Wojna zajechała na stacje paliw. Część kierowców zatankuje taniej

Kilkanaście groszy więcej na litrze – takiej podwyżki mogą spodziewać się na stacjach kierowcy tankujący benzynę lub olej napędowy. W zupełnie innej sytuacji znajdą się właściciele aut na gaz – oni na stacjach zostawią mniej pieniędzy. Jak konflikt Izraela z Iranem wpłynie na ceny na dystrybutorach?

2025-06-16, 14:52

Wojna zajechała na stacje paliw. Część kierowców zatankuje taniej
Tankowanie samochodu na stacji paliw. Foto: Adrian Slazok/REPORTER/East News
  • Ceny benzyny i diesla mogą wzrosnąć o kilka do kilkunastu groszy na litrze w najbliższym tygodniu
  • Spodziewane średnie ceny na przyszły tydzień to około 5,79 zł za litr benzyny 95 i 5,70 zł za litr oleju napędowego
  • Kierowcy autogazu mogą liczyć na utrzymanie tendencji spadkowej cen, z prognozą około 2,80 zł za litr LPG

Ceny paliw wzrosną przez Izrael i Iran. Ale LPG będzie tańsze

Tankowanie stanie się zauważalnie droższe ze względu na konflikt Izraela i Iranu. Według szacunków analityków Refleksu polscy kierowcy mogą spodziewać się podwyżek cen paliw już w przyszłym tygodniu, a ich skala może sięgnąć kilkunastu groszy na litrze. Eksperci e-petrol.pl również prognozują wzrosty rzędu kilkunastu groszy na litrze dla rynku detalicznego.

Jakich cen paliw należy się spodziewać? Według e-petrol.pl przed Bożym Ciałem średnia cena litra benzyny 95 znajdzie się w przedziale 5,69-5,81 zł, a cena diesla wyniesie 5,70-5,81 zł za litr. Analitycy Refleksu są w swoich prognozach zbliżeni, wskazując średnie ceny na poziomie 5,79 zł za litr benzyny 95 i 5,70 zł za litr oleju napędowego.

Diametralnie inaczej sytuacja przedstawia się dla autogazu, który, jak prognozuje e-petrol.pl, powinien utrzymać tendencję spadkową, a litr LPG może kosztować w przedziale 2,75-2,82 zł. Reflex prognozuje średnią cenę LPG na 2,80 zł za litr, potwierdzając tym samym pozytywną wiadomość dla kierowców pojazdów zasilanych gazem.

Ceny paliw na stacjach. Będzie drożej przez wojnę?

Obecnie ceny hurtowe nie odzwierciedlają jeszcze w pełni konsekwencji ataku Izraela na Iran, a rynek detaliczny potrzebuje kilku dni, aby przetworzyć te zmiany. Jakub Bogucki z e-petrol.pl podkreślił w rozmowie z Polskie Radio 24, że "takie zmiany nie dokonują się z dnia na dzień. Zazwyczaj upływa kilka dni między pojawieniem się nowego cennika hurtowego a trafieniem paliw na stacje”.

REKLAMA

Urszula Cieślak z Refleksu przyznała nam, że "istnieje ryzyko, że podwyżki cen hurtowych, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni i jeszcze nie zostały przeniesione na stacje, skumulują się z bieżącymi wzrostami wynikającymi z drożejącej ropy naftowej". To może "przyspieszyć i spowodować, że zmiany w detalu zobaczymy u nas w kraju dosyć szybko".

Patrząc na potencjalne scenariusze, eksperci przedstawiają zarówno optymistyczne, jak i pesymistyczne wizje. Optymistyczny scenariusz, według Urszuli Cieślak, zakłada, że "konflikt się uspokoi i nie dojdzie do eskalacji; wówczas nic negatywnego się nie wydarzy". Jakub Bogucki dodaje, że "rynek mógłby uznać taką sytuację za zakończoną lub nierokującą dalszego dynamicznego konfliktu. Wówczas ceny na polskich stacjach drgnęłyby minimalnie, albo wcale, w zależności od innych czynników, takich jak kursy walut".

- Niestety, wydaje się, że po tym, co się wydarzyło, dojdzie jednak do odwetu, co może spowodować eskalację konfliktu. W związku z tym, w najbliższym czasie raczej nie zobaczymy obniżek cen. Trudno jest w tej chwili jednoznacznie rozgraniczyć, co będzie miało większy wpływ na ceny – czy podwyżki z ostatnich dwóch tygodni, które nie zostały jeszcze przeniesione na rynek detaliczny, czy bieżące wydarzenia na świecie. To wszystko, kiedy i w jakiej skali nastąpią te zmiany, będzie w pełni uzależnione od bieżącej sytuacji na rynku ropy naftowej – zastrzegła Urszula Cieślak.

Ogromne podwyżki cen paliw. Co musiałoby się stać?

Najgorszym wariantem, jak wyjaśnił nam Jakub Bogucki, byłoby przeprowadzenie przez Iran blokady Cieśniny Ormuz. Reflex przypomniał, że zgodnie z danymi amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej w 2023 roku przepłynęło blisko 20 procent światowego morskiego transportu ropy. Dodatkowo trasę tę pokonują znaczące wolumeny produktów naftowych na rynki azjatyckie, a także LNG z Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zablokowanie tej trasy z pewnością przyniosłoby błyskawiczne podwyżki na stacjach.

REKLAMA

- Trudno ocenić, o ile mogłoby wtedy zdrożeć paliwo, ale byłby to wzrost ceny ropy nawet o kilkadziesiąt dolarów, gdyby sytuacja była długotrwała. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobny i skrajny scenariusz, ponieważ nikt nie zdecydowałby się na taki krok, wiedząc, że miałby przeciwko sobie nie tylko Izrael, ale wszystkie kraje na świecie, gdyż uderzyłoby to bezpośrednio we wszystkich – zastrzegł w rozmowie z nami Jakub Bogucki.

Zobacz także:

Źródło: Reflex/e-petrol.pl/Polskie Radio 24/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej