W Serbii wstrzymano ruch kolejowy. Fałszywy alarm czy rząd boi się protestu studentów?
Z powodu alarmów bombowych w Serbii wstrzymano ruch wszystkich międzymiastowych pociągów pasażerskich. Na razie nie wiadomo, kiedy pociągi znów ruszą. W mediach pojawiły się komentarze, że celem takiej decyzji jest uniemożliwienie dojazdu demonstrantów na zaplanowane na sobotę protesty w stolicy kraju.
2025-03-14, 13:32
Wstrzymanie ruchu kolejowego. "Współpraca z MSW"
Przedsiębiorstwo Srbijavoz poinformowało, że tuż przed drugą w nocy otrzymało anonimowe zgłoszenie zawierające informację, że w pociągach międzymiastowych umieszczono ładunki wybuchowe. Władze spółki napisały w komunikacie, że intensywnie współpracują z serbskim ministerstwem spraw wewnętrznych w celu rozwiązania tej sytuacji. Poproszono też pasażerów o zapoznanie się z komunikatami firmy przed rozpoczęciem podróży.
Na stronie internetowej nie ma jednak żadnych informacji, czy została uruchomiona komunikacja zastępcza albo kiedy zostanie przywrócony normalny ruch. Nie można również kupić biletu.
Zaplanowane działanie? Cel: utrudnić dojazd na protesty
Jak przekazał Srdjan Cvijic, przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Doradczego Belgradzkiego Centrum Polityki Bezpieczeństwa, niezależnego think tanku, wstrzymanie ruchu kolejowego ma być zabiegiem mającym utrudnić zapowiadane protesty antyrządowe.
"Aby zapobiec przybyciu większej liczby osób do Belgradu na jutrzejszy protest, reżim wstrzymał cały transport kolejowy w kraju. Jak wiele razy wcześniej, wymówką była bomba" - napisał Srdjan Cvijic, wskazując na email, w którym zarządzono wstrzymanie ruchu kolejowego. Na sobotę zwołano w Belgradzie wielką manifestację studentów przeciwko polityce rządu. Do stolicy kraju mają przybyć protestujący z całej Serbii. Wieczorem do narodu ma przemawiać prezydent kraju Aleksandar Vuczić.
REKLAMA
Kolejny miesiąc gwałtownych protestów. Wybuchły w listopadzie
Do wybuchu fali protestów w Serbii doszło po katastrofie budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie 1 listopada 2024 r. W wyniku zawalenia się części dachu budynku zginęło 15 osób. Demonstranci oskarżają władzę o korupcje i zaniedbania, które miały doprowadzić do tragedii. W odpowiedzi na demonstracje do dymisji podali się premier Milosz Vuczević i burmistrz Nowego Sadu Milan Djurić.
- Masowe protesty w Serbii. Studenci zablokowali trzy mosty. "Wiele rządów już upadło, upadniesz i Ty"
Źródła: PolskieRadio24.pl/Polskie Radio/X/pg/kor
REKLAMA