Wolin East. Z dnia na dzień Polska ma dwa razy więcej ropy

Przy polskim wybrzeżu odkryto największe złoże ropy naftowej w historii kraju. Informacja o bałtyckim skarbie natychmiast zrodziła falę pytań i nadziei. Czy to odkrycie uczyni z nas drugą Norwegię? Dlaczego to kanadyjska firma, a nie polski gigant, dokonała tego przełomu? I co najważniejsze – kto i ile na tym zarobi?

Michał Tomaszkiewicz

Michał Tomaszkiewicz

2025-07-22, 16:06

Wolin East. Z dnia na dzień Polska ma dwa razy więcej ropy
Stocznia Remontowa imienia Jozefa Pilsudskiego SA Platforma wydobywcza Lotos Petrobaltic. Foto: Wojciech Strozyk/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Co się stało? Kanadyjska firma CEP odkryła koło Wolina największe w historii Polski złoże ropy (22 mln ton) i gazu (5 mld m³).
  • Co to zmienia? Zasoby ropy Polski podwajają się (+110%). Zależność od importu ropy spadnie z ~97% do ~92-93%. To poprawa bezpieczeństwa, ale nie samowystarczalność.
  • Kiedy ropa popłynie? Nieprędko. Realne wydobycie to perspektywa lat 2030-2032 z uwagi na konieczne inwestycje za ponad 1 mld USD.
  • Kto na tym zarobi? Zarówno firma (kilkanaście mld zł zysku), jak i polski budżet (kilkanaście do ponad 20 mld zł z podatków w całym okresie życia złoża).

Nowe, rekordowe polskie złoże ropy. Co konkretnie nam da?

Liczby robią wrażenie. Potwierdzone zasoby wydobywalne złoża Wolin East to 22 miliony ton ropy naftowej i kondensatu oraz 5 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. Jakość surowca jest równie ważna jak jego ilość. Okazało się, że to ropa typu "light sweet crude" (lekka i słodka) – najbardziej pożądany i najcenniejszy gatunek na światowych rynkach.

Aby zrozumieć skalę tego wydarzenia, wystarczy spojrzeć na dotychczasowe zasoby Polski. Przez lata za największe aktywne złoże uchodził lądowy kompleks Barnówko-Mostno-Buszewo (BMB), którego zasoby szacowano na ok. 12 mln ton. Złoże Wolin East jest więc niemal dwukrotnie większe od dotychczasowego rekordzisty.

Według danych na początek 2024 roku, Polska dysponowała zasobami ropy na poziomie około 20,6 miliona ton. Dodanie do tej puli 22 milionów ton z Wolin East podwaja łączne zasoby do blisko 42,6 miliona ton.

A co to oznacza w praktyce dla naszej niezależności energetycznej? Roczne zużycie ropy przez polskie rafinerie wynosi około 27,6 miliona ton. Dotychczasowe krajowe wydobycie (ok. 0,8 mln ton) pokrywało zaledwie 2,9% tego zapotrzebowania. Byliśmy więc w 97,1% uzależnieni od importu.

🍾 Polska ropa to "szampan". Dlaczego "lekka i słodka" jest tak cenna?

Odkrycie złoża typu "light sweet crude" to geologiczny odpowiednik wygranej na loterii. To właśnie ten rodzaj ropy, reprezentowany przez globalne wzorce cenowe jak Brent czy WTI, jest najbardziej wartościowy na świecie. Dlaczego?

Uzyskuje wyższą cenę: Rafinerie są gotowe płacić za nią więcej, ponieważ jej przetwarzanie jest prostsze i bardziej opłacalne.

Łatwiejsza rafinacja: Niska zawartość siarki oznacza mniejsze koszty i mniejsze zużycie energii w rafinerii, która nie musi walczyć z korozją i skomplikowanym oczyszczaniem.

Więcej cennych produktów: Z każdej baryłki "lekkiej i słodkiej" ropy można wyprodukować więcej najdroższych paliw – benzyny, oleju napędowego i paliwa lotniczego – a mniej ciężkich i tanich pozostałości.

W skrócie: odkrycie pod Wolinem to nie tylko duża ilość surowca, ale przede wszystkim surowiec najwyższej, najbardziej rentownej klasy.

Po uruchomieniu wydobycia z Bałtyku, które w szczytowym okresie może sięgnąć 1,1-1,5 mln ton rocznie, łączna produkcja krajowa wzrośnie do ponad 2 milionów ton. Pozwoli to na pokrycie około 7-8% rocznego zapotrzebowania. Nasza zależność od importu spadnie więc do 92-93%.

Droga droga od odkrycia do "pierwszej ropy". Trzeba 6 mld zł

Sukces geologiczny to dopiero początek. Jak podkreślają eksperci, na realne efekty trzeba będzie poczekać. 

- Nie jest tak, że te 22 miliony ton to jest to, co my w 100 procentach wydobędziemy. Trzeba dużo inwestycji, wiele czasu i pieniędzy na to, żeby, po pierwsze, potwierdzić to odkrycie, czyli przeprowadzić kolejne 4-5 odwiertów poszukiwawczych, oszacować dokładną ilość surowca, który się znajduje w tym złożu. No i oczywiście trzeba przygotować całą infrastrukturę, która będzie to złoże przerabiać, wysyłać ropę i gaz ziemny, który tam zostanie wydobyty, w miejsca ewentualnej konsumpcji tego złoża, czyli przetwarzania go w rafinerii - powiedział Polskiemu Radiu 24 Marcin Marszałkowski z portalu Defence24.pl.

Posłuchaj

Marcin Marszałkowski z portalu Defence24.pl gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 16:09
+
Dodaj do playlisty

 

Uruchomienie produkcji ze złoża Wolin East to perspektywa co najmniej kilku lat, a najbardziej realistyczne scenariusze wskazują na lata 2030-2032. Droga do tego celu jest złożona i kapitałochłonna. Najpierw CEP musi do końca 2026 roku przygotować szczegółową dokumentację geologiczną i uzyskać jej zatwierdzenie przez polskie urzędy.

⚙️ Platforma wiertnicza: Jak właściwie działa to miasto na morzu?

Wydobycie ropy z dna morza wymaga użycia platform wiertniczych – gigantycznych, samowystarczalnych konstrukcji. Dzielą się one na stałe (posadowione na dnie) i pływające. Na pokładzie, oprócz wieży wiertniczej, znajduje się całe zaplecze: elektrownia, oczyszczalnia wody, lądowisko dla helikopterów, a także hotel dla załogi, która pracuje w systemie rotacyjnym (np. 2 tygodnie na morzu, 2 tygodnie w domu). To zaawansowane technologicznie, pływające miasto, którego budowa i obsługa kosztuje miliardy.

Koszt budowy infrastruktury niezbędnej do wydobycia, przede wszystkim platform i rurociągów, to według szacunków 1,0 - 1,5 mld USD, a więc nawet 6 mld zł.

Polskie złoże, kanadyjskie pieniądze. Kulisy koncesji na węglowodory

Dlaczego tak strategicznego z punktu widzenia Polski odkrycia dokonała firma z kapitałem zagranicznym? Odpowiedź leży w obowiązującym w Polsce i Unii Europejskiej porządku prawnym. Zarówno polska ustawa Prawo geologiczne i górnicze, jak i dyrektywy unijne, celowo tworzą równe i otwarte warunki dla wszystkich inwestorów. Kluczowym celem jest przyciągnięcie kapitału i technologii zdolnych do prowadzenia ekstremalnie drogich i ryzykownych poszukiwań.

Dzięki takiemu modelowi państwo polskie przerzuca całe ryzyko finansowe na prywatnego inwestora. To CEP poniósł wielomilionowe koszty badań i wierceń, które mogły zakończyć się niepowodzeniem. Państwo wchodzi do gry jako beneficjent dopiero wtedy, gdy sukces jest już potwierdzony.

Polskie złoże, kanadyjskie pieniądze

Dlaczego tak się stało i co dalej z naszą energią?

Dlaczego kanadyjska firma, a nie polski gigant?

Polskie prawo celowo tworzy otwarte warunki dla inwestorów. Dzięki temu całe ryzyko finansowe związane z bardzo drogimi i niepewnymi poszukiwaniami (wiele milionów złotych) ponosi prywatna firma. Państwo wchodzi do gry jako beneficjent dopiero wtedy, gdy sukces jest już potwierdzony.

Co dalej z wydobyciem?

Kanadyjska firma CEP stoi teraz przed strategicznym wyborem partnera do dalszych, wartych miliardy inwestycji. Możliwe scenariusze to:

➡️ Sojusz z PKN Orlen: Najbardziej logiczny, narodowy partner.

➡️ Partnerstwo z globalnym gigantem: Firmy takie jak Shell czy TotalEnergies mogłyby zaoferować lepsze warunki finansowe.

Prawdziwa droga do suwerenności energetycznej

Odkrycie ropy to ważny krok, ale prawdziwa niezależność Polski leży w budowie zdywersyfikowanego miksu energetycznego, który obejmuje:

⚛️ Energia jądrowa

💨 Energia wiatrowa

☀️ Energia słoneczna

🔋 Magazyny energii

Teraz CEP stoi przed strategicznym dylematem: czy wejść w sojusz z naszym narodowym czempionem, PKN Orlen, który jest najbardziej logicznym partnerem, czy też szukać partnerstwa z międzynarodowym gigantem (jak Shell czy TotalEnergies), który mógłby zaoferować wyższą cenę za udziały.

Za poszukiwaniami i odkryciem stoi kanadyjska spółka Central European Petroleum, której zaplecze kadrowe składa się z osób z wieloletnim doświadczeniem w największych globalnych koncernach energetycznych. Na czele firmy stoi Rolf G. Skaar (CEO), w przeszłości związany ze strategią i rozwojem biznesu w firmach Shell i Equinor. Za kluczową postać w operacjach poszukiwawczych uznawany jest Alula Damte (President & COO), doktor geologii odpowiedzialny za identyfikację potencjału geologicznego w Europie Środkowej.

Szybki quiz: co wiesz o energii w Polsce?

1. Jakie paliwo wciąż dominuje w produkcji energii elektrycznej w Polsce?

2. Ile litrów ropy naftowej zużywa statystyczny Polak w ciągu roku?

3. Które odnawialne źródło energii ma w Polsce największy potencjał techniczny do wykorzystania?

Ile zarobi firma, a ile trafi do budżetu? Symulacja zysków z Bałtyku

Chociaż precyzyjne liczby będą zależeć od przyszłych cen ropy i kosztów, na podstawie dostępnych danych można stworzyć uproszczoną symulację finansową. Wartość całego złoża (22 mln ton ropy) przy obecnych cenach może wygenerować w całym okresie życia projektu przychód brutto rzędu ponad 50 miliardów złotych.

Oczywiście od tej kwoty należy odjąć gigantyczne koszty inwestycji i wydobycia (szacowane na ponad 20 mld zł). Pozostała kwota zostanie podzielona między firmę i polski budżet. Po odjęciu wszystkich kosztów i podatków, zysk netto dla firmy może sięgnąć kilkunastu miliardów złotych.

A ile z tego tortu trafi do Polski? Państwo zarabia na złożu na kilka sposobów: poprzez opłatę eksploatacyjną (ok. 0,55 mld zł), 19-procentowy podatek CIT (ok. 5,76 mld zł) oraz specjalny podatek węglowodorowy. Łączne wpływy dla budżetu w całym okresie eksploatacji mogą wynieść od kilkunastu do nawet ponad dwudziestu miliardów złotych.

🗺️ Kto jeszcze wydobywa ropę i gaz z Bałtyku? Mapa surowców

Polskie odkrycie dołącza do już istniejącej mapy energetycznej Bałtyku. Największą aktywność wiertniczą na tym morzu od lat prowadzi Dania, która posiada kilkanaście pól naftowych i gazowych. Własne, choć mniejsze złoża eksploatują także Niemcy, Szwecja, Rosja (w rejonie Obwodu Królewieckiego) oraz Litwa. Odkrycie Wolin East znacząco wzmacnia pozycję Polski na tej surowcowej mapie i pokazuje, że dno naszego morza wciąż skrywa cenne, strategiczne zasoby.

Wnioski: ropa to cenny krok, ale prawdziwa niezależność leży gdzie indziej

Odkrycie Wolin East bez wątpienia jest historycznym sukcesem i powodem do optymizmu. Trzeba jednak ostatecznie obalić mit – nie staniemy się drugą Norwegią, a złoże nie zapewni nam pełnej samowystarczalności w zakresie ropy naftowej. Nasza zależność od importu pozostanie fundamentalnym faktem.

Prawdziwa suwerenność energetyczna w XXI wieku nie polega na całkowitej izolacji zasobowej, która w przypadku dużej europejskiej gospodarki jest mitem. Polega ona na budowaniu odporności i zapewnieniu sobie wolności wyboru. Wolin East jest niezwykle cennym elementem tej układanki.

Jedyną realistyczną drogą do osiągnięcia długoterminowej, strategicznej suwerenności jest inteligentna polityka oparta na zdywersyfikowanym miksie energetycznym. Wymaga on połączenia:

  • Energetyki jądrowej, która dostarczy stabilną, bezemisyjną podstawę systemu.
  • Odnawialnych źródeł energii, które posiadają w Polsce gigantyczny, wciąż niewykorzystany potencjał. Potencjał techniczny energetyki wiatrowej to aż 151 GW (trzykrotność obecnego zapotrzebowania na prąd), a teoretyczny potencjał słońca to ponad 1800 razy więcej energii niż roczne zużycie w kraju.
  • Technologii magazynowania energii (baterie, wodór, elektrownie szczytowo-pompowe), które są kluczem do stabilizacji systemu opartego na OZE.

Należy więc cieszyć się i mądrze wykorzystać dar, który dał nam Bałtyk. Jednocześnie trzeba pamiętać, że jest to jeden z wielu, choć bardzo ważnych, kroków, które musimy wykonać, aby zbudować bezpieczną i nowoczesną przyszłość energetyczną dla Polski.

🌿 Ropa na Bałtyku a ekologia. Jakie są zagrożenia?

Bałtyk to morze wyjątkowo wrażliwe ekologicznie – płytkie, niemal zamknięte, o niskim zasoleniu i powolnej wymianie wód. Każda operacja wydobywcza niesie ze sobą ryzyko. Największym zagrożeniem jest potencjalny wyciek ropy, który w tak specyficznym akwenie mógłby mieć katastrofalne skutki dla ekosystemu, turystyki i rybołówstwa. Dlatego takie projekty podlegają niezwykle rygorystycznym regulacjom międzynarodowym, m.in. Konwencji Helsińskiej (HELCOM), a technologie wydobywcze muszą minimalizować ryzyko zanieczyszczenia.

Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?

Przedstawione w artykule dane i analizy wykorzystują wiarygodne, publicznie dostępne źródła. Podstawą są oficjalne komunikaty spółki Central European Petroleum (CEP), które precyzują wielkość i charakter odkrycia. Zostały one zestawione z twardymi danymi państwowymi, przede wszystkim z corocznych raportów Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB) dotyczących krajowych zasobów i wydobycia. Kontekst rynkowy, taki jak roczne zapotrzebowanie na ropę, został zaczerpnięty z analiz organizacji branżowych, takich jak Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), a całość uzupełniono o oceny niezależnych ekspertów rynku energetycznego.

Kluczowe wskaźniki, takie jak ponad stuprocentowy wzrost zasobów, obliczono poprzez proste porównanie dotychczasowej bazy zasobowej Polski (dane PIG-PIB) z nowo ogłoszonymi zasobami złoża Wolin East. Podobnie, ocena zmiany zależności od importu powstała w wyniku zestawienia obecnej i prognozowanej krajowej produkcji z rocznym zapotrzebowaniem polskich rafinerii. To pozwala na procentowe określenie, w jakim stopniu jesteśmy i będziemy w stanie zaspokoić nasze potrzeby własnym surowcem.

Symulacja potencjalnych zysków i wpływów do budżetu państwa jest uproszczonym modelem analitycznym, mającym na celu zobrazowanie skali przedsięwzięcia. Całkowitą wartość złoża oszacowano, mnożąc jego wielkość w baryłkach przez uśrednioną, długoterminową cenę ropy i przyjęty kurs walutowy. Od tak uzyskanych przychodów odjęto szacunkowe koszty inwestycyjne i operacyjne, a od zysku brutto naliczono podatki zgodnie z polskim systemem fiskalnym, takie jak opłata eksploatacyjna i podatek CIT. Należy podkreślić, że są to szacunki, a realne wartości będą zależeć od wielu zmiennych rynkowych w przyszłości.

Czytaj także: 

Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej