"Mikrojęzyk podlaski jest o stopień wyżej od gwar". Językoznawczyni o mowie Podlasia
Piosenka "Lusterka" duetu Sw@da i Niczos – jeden z kandydatów do reprezentowania Polski na Eurowizji 2025 – wywołała wielką dyskusję wokół tematów, którymi na co dzień zajmuje się wąskie grono badaczy. Poszło o "podlaski język" tej piosenki. Dlatego o język Podlasia – o jego status, pochodzenie i cechy szczególne – zapytaliśmy prof. Ninę Barszczewską, językoznawczynię i specjalistkę od pogranicza polsko-białoruskiego.
![Jacek Puciato](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fstatic.prsa.pl%2Fimages%2F675a0c7e-c5ed-4ca1-9691-cac92fbe1c0a.jpg&w=3840&q=75)
Jacek Puciato
2025-02-10, 10:53
Na początek – kilka wybranych komentarzy związanych z piosenką "Lusterka", które pojawiły się w ostatnich tygodniach w mediach społecznościowych:
"to dialekt języka białoruskiego lub ukraińskiego, lub nawet obu",
"nie przypomina mi to niczego, jestem ciekawa, w jakiej części Podlasia się tak mówi",
"mikrojęzyk podlaski? to nie to samo co gwara podlaska",
REKLAMA
"ja bym powiedział, że to rosyjski plus białoruski – pojedyncze słowa totalnie białoruskie słyszę",
"toż to po białorusku jak nic",
"to ukraiński!",
"jest trochę afera o to, czy język, w którym jest ta piosenka, to dialekt, język, gwara czy cokolwiek innego – ale niech będzie, co chce, bo kawałek jest naprawdę dobry :)".
REKLAMA
"Śpiewałam po podlasku"
Rzadko się zdarza, by sprawy dotyczące języka wychodziły poza krąg znawców i pasjonatów i wywoływały niemalże ogólnonarodową dyskusję. Tak się jednak dzieje w przestrzeni polskiego internetu od kilku tygodni, a to wszystko z powodu Eurowizji. Dokładniej zaś: z powodu języka piosenki duetu Sw@da i Niczos zatytułowanej "Lusterka", która znalazła się w finale polskich preselekcji do Eurowizji 2025.
Sw@da i Niczos związani są z Podlasiem. – Moje dzieciństwo zawierało się w tym, że śpiewałam po podlasku. Dla mnie jest to bardziej naturalne niż śpiew w języku polskim. Ale przyświeca nam to, żeby po prostu robić muzykę. Dodawanie elementów, z których się wywodzimy, jest tego organiczną częścią – mówiła w Polskim Radiu w 2024 roku wokalistka Nika Jurczuk (Niczos).
Przywoływane wcześniej komentarze wskazują, że sprawy językowe mogą wzbudzać wiele emocji i nieporozumień. Dlatego poprosiliśmy o komentarz ekspertkę – prof. Ninę Barszczewską z Katedry Białorutenistyki Wydziału Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego, współredaktorkę m.in. publikacji "Kulturalno-językowe dziedzictwo Podlasia".
Czytaj także:
Język-dialekt-gwara
Na początek należy uporządkować terminologię, którą w dyskusjach o "mowie Podlasia" żongluje się czasem beztrosko. Czym się różnią "język", "dialekt" i "gwara"?
– Niewątpliwie to sprawa skomplikowana – podkreślała w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Nina Barszczewska. – Język jest skodyfikowanym systemem wypowiedzi, posiada normy leksykalno-semantyczne (dotyczące znaczeń słów) oraz syntaktyczne (dotyczące sposobu budowy zdania). Możemy jednak mówić o terytorialnych odmianach języka, zatem o dialektach. Natomiast najmniejszą jednostką jest tu gwara. Może to być mowa ludności zamieszkującej niewielki teren, jednej czy kilku wsi.
– Z drugiej strony rzecz ujmując – dodawała językoznawczyni – gwary o zbliżonym zasobie leksykalnym czy sposobie wyrażania się, obejmujące większe terytoria, łączą się w dialekty. Dialekty zaś czasem przeradzają się w język regionalny. Mieliśmy tak ostatnio do czynienia z językiem kaszubskim czy śląskim, które wcześniej były traktowane jako dialekty języka polskiego.
![Bug w okolicy Drohiczyna. Fot. Shutterstock](http://static.prsa.pl/images/fb21a4bd-6009-48c2-a562-dd3e0d3050fc.jpg)
Gwara podlaska (ale ta mazowiecka)
Dialektem języka polskiego najdalej wysuniętym na wschód, zatem położonym najbliżej Podlasia, jest dialekt mazowiecki.
REKLAMA
– Dialekt ten wchodzi w interakcje z gwarami wschodniosłowiańskimi – przypominała Nina Barszczewska.
W efekcie tych interakcji powstała gwara określana przed badaczy jako "podlaska". Ale tu ważna uwaga: tak rozumiana gwara podlaska jest elementem dialektu mazowieckiego, zatem języka polskiego. To ważne zastrzeżenie, gdyż "mowę z Podlasia" związaną m.in. z piosenką "Lusterka" również opatruje się mianem "gwara podlaska". Jedynie ta "gwara podlaska" związana jest z językami wschodniosłowiańskimi, nie z polszczyzną. Więcej o tym za chwilę – na razie zatrzymajmy się przy tej pierwszej, "mazowieckiej gwarze podlaskiej".
– Wpływy języków białoruskiego (bardziej na północy) i ukraińskiego (bardziej na południu) sprawiły – tłumaczyła Nina Barszczewska – że w gwarze podlaskiej występują pewne swoistości w wymowie czy w składni. Do właściwości fonetycznych zalicza się m.in. śledzikowanie (wymawianie półmiękkie s’’, z’’ zamiast miękkich ś, ź), a do składniowych – konstrukcje z przyimkiem "dla" w funkcji celownika (np. "daj dla mamy").
– Na pograniczu gwar wschodniosłowiańskich i dialektu mazowieckiego występuje również mazurzenie (wymowa spółgłosek sz, ż, cz, dż jako s, z c, dz). A w gwarach wschodniosłowiańskich mazurzenia nie ma – dodawała językoznawczyni.
REKLAMA
Czytaj także:
Jak powstało Podlasie
Wejdźmy zatem na Podlasie – przestrzeń pograniczną, narodowo-kulturowy i językowy tygiel.
– Region ten swoim zasięgiem obejmuje, ogólnie rzecz biorąc, ziemie od Augustowa, przez Sokółkę, Białystok, Łapy, Bielsk Podlaski, po Siemiatycze i Białą Podlaską – mówiła Nina Barszczewska. – Występuje tu bardzo duża różnorodność językowa, co wynika z procesów osadniczych, które ukształtowały tę mozaikę.
Wielowiekowy proces zasiedlenia tych obszarów – przez Polaków, narody bałtyckie i Rusinów – był niezwykle złożony. Z zachodu napływała ludność mazowiecka, z północnego wschodu: ludy Jaćwingów, Litwinów oraz Białorusinów. Kolejnym, również wschodnim kierunkiem był ten z terenów dzisiejszej Białorusi, z okolic mniej więcej Wołkowyska. Osadnicy napływali też z południowego wschodu, z terenów dzisiejszej Ukrainy, m.in. z Wołynia.
REKLAMA
Na przemieszanie ludności Podlasia wpływ miały i przeróżne polityczne przetasowania, i prowadzone przez władców akcje kolonizacyjne. Ziemie te doświadczały kolejnych zmian granic – dość powiedzieć, że obecne województwo podlaskie obejmuje swoim zasięgiem obszar szerszy niż historyczne Podlasie (a pierwsze województwo podlaskie powstało na początku XVI wieku).
![Mapa dawnej Rzeczypospolitej Polskiej (aut. A. Jerzykowski). W centrum, oznaczone nr 4, województwo podlaskie. Fot. Polona/domena publiczna](http://static.prsa.pl/images/76ebfdb7-71a8-41db-8b8a-0375e840ee38.jpg)
Jedno Podlasie, trzy granice
Jak w tym narodowo-kulturowym tyglu, miejscu spotkania Słowian zachodnich i wschodnich, kształtują się dziś zjawiska językowe?
– Jeśli spojrzymy obecnie na Białostocczyznę i szerzej, zauważymy trzy wyraźne granice dzielące ten teren – mówiła dla portalu PolskieRadio24.pl Nina Barszczewska. – Jedna granica przebiega od Kanału Augustowskiego na południe, na zachód od rzeki Brzozówki, biegnie wzdłuż rzek Supraśl i Narew, dalej na zachód od Bielska Podlaskiego, aż do Siemiatycz i rzeki Bug. Jest to granica, która oddziela gwary mazowieckie od gwar wschodniosłowiańskich.
W tak wyodrębnionym obszarze z gwarami wschodniosłowiańskimi spotkać można m.in. wysepki z gwarami mazurzącymi i jednocześnie akającymi (akanie, przypominała Nina Barszczewska, obecne jest w języku białoruskim, a polega na wymawianiu nieakcentowanego o i e jako a). Występują tu również jednak – na wschód od Grabowca, na zachód od Sobiatyna – gwary mazurzące okające, zatem takie, w których nie ma zjawiska akania.
REKLAMA
– Druga granica podziałów fonetycznych tego regionu – mówiła Nina Barszczewska – biegnie również od Kanału Augustowskiego, ale mniej więcej z północnego zachodu na południowy wschód. Przecina rzekę Supraśl, Narew i dociera do Białowieży.
Granica ta, przypominała językoznawczyni, nakłada się na dawną granicę między Koroną (Królestwem Polskim) a Wielkim Księstwem Litewskim. I ten wiekowy podział odzwierciedla się wciąż w nazewnictwie. Na ludność żyjącą na wschód od tak wytyczonej linii – akającą – mówi się "Lićwiny" lub "Litwini" (podczas badań terenowych, wspominała prof. Barszczewska, językoznawcy pytali się, nieco przekornie, czy "Litwini" mówią po litewsku – odpowiadano: "nie, po białorusku”). Natomiast mieszkańców powiatów na zachód od dawnej granicy określa się mianem Podlasze, a oni sami mówią na siebie "Koroloucy" (czyli poddani króla).
– Trzecia granica podziałów fonetycznych regionu przebiega mniej więcej wzdłuż rzeki Narew i oddziela północ od południa. Na północ od tej granicy występują gwary z ciekaniem - dziekaniem, czyli wymową miękkich t’, d’ jak ci, dzi (np. "chadzici", "rabici"). Natomiast na południe od rzeki Narew zachowane są miękkie di i ti (np. "choditi", "robiti"). Tu również występuje twarda wymowa przed e, (np. "wesna" - 'wiosna'), w odróżnieniu od terenów na północ, gdzie jest miękka wymowa przed e: "ziemla" albo z akaniem białoruskim "ziamla" – mówiła Nina Barszczewska.
Jak dodała, dalej na południe, w okolicach Czeremchy, występuje ponadto twarda wymowa przed i: "chodyty", "robyty". Na tych terenach obecny jest też ukraiński ikawizm, czyli wymowa e i o w sylabach zamkniętych jako i, na przykład: "kiń" - 'koń', "lis" - 'las", "kit" - 'kot'.
REKLAMA
![Linie podziału fonetycznego dialektów Białostocczyzny, oprac. Paweł Iwaniuk, zob. Nina Barszczewska, Mirosław Jankowiak, "Dialektologia białoruska", Warszawa 2012, s. 362.](http://static.prsa.pl/images/ad73de21-8cf3-4dc5-aff3-95c37c408b8e.jpg)
Dwie szkoły, dwie hipotezy
Przy charakterystyce gwar Podlasia stosuje się takie terminy jak gwara przejściowa lub gwara mieszana ("przejściowość jest wynikiem długotrwałego wspólnego rozwoju gwar na styku języków bliskopokrewnych", pisała językoznawczyni Elżbieta Smułkowa).
– Mieszają się ze sobą cechy dwóch dialektów, występują na przykład naprzemiennie raz cechy polskie, raz białoruskie – tłumaczyła Nina Barszczewska. – Na terenie między rzekami Narew i Bug wyraźnie zauważamy, że im dalej się posuwamy z północy na południe, tym mniej jest cech charakterystycznych dla języka białoruskiego, a więcej tych przynależnych językowi ukraińskiemu. Przejście to jest bardzo płynne. Co więcej, sprawa jest na tyle złożona, że istnieją dwie szkoły. Szkoła warszawska, którą sformułowała prof. Elżbieta Smułkowa – badaczka ta pokazała, w jaki sposób gwary współegzystują na tym terenie. I szkoła lubelska, którą reprezentuje na przykład prof. Michał Sajewicz. Uważa on, że tam, gdzie już nie ma cech typowych dla języka białoruskiego, jak akanie czy dziekanie, tam nie ma już gwar białoruskich, a są gwary ukraińskie. Według tego badacza na południe od rzeki Narew występują już gwary ukraińskie.
Między Narwią a Bugiem
Wśród cech swoistych gwary między rzeką Narew a Bugiem, wskazywała Nina Barszczewska, wyróżnić można m.in. dyftongi (dwugłoski): "uo" i "ie".
– "On" to jest "wuon", "las" to jest "lies", nie jak w białoruskim "les" czy w ukraińskim "lis". Ta dyftongiczna wymowa z długim "ie" im bardziej na północ, tym szybciej przechodzi w "e", a im bardziej na południe, szybciej przeradza się w "i" – tłumaczyła językoznawczyni.
REKLAMA
– Gwara podlaska między rzeką Narew a Bugiem związana jest z językami wschodniosłowiańskimi i ma charakter przejściowy. Z jednej strony znaleźć tu można cechy charakterystyczne dla języka białoruskiego, z drugiej: ukraińskiego. Panuje w środowisku naukowym dyskusja, czy jest to gwara białorusko-ukraińska czy tylko białoruska lub tylko ukraińska. Ale jednocześnie nie ma tu takich cech typowych dla języka białoruskiego jak akanie, ale i nie ma ikawizmu ukraińskiego. Nie ma również twardej wymowy przed i – mówiła Nina Barszczewska.
![Wieś Budy na Podlasiu. Fot. Shutterstock](http://static.prsa.pl/images/fb54a58e-1bc4-489a-a9ab-37f187f131bf.jpg)
"Po naszemu", "po prostu"
Ale czy jest uzasadnione, by tę gwarę określić jako "język" albo "mikrojęzyk"?
– Jeśli chodzi o mikrojęzyk, często jest to dialekt używany przez grupy w jakimś sensie słabiej uformowane pod względem narodowościowym czy etnonacjonalnym. A część ludzi na terenach, o których mówimy, uważa się za Polaków, część za Białorusinów, część zaś za Ukraińców. Zresztą, świadomość taka nie kształtuje się tylko w oparciu o język, ale i o wychowanie, o tradycje rodzinne, chociażby język domowy – podkreślała Nina Barszczewska.
Jak dodała, Podlasie ma oczywiście szerszy zasięg niż tereny między rzeką Narew a Bugiem. Ale określenie "podlaski" wielu kojarzy się właśnie z tym obszarem między Bielskiem, Siemiatyczami i Hajnówką, z krainą, w której "żyją Podlasze, Podlaszucy".
REKLAMA
Warto przy okazji przypomnieć, że sama nazwa "Podlasie" ma swoją historię. Z łacińskiej "Podlachii", przez właśnie "Podlasze", przeszła pod wpływem polskiej fonetyki w "Podlasie". Czy jej pochodzenie, jak chciał autor słynnego "Słownika języka polskiego" Bogumił Samuel Linde, wywodzi się od położenia "jako kraj bliski lasów podlesiem nazywany"? A może, ku czemu skłaniają się współcześni badacze, "Podlasie" wzięło się od "Lachów"? W swojej nazwie przechowywałoby zatem określenie miejsca graniczącego z ziemiami zamieszkałymi przez ludność polską.
Pograniczność wydaje się bowiem jednym z najbardziej istotnych elementów definiujących ten teren. Świadomość życia na pograniczu kształtuje również swoiste poczucie zakorzenienia.
– Ludzie posługujący się tą gwarą mówią często, że to jest "prosta mowa", że mówią "po naszemu", "po prostemu", "po prostu", że to "pudlaśka mova" – opowiadała Nina Barszczewska.
"Kusząca jest myśl, że może już [w średniowieczu – przyp. red.] ludzie mieszkający w okolicach Puszczy Białowieskiej nie uważali się ani za wschodnich, ani za zachodnich, tylko – tak jak ich o kilkaset lat późniejsi potomkowie – za tutejszych", pisała Anna Romaniuk w swojej książce "Orzeszkowo 14. Historie z Podlasia".
REKLAMA
"O stopień wyżej od gwar"
Zatem, co z tym "mikrojęzykiem podlaskim"?
– Język powinien posiadać swoją gramatykę, swoje unormowane formy leksykalne, formy łączliwości, odmiany. A taka gramatyka jest, została opracowana przez Jana Maksymiuka w oparciu o mowę tego regionu. Określenie "mikrojęzyk" może być tu uzasadnione również tym, że dotyczy mniejszego regionu, że język ten ma swoją literaturę, bo są pisarze piszący w tym mikrojęzyku. Istotne jest również to, że (jeśli uznamy te gwary za przejściowe białorusko-ukraińskie) współistnieją one w pewnym sensie ze standardem ogólnonarodowym. Standardem opartym właśnie o język białoruski i język ukraiński – mówiła w rozmowie z portalem PoskieRadio24 Nina Barszczewska. – To wszystko powoduje, że podlaski zostaje wyodrębniany właśnie jako mikrojęzyk: ponieważ ma gramatykę, możemy powiedzieć, że jest o stopień wyżej od gwar.
Źródło: Polskie Radio
Anna Romaniuk, "Orzeszkowo 14. Historie z Podlasia", Wołowiec 2024.
REKLAMA
REKLAMA