Szef MON o sytuacji w Jasionce. "NATO bierze odpowiedzialność. To lepiej dla Polski"
Władysław Kosiniak-Kamysz był w środę gościem Polsat News. Minister obrony narodowej mówił między innymi o tym, że całe NATO - a nie tylko Polska i Stany Zjednoczone - wzięło odpowiedzialność za Jasionkę, wskazując, że dla Polski jest to lepsze rozwiązanie.
2025-04-16, 21:52
Władysław Kosiniak-Kamysz o sytuacji w Jasionce
Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że nie ma NATO bez USA, ale jednocześnie fakt, że Europa wydaje więcej na zbrojenia, jest zdecydowanie pozytywnym aspektem. Odniósł się w ten sposób do ogłoszonej w ubiegłym tygodniu relokacji amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z podrzeszowskiego lotniska w Jasionce do innych miejsc w Polsce. Jak mówił, dzisiaj tak naprawdę mamy więcej sojuszniczych wojsk niż przed tą decyzją.
"NATO bierze odpowiedzialność za Jasionkę"
- Dojechali żołnierze niemieccy z Patriotami, żołnierze norwescy. Są deklaracje innych narodowości - dodał Kosiniak-Kamysz. - To, że NATO bierze odpowiedzialność za Jasionkę, a nie tylko Polska i Stany Zjednoczone, to jest lepiej dla Polski, (...) jest dobrym, lepszym nawet rozwiązaniem - powiedział wicepremier. Zaznaczył, że nie wszyscy żołnierze amerykańskie wyjeżdżają z Jasionki, tym bardziej, że dowódcą operacji jest generał amerykański.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nie ma NATO bez Stanów Zjednoczonych, ale jednocześnie to dobrze, że Europa dzisiaj robi więcej i wydaje więcej na zbrojenia.
Kosiniak-Kamysz: "Dążymy do jak największej armii"
Dopytywany o postulat kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, że polska armia powinna liczyć 300 tys. żołnierzy, odpowiedział, że "jak włączymy rezerwistów, włączymy osoby przeszkolone, przygotowane, to tego będzie więcej niż 300 tysięcy". - Dążymy do jak największej armii - zapewnił.
REKLAMA
- Skromne zapasy amunicji polskiej armii. Niektóre starczą na kilka dni
- Niespokojna dobra na granicy. Szef MON: coraz więcej ataków, wzrasta brutalność
- Wróci powszechny pobór? "To zdolności są najważniejsze, a nie pary żołnierskich butów"
Poinformował, że obecnie mamy 208 tysięcy żołnierzy. Wyliczył, że jest 150 tysięcy żołnierzy zawodowych, ponad 40 tysięcy w WOT, do tego dochodzą podchorążowie w szkołach i wyższych szkołach wojskowych.
"Polscy żołnierze nie powinni być wysłani na Ukrainę"
Kosiniak-Kamysz został też zapytany, czy polscy żołnierze jeżdżą na Ukrainę na szkolenia z wykorzystania dronów. Takie kursy duńskich żołnierzy zapowiedziała Kopenhaga. Szef MON zapewnił, że polscy żołnierze nie jeżdżą na Ukrainę, natomiast to żołnierze ukraińscy przyjeżdżają do Polski na szkolenia. - Ja uważam, że polscy żołnierze nie powinni być wysłani na Ukrainę (...). Nasza strategia i nasze zdanie w tej sprawie jest jasne i klarowne: Polska jako wsparcie. Polska ma zadania ochrony wschodniej flanki NATO i to musimy rozwijać. Bez Polski nie będzie misji stabilizacyjnej na Ukrainie. To też warto jasno i wyraźnie powiedzieć - stwierdził.
Źródła: PAP/hjzrmb
REKLAMA