Szmydt podszywał się pod dziennikarza Onetu. W tle prowokacja i rzekomy zamach

Białoruskie KGB podszywało się pod dziennikarza Onetu Witolda Jurasza - informuje Onet. W ocenie portalu świadczy to o tym, że Tomasz Szmydt, były sędzia, którym w ubiegłym roku zbiegł na Białoruś, mógł współpracować ze służbami Łukaszenki jeszcze zanim uciekł z Polski.

2025-04-14, 08:01

Szmydt podszywał się pod dziennikarza Onetu. W tle prowokacja i rzekomy zamach
Onet podał, że Tomasz Szmydt, zbiegły na Białoruś oskarżony o szpiegostwo, podawał się za dziennikarza. Foto: PAP/Rafał Guz

Szmydt podszywał się pod dziennikarza Onetu? W tle prowokacja i zamach w Mińsku

Sprawa dotyczy prowokacji na granicy polsko-białoruskiej, gdzie 2 kwietnia rzekomo Białorusini mieli zatrzymać furgonetkę z materiałami wybuchowymi. Była to prawdopodobnie akcja białoruskiej KGB. Białoruska i rosyjska propaganda oskarżają polskie służby o to, że celowo przepuściły na granicy materiały wybuchowe. Ładunek miał rzekomo służyć do zorganizowania zamachu terrorystycznego.

"Cała historia jest na razie spowita mgłą tajemnicy" - pisze Onet. Portal wskazuje, że samochód, w rzekomo którym ukryto materiały wybuchowe, miał mołdawskie numery, kierowcą był Białorusin wynajęty przez Estończyka, a trasa wiodła z Litwy do Rosji. "Dlaczego wybrał trasę przez Polskę, zamiast przekroczyć granicę z Białorusią bezpośrednio z Litwy, białoruskie reżimowe media nie wyjaśniają" - czytamy w portalu.

Onet: Szmydt dzwonił do pograniczników. Podszywał się pod dziennikarza

W sprawę zaangażował się Tomasz Szmydt, były sędzia, którym w ubiegłym roku zbiegł na Białoruś. Mężczyzna jest poszukiwany przez polską prokuraturę za szpiegostwo. Według ustaleń Onetu, Tomasz Szmydt próbował pozyskać informację w sprawie rzekomego przemytu materiałów wybuchowych przez granicę.  "Rozmowy Szmydta stały się podstawą programu białoruskiej telewizji" - pisze Onet.

Jak podaje Onet, Tomasz Szmydt dzwonił między innymi do straży granicznej. Podawał się za dziennikarza Onetu Witolda Jurasza. W opinii portalu może to świadczyć o tym, że mężczyzna współpracował z białoruskimi służbami zanim uciekł z Polski.

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródła: Polskie Radio/Onet/mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej