Dramaty podczas meczu Ligi Narodów. Iran grał z USA, gdy nastąpił atak
Gdy na parkiecie w Rio de Janeiro toczyła się sportowa batalia w siatkarskiej Lidze Narodów, tysiące kilometrów dalej eksplodowały bomby. Mecz Iranu z USA rozgrywał się w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach, na co zwrócił trener Irańczyków.
2025-06-13, 21:57
W piątkowy poranek, gdy w Rio de Janeiro rozgrywał się emocjonujący mecz siatkarskiej Ligi Narodów między USA a Iranem, świat obiegła dramatyczna wiadomość - Izrael rozpoczął zmasowane naloty na irańskie cele. Atak izraelskiego lotnictwa kosztował życie kilku wysokich rangą dowódców oraz naukowców związanych z irańskim programem nuklearnym, a także osób cywilnych, które zginęły w bombardowaniach.
W napiętą atmosferę meczu wdarł się symboliczny i kontrowersyjny gest - na trybunach w widocznym miejscu pojawiła się izraelska flaga. Ten prowokacyjny symbol wywołał falę emocji wśród irańskich zawodników i działaczy siatkarskich.
Irańska federacja zapowiedziała złożenie oficjalnego protestu w związku z tym incydentem. Flaga była wyraźnie widoczna dla kamer i fotoreporterów, a jej pojawienie się szybko stało się tematem dyskusji na platformach społecznościowych.
REKLAMA
Dramat na boisku i poza nim
Choć USA ostatecznie pokonały Iran 3:2 po tie-breaku, wynik sportowy zszedł na dalszy plan. Dla irańskiej drużyny najważniejsze były wydarzenia rozgrywające się w tym samym czasie tysiące kilometrów dalej.
Włoski trener reprezentacji Iranu, Roberto Piazza, nie krył emocji podczas pomeczowej konferencji:
- Myślę, że zanim porozmawiamy o meczu Iran-USA, powinniśmy porozmawiać o tym, co dzieje się teraz w Teheranie. Moi zawodnicy są nie tylko pod presją, ale naprawdę zaniepokojeni - powiedział Piazza.
Siatkarze Iranu w trakcie spotkania odbierali na bieżąco informacje o eskalacji sytuacji w ojczyźnie. Atmosfera zdecydowanie nie sprzyjała skupieniu na grze – stawka emocjonalna przewyższała ich zdolność do tego, by dokończyć spotkanie na poziomie, na którym zaczęli. Wygrywali 2:0, jednak wypuścili wygraną z rąk.
Wymiana ognia i ofiary
Premier Izraela Benjamin Netanjahu uzasadniał operację twierdzeniem, że Iran zgromadził wzbogacony uran wystarczający do produkcji nawet dziewięciu bomb jądrowych, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela. Jego zdaniem miały być to działania, które uprzedzą atak Iranu.
REKLAMA
Izraelskie Siły Powietrzne potwierdziły zniszczenie "dziesiątek celów wojskowych" w Iranie. W odpowiedzi Teheran wystrzelił w kierunku Izraela dziesiątki dronów i rakiet, z których część została przechwycona. Iran przeprowadził również odwetowy atak rakietowy, który spowodował eksplozje w Jerozolimie i Tel Awiwie.
Tego dnia sportowe emocje ustąpiły miejsca uczuciom znacznie cięższym - związanym z wojną, śmiercią i zagrożeniem. W grze pozostawała już nie tylko piłka, ale ludzkie życie i przyszłość całego regionu.
Irańska federacja siatkarska nie pozostała bierna i zapowiedziała formalny protest. Przedstawiciele drużyny zdawali sobie sprawę, że mecz – mimo dramatycznego tie-breaka - stał się wydarzeniem drugorzędnym wobec rozgrywającej się tragedii.
Trener Piazza wielokrotnie podkreślał presję i zdenerwowanie swoich zawodników. Skutki konfliktu były widoczne zarówno w ich grze, jak i w emocjonalnych wypowiedziach po meczu.
REKLAMA
- Zaskakujący kandydat do prowadzenia kadry? Nenad Bjelica skontaktował się z PZPN
- Glik bił brawo po odebraniu opaski "Lewemu". Wyjaśnia, co miał na myśli
- Jan Tomaszewski wskazał następcę Probierza. Piszczek częścią planu
- Roman Kosecki ma jednego faworyta na selekcjonera: On zrobi porządek
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA