Prezydencja w UE. Polska "dowiozła" to, co obiecała
Priorytetem polskiej prezydencji było bezpieczeństwo. Polska "dowiozła" to, co obiecała, i to bardzo szybko - powiedział PAP przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa. W jego ocenie przyjęte rozwiązania umożliwią osiągnięcie uzgodnionego przez NATO poziomu wydatków na obronność.
2025-06-28, 12:56
Antonio Costa podsumował polską prezydencję
Polska prezydencja w UE formalnie zakończy się 30 czerwca. Rzecznik rządu i minister ds. europejskich Adam Szłapka, przedstawiając jej priorytety, wskazał, że jednym z sukcesów był program pożyczek SAFE na kwotę 150 mld euro, przeznaczony na wsparcie państw członkowskich w wydatkach obronnych. W sobotę szef Rady Europejskiej Antonio Costa podsumował sześć miesięcy polskiego przewodnictwa. Stwierdził, że zostanie zapamiętane przede wszystkim za "silne wsparcie europejskiej obronności" oraz za rozpoczęcie "ważnej debaty o uproszczeniu i zmniejszeniu obciążeń administracyjnych dla firm, by zwiększyć konkurencyjność".
Wymienił również zatwierdzenie programu EDIP, który - jak zaznaczył - jest "potężnym impulsem dla europejskiego przemysłu obronnego". Zwrócił uwagę, że w ostatnim półroczu uzgodniono tzw. klauzulę wyjścia, pozwalającą krajom członkowskim zwiększać wydatki obronne bez obaw o naruszenie unijnych reguł budżetowych. Jak dodał, jeśli państwa w pełni wykorzystają tę możliwość, może to przynieść dodatkowe 650 mld euro.
Łącznie te 800 mld euro na kolejne cztery lata stanowi ponad 1,5 proc. PKB. - To oznacza, że jeśli państwa członkowskie skorzystają z tej przestrzeni fiskalnej i programu SAFE, mogą w ciągu czterech lat osiągnąć 3,5 proc. PKB na obronność - czyli poziom uzgodniony na ostatnim szczycie NATO - argumentował Costa.
REKLAMA
W tym tygodniu przywódcy Sojuszu zgodzili się, że państwa członkowskie powinny przeznaczać na obronność łącznie 5 proc. PKB: 3,5 proc. na podstawowe wydatki wojskowe oraz 1,5 proc. na tzw. inwestycje okołoobronne.
Zdaniem Costy, dziś Europa i Kanada wydają na obronność czterokrotnie więcej niż Rosja, ale - jak podkreślił - "nie wydajemy tych środków efektywnie". - Państwa UE powinny dokonywać wspólnych zakupów - większa skala oznacza niższe ceny. Co więcej, jeśli skonsolidujemy popyt, damy jasny sygnał przemysłowi do zwiększenia produkcji - przekonywał. - A wzmocniony przemysł to lepsze warunki ekonomiczne do realizacji wysiłków obronnych - podkreślił.
Ponadto gospodarz szczytów unijnych poinformował, że przywódcy UE zwrócili się do Komisji Europejskiej o opracowanie mapy drogowej wspólnych wydatków na obronność, która ma być gotowa przed spotkaniem Rady Europejskiej w październiku.
REKLAMA
Co z akcesją Ukrainy? "Węgry nie są potrzebne, by to rozpocząć"
Mimo sukcesów, podczas polskiego przewodnictwa nie udało się otworzyć tzw. pierwszego klastra negocjacyjnego z Ukrainą. Na szczycie w Brukseli premier Węgier Viktor Orbán sprzeciwił się wnioskom wzywającym do tego kroku, twierdząc, że "zintegrowanie Ukrainy z UE oznaczałoby zintegrowanie wojny".
Costa podkreślił jednak, że do prowadzenia negocjacji z Ukrainą nie jest potrzebna zgoda wszystkich 27 państw – jednomyślność będzie wymagana dopiero na zakończenie procesu. - Węgier potrzebujemy tylko na końcu negocjacji - podsumował.
Na zakończenie Costa zaznaczył, że polska prezydencja miała dla niego także wymiar osobisty. - Miałem przywilej korzystać ze wsparcia, doświadczenia i wiedzy premiera Donalda Tuska w moich pierwszych sześciu miesiącach na stanowisku - powiedział Portugalczyk, którego poprzednikiem był właśnie Tusk.
REKLAMA
Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP
REKLAMA