Matka w kajdankach na pogrzebie 4-miesięcznego synka. RPO zapowiada działanie
Rzecznik Praw Obywatelskich z urzędu zbada sprawę Magdaleny W. "Biuro RPO zwróciło się do Dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie z prośbą o przekazanie kopii dokumentacji dotyczącej sprawy oraz szczegółowych informacji istotnych dla jej wyjaśnienia. RPO chce zbadać, czy zastosowane wobec skazanej środki ochronne odpowiadały zasadom niezbędności i proporcjonalności do stopnia zagrożenia" - czytamy w serwisie X.
2025-06-23, 15:33
Kontrola wewnętrzna w związku z udziałem osadzonej w kajdankach w pogrzebie dziecka
Magdalena W. w kajdankach i odzieży więziennej uczestniczyła w pogrzebie 4-miesięcznego synka. Zdjęcie z tego zdarzenia było szeroko komentowane między innymi przez polityków PiS.
Sprawa będzie również wyjaśniana przez kontrolę wewnętrzną Służby Więziennej. Zlecenie kontroli wydała dyrektor generalna SW pułkownik Renata Niziołek, a dochodzenie powierzone zostało zespołowi Centralnego Zarządu SW. W komunikacie Służby Więziennej podano, że przepustka losowa dla osadzonej musiała uwzględniać tak zwaną ocenę ryzyka bezpieczeństwa. Stąd decyzja o przetransportowaniu Magdaleny W. na pogrzeb dziecka w kajdankach, więziennym ubraniu i w asyście konwojentów. Magdalena W. została skazana za oszustwo. Jak podkreślono w komunikacie służby więziennej - wypowiedzi medialne sugerujące, że były to "niezapłacone mandaty" wprawiają w błąd opinię publiczną.
Według służby więziennej w trakcie pobytu Magdaleny W. w zakładzie karnym uzyskano informacje skutkujące, jak czytamy w komunikacie, "negatywną prognozą kryminologiczno-społeczną". Ponadto na pogrzebie miał pojawić się partner Magdaleny W. poszukiwany przez policję. Przewidywano, że policja może podjąć próbę zatrzymania poszukiwanego mężczyzny, stąd decyzja Służby Więziennej o prewencyjnym zastosowaniu środków przymusu wobec osadzonej.
"Decyzja o konwojowaniu osadzonej w widoczny sposób była poprzedzona wnikliwą analizą ryzyka, miała charakter ochronny i zapobiegawczy, i została podjęta w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom uroczystości" - napisano w komunikacie służby więziennej.
REKLAMA
Śmierć czteromiesięcznego dziecka w rodzinie zastępczej
Wobec zatrzymania kobiety konieczne było - jak informowała kilka dni temu prokuratura - zapewnienie opieki dwójce jej dzieci: trzyletniej dziewczynce i czteromiesięcznemu chłopcu. - Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich pod opieką osób tam przebywających - poinformowała prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe. Według rzeczniczki, dziećmi nie mogła zająć się ich prababcia, ponieważ opiekowała się jednocześnie dwojgiem innych dorosłych osób. Z kolei - jak podano w komunikacie - "ojciec dzieci - poszukiwany przez policję - odmówił przyjazdu do domu".
"Ta sytuacja, jak również zachowanie dziewczynki w trakcie interwencji, dały podstawy policjantom do decyzji o poinformowaniu Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie o konieczności zapewnienia dzieciom opieki. Dzieci zostały umieszczone w doświadczonej rodzinie zastępczej, gdzie otrzymały prawidłową opiekę" - głosi komunikat prokuratury.
19 maja czteromiesięczny chłopiec zmarł. "Mężczyzna opiekujący się chłopcem w rodzinie zastępczej był przeszkolony w zakresie ratownictwa medycznego. Kiedy zauważył, że dziecko nie daje oznak życia, podjął reanimację. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, jednak nie udało się uratować chłopca" - podała prokuratura. 20 maja Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci małoletniego Oskara B. Sprawę śmierci dziecka nagłośniono w programie "Interwencja" emitowanym na antenie Polsatu.
- Duda reaguje na słowa Tuska. "To zwykłe tupanie nóżką"
- Tydzień temu turyści pobili restauratora w Mielnie. Znowu zakłócili porządek
- Tragedia w Małopolsce. Zwłoki kobiety znalezione na parkingu
Źródło: Polskie Radio/PAP/mg
REKLAMA