Mariusz Błaszczak straci immunitet? Jest decyzja komisji
Sejmowa komisja regulaminowa rekomenduje uchylenie immunitetu byłemu szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi. Sprawa dotyczy odtajnienia części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta" we wrześniu 2023 roku.
2025-03-05, 15:45
Komisja za uchyleniem immunitetu Błaszczakowi
- Decyzją komisji jest, aby Sejm uchylił immunitet posłowi Błaszczakowi - przekazał po zakończeniu posiedzenia przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak (KO).
Jak dodał, Mariusz Błaszczak nie był obecny na posiedzeniu komisji, choć przebywał tego dnia w Sejmie. - Pana posła widziałem dzisiaj rano w ławach sejmowych na sali plenarnej, tuż przed rozpoczęciem komisji, ale na komisję nie dotarł. Przysłał tylko swojego obrońcę, sam nie przyszedł. To jest wyraźne naruszenie Regulaminu Sejmu, bo i w ustawie o wykonywaniu mandatu (posła i senatora) i w Regulaminie Sejmu jest taki artykuł, który mówi wyraźnie, że podstawowym obowiązkiem posła i senatora jest uczestnictwo w pracach Sejmu, Senatu i organów Sejmu, czyli komisji sejmowych - przekazał Urbaniak.
Jak dodał, z uwagi na obecność obrońcy Mariusza Błaszczaka, "kontrargumenty w stosunku do argumentów prokuratorów wojskowych padły". - Generalnie dyskusja była z jednej strony mocno merytoryczna, a z drugiej - cały czas ten sam argument, że ktoś planował oddać pół Polski - relacjonował.
Przekroczył uprawnienia?
Wniosek o uchylenie immunitetu byłemu szefowi MON będzie procedowany w czasie czwartkowego posiedzenia Sejmu. Prokuratura chce postawić Błaszczakowi zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem i publicznym ujawnieniem fragmentów Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101.
REKLAMA
Dokument z 2011 roku dotyczył planu obrony w przypadku ewentualnego ataku Rosji. Na jego podstawie Mariusz Błaszczak atakował polityków PO, twierdząc, że planowali obronę na linii Wisły "oddając napastnikowi połowę kraju".
W lecie ubiegłego roku do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez szefa SKW gen. Jarosława Stróżyka. Z kolei prokuratura również twierdzi, że doszło do złamania prawa.
"Błaszczak, podejmując decyzję o zniesieniu klauzuli tajności na dokumentach planowania operacyjnego Plan Użycia Sił Zbrojnych RP (...), działał z naruszeniem prawa, bowiem pomimo że znajdowały się one w Wojskowym Biurze Historycznym, nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych" - podała w komunikacie.
Chciał wykorzystać informacje w kampanii?
Sam Mariusz Błaszczak twierdzi, że plan nie był już objęty tajemnicą, kiedy go ujawniał. Jego zdaniem dokumenty "były historyczne, już nie obowiązywały wtedy, kiedy rządziło PiS. One obowiązywały wtedy, kiedy rządził Donald Tusk, kiedy rządziła koalicja PO-PSL".
REKLAMA
Tłumaczył, że chciał odpowiedzieć na pytania tych, którzy zastanawiali się "dlaczego likwidowali za pierwszego Tuska jednostki wojskowe" na wschodzie kraju. - Mieszkańcy Polski Wschodniej zostali oddani za czasów pierwszego rządu Donalda Tuska pod okupację rosyjską, jeżeli doszłoby do wojny. Teraz nie mogą do tego wrócić - stwierdził.
Dodał przy tym, że ujawnienie dokumentów "było z korzyścią dla Polaków mieszkających na wschód od Wisły". Jak jednak wskazała rzeczniczka Prokuratury Generalnej prok. Anna Adamiak, doszło do przekroczenia uprawnień, ponieważ "zniósł klauzule 'ściśle tajne' oraz 'tajne' z dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego, pomimo że nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych".
- Z ustalonego stanu faktycznego wynika, że Mariusz Błaszczak, chcąc wykorzystać w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu RP w październiku 2023 roku określone, zarchiwizowane dokumenty dotyczące planowania operacyjnego szczebla strategicznego, którym nadano klauzule 'ściśle tajne' i 'tajne', polecił ustalonym osobom nieposiadającym upoważnienia do zapoznania się tymi materiałami, odnalezienie tych dokumentów w Wojskowym Biurze Historycznym, a następnie podjął dwie decyzje z 28 lipca 2023 roku i 31 lipca 2023 roku znoszące nadaną im klauzulę tajności - dodała.
Zaznaczyła przy tym, że choć szef MON posiada kompetencje do odtajnienia dokumentów, to musi to być poprzedzone zgodą od osoby, która je wydała. W tym przypadku powinien to być szef Sztabu Generalnego. - To Sztab Generalny WP-Zarząd Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia wykonuje i nadaje klauzulę tajności tej kategorii dokumentów - mówiła prok. Adamiak. Takiej zgody MON nie uzyskało, ani nawet nie poinformowało o zamiarze odtajnienia dokumentów.
REKLAMA
- Matecki i Lasy Państwowe. Jest wniosek o uchylenie immunitetu
- Sejm za odebraniem immunitetu Romanowskiemu. Chodzi o kolejne zarzuty
- Sejm zgodził się na areszt dla Zbigniewa Ziobry
Źródło: PAP/egz
REKLAMA