Polska wyśle wojska do Ukrainy? Jednoznaczna deklaracja Donalda Tuska

Przed wylotem na specjalny szczyt w Paryżu premier Donald Tusk podkreślił, że Polska nie przewiduje wysłania żołnierzy na teren Ukrainy, ale będzie logistycznie i politycznie wspierać te państwa, które się na to zdecydują. Akcentował również konieczność podjęcia decyzji ws. finansowania europejskiej obrony.

2025-02-17, 14:12

Polska wyśle wojska do Ukrainy? Jednoznaczna deklaracja Donalda Tuska
Premier Donald Tusk: Europa musi zainwestować we własny potencjał obronny. Foto: PAP/Paweł Supernak

Premier Tusk: nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy

W poniedziałek premier Donald Tusk weźmie udział w zwołanym przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona nieformalnym spotkaniu europejskich przywódców poświęconym polityce USA ws. negocjacji pokojowych dotyczących wojny w Ukrainie.

Przed wylotem do Paryża premier podkreślił, że "nie ma powodu, by sojusznicy - spierając się - nie znaleźli wspólnego stanowiska w sprawach najważniejszych". - Polska jest zdecydowana współpracować i kontynuować współpracę w kwestii bezpieczeństwa, w kwestii Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej, z Unią Europejską, sojusznikami europejskimi takimi jak Wielka Brytania i Norwegia, i oczywiście przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi - powiedział.

- Tu nie może być miejsca na albo-albo, że albo UE, albo Stany Zjednoczone - zaznaczył. Jak tłumaczył, wynika to zarówno z realnej oceny potencjałów, jak i z "pełnej świadomości, że dotychczas to właśnie ta współpraca, w tym najlepsza organizacja, jaką mamy do dyspozycji, czyli NATO - to były gwarancje bezpieczeństwa i dla Polski, i dla całego świata zachodu". - Nikt nie powinien narażać na szwank tych relacji - zastrzegł Tusk.

Jak wskazał, właśnie dlatego podczas spotkania w Paryżu będzie "uprzedzał wszystkie możliwe głosy, które chciałyby wprowadzić jakąś grę konkurencyjną między UE a Stanami Zjednoczonymi", bo to "nie ma żadnego sensu". Premier zapowiedział za to, że będzie "bardzo twardo apelował do pozostałych liderów o to, by podejmować decyzje o finansowaniu i o logistyce, jeśli chodzi o zdolności obronne Unii Europejskiej i państw europejskich".

REKLAMA

- Nie będziemy w stanie skutecznie pomóc Ukrainie, jeśli natychmiast nie podejmiemy praktycznych działań dotyczących własnych zdolności obronnych. Jeśli Europa - a dzisiaj tak jest - nie jest w stanie zrównoważyć potencjału militarnego Rosji, to musimy to natychmiast nadrobić i wtedy dopiero będziemy mogli udzielać realnych gwarancji Ukrainie na przyszłość - mówił Tusk.

Wsparcie sojuszników

Premier powtórzył również wyrażane wcześniej stanowisko, zgodnie z którym Polska nie wyśle polskich żołnierzy do Ukrainy. - Nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy, natomiast będziemy wspierali, także jeżeli chodzi o logistykę i o wsparcie polityczne, państwa, które ewentualnie będą chciały takich gwarancji w przyszłości udzielić - powiedział premier. Wskazał ponadto, że zdaniem Polski "realne gwarancje bezpieczeństwa" muszą wynikać ze współpracy całej Europy, Stanów Zjednoczonych i NATO.

Już po zakończeniu konferencji na koncie premiera na portalu X pojawił się wpis po angielsku: "W drodze do Paryża przypominam sobie motto mojego rodzinnego Gdańska: Ani pochopnie, ani nieśmiało".

Nadzwyczajny szczyt w Paryżu ws. Ukrainy

Oprócz Tuska na spotkaniu w Paryżu obecni będą: premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, premier Holandii Dick Schoof oraz premier Danii Mette Frederiksen, która będzie reprezentować kraje bałtyckie i skandynawskie. W spotkaniu mają też wziąć udział: sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.

REKLAMA

Działania nowej administracji USA budzą obawy europejskich przywódców przed tym, że wojna w Ukrainie zostanie zakończona na niekorzystnych warunkach dla zaatakowanego państwa. Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa ze strony amerykańskich polityków wybrzmiało, że Europy nie będzie przy stole negocjacyjnym dotyczącym zakończenia wojny. Wcześniej sekretarz obrony USA Pete Hegseth mówił m.in., że nierealne jest członkostwo Ukrainy w NATO oraz powrót tego kraju do granic sprzed 2014 r.

Czytaj także:

Źródła: Polskie Radio/PAP/mg/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej