami była wyraźna.

- Cieszę się, że zagrałam skutecznie. Czułam się dość pewna siebie, więc od początku po prostu naciskałam na rywalkę. Najbardziej jestem zadowolona z tego, że utrzymałam intensywność i koncentrację do końca, bo czasami nie jest łatwo. Dyscyplina, którą chcę mieć w swojej głowie, jest dla mnie ważna i nawet przy takich meczach, kiedy ma się taką przewagę, trzeba ją trzymać, żeby cały czas być czujną - oceniła Polka.

REKLAMA

We wcześniejszej rundzie raszynianka wygrała natomiast 6:1, 6:0 z Brytyjką Emmą Raducanu. Wiceliderka światowego rankingu jako jedna z nielicznych do perfekcji doprowadziła szybkie kończenie meczów, bowiem nie pozwala sobie na dekoncentrację po wysoko wygranych setach.

- Wiem, że tak może się zdarzyć, więc staram się zareagować zawczasu i nie pozwolić, żeby moje myśli powędrowały w inną stronę. Zawsze mam też szacunek do rywalki, chcę wygrywać jeszcze więcej i starać się nie zmieniać intensywności bez względu na wynik, nawet jeśli przegrywam. Chcę być konsekwentna - podkreśliła.

Świątek już znacząco się poprawiła w porównaniu do zeszłego roku, gdy odpadła w Melbourne w trzeciej rundzie.

- Jest satysfakcja, ale nie tylko ze względu na rezultat. Chodzi też o to, jak się czuję. Zawsze miałam tutaj trudności, w tym roku jest bardziej gładko i czuję, że praca, którą wkładam poza kortem, daje efekty również w trakcie meczów. Mam nadzieję, że tak będzie dalej - przyznała 23-letnia tenisistka.

REKLAMA

Dobre wieści ze strony WADA

Po zakończeniu jej meczu z Lys Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) poinformowała, że nie odwoła się od decyzji Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA) w sprawie pozytywnego wyniku testu antydopingowego polskiej zawodniczki.

- Jestem usatysfakcjonowana, że mogę zamknąć ten rozdział i ruszyć do przodu. Ja po prostu chcę grać w tenisa i skupić się na turnieju - stwierdziła krótko.

Dodała, że nie zauważyła, by kibice czy pozostałe tenisistki traktowały ją inaczej ze względu na zamieszanie antydopingowe, chociaż tego się obawiała.

Kolejną rywalką Polki będzie rozstawiona z numerem 8. Emma Navarro. To będzie drugi pojedynek 23-letniej raszynianki ze starszą o zaledwie 13 dni Amerykanką. Polka była górą w 2018 roku w Charleston.

REKLAMA

- Nie wiem, czego się spodziewam. Grałyśmy ze sobą w 2018 roku, ale nie biorę tego pod uwagę. Muszę ją traktować jak zawodniczkę, z którą nigdy nie grałam, ponieważ obie od tego czasu wykonałyśmy ogromne postępy. Jej droga jest niesamowita. Widziałam jej mecze z US Open, grała naprawdę dobrze, walczyła o każdy punkt. Przygotuję się jak do każdego innego spotkania, chociaż jest trochę inaczej, kiedy nie zna się rywalki za dobrze. Będę gotowa - podkreśliła Świątek.

Czytaj także:

Źródło: PAP/ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej