Spotkanie Hołowni z politykami PiS. "Nie przesądzam złych intencji"
- Nie jeździ się do prywatnych mieszkań polityków, zwłaszcza takich polityków jak Adam Bielan, który wiemy, że jest ważnym, sprawnym i sprytnym politykiem. Nie robi się tego w późnych godzinach, co po pierwsze sprawia wrażenie knucia po nocy, próby ukrycia czegoś, a po drugie, co pamiętamy z niedawnych ośmiu lat PiS-u, jest godziną preferowaną przez prezesa Kaczyńskiego, tak jakby marszałek właśnie się do tego dostosowywał - tłumaczył w Polskim Radiu 24 Michał Tomasik ("Polityka").
2025-07-08, 11:15
Spotkanie u europosła Bielana
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia odwiedził w czwartek w prywatnym mieszkaniu jednego z najważniejszych europosłów Prawa i Sprawiedliwości - Adama Bielana. Do spotkania doszło w czwartek przed północą na warszawskim Białym Kamieniu. Potem do mieszkania Bielana - jak ustalili fotoreporterzy "Faktu" - przyjechał między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Marszałek Hołownia zapewniał na konferencji prasowej, że tematem rozmowy była kwestia zaprzysiężenia prezydenta oraz sytuacja w Polsce po wygranej Karola Nawrockiego.
Posłuchaj
"Albo dał się puścić w maliny, albo kompletnie nie zrozumiał kontekstu"
Michał Tomasik odniósł się do słów Hołowni, które jak zauważył, budzą wątpliwości. - Na te tłumaczenia patrzę dwojako, jeżeli Szymon Hołownia faktycznie coś przeskrobał i podczas tych spotkań padły słowa, czy propozycje, czy negocjacje w tonie takim, jakie opisywał dzisiaj Andrzej Stankiewicz, to te wyjaśnienia, które złożył Hołownia, są bardzo słabe, i w tej chwili wydaje się, że próbuje z tej sytuacji wybrnąć, trochę ją tak obracając w żart, rozmiękczając, ale się gubi. Natomiast, jeżeli jest tak, jak Szymon Hołownia mówi, że to jest rutynowe spotkanie, które odbywa ze wszystkimi, o czym też wiemy i jest to zgodne z jego filozofią, którą powtarza od miesięcy, jak nie lat, że spotyka się z każdym, jeżeli to jest prawdą, to albo dał się puścić w maliny, albo kompletnie nie zrozumiał kontekstu, w jakim się znajduje obecnie, ponieważ nie jest zwykłym politykiem, nie jest zwykłym liderem partii, jest marszałkiem Sejmu z jednej strony, ale z drugiej strony, jednym z czterech fundamentów liderów tej koalicji. Koalicji, która jest w trudnym momencie i która właśnie negocjuje nowe otwarcie, które byłoby rekonstrukcją - podkreślał.
"Nie robi się tego w tajemnicy"
- Nie przesądzam złych intencji pana marszałka. Zakładając, że intencje miał dobre i zgodne z tym, co do tej pory robi, to nie jeździ się do prywatnych mieszkań polityków, zwłaszcza takich polityków jak Adam Bielan, który wiemy, że jest ważnym, sprawnym i sprytnym politykiem. Nie robi się tego w późnych godzinach, co po pierwsze sprawia wrażenie knucia po nocy, próby ukrycia czegoś, a po drugie, co pamiętamy z niedawnych ośmiu lat PiS-u, jest godziną preferowaną przez prezesa Kaczyńskiego, tak jakby marszałek właśnie się do tego dostosowywał. Nie robi się tego w tajemnicy, w sytuacji, w której renegocjuje się umowę koalicyjną, szykuje się rekonstrukcję rządu i jest się właściwie jednym z czy raczej jedynym takim antybohaterem tej rekonstrukcji, przynajmniej w odbiorze medialnym, który stawia warunki, zgłasza pretensje i ma pewne oczekiwania, choćby dotyczące stanowiska - ocenił Tomasik.
***
Audycja: Stan rzeczy
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Gość: Michał Tomasik ("Polityka")
Data emisji: 07.07.2025
Godzina emisji: 21.33
Źródło: Polskie Radio 24/ka