Polsce grozi faszyzacja? Prof. Sadura: jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie

2025-07-25, 17:00

- Sporo środowisk gra na faszyzację życia politycznego. Jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie. Mamy nie tylko Brauna, bardziej radykalnego od Bosaka, Mentzena i Kaczyńskiego. Jest też Bąkiewicz, który dyktuje rządowi, kiedy ma zamknąć granice. A sytuacja na granicach może być zapowiedzią tego, co za chwilę może się dziać na ulicach - powiedział w podcaście "Strefa Wpływów" prof. Przemysław Sadura, socjolog polityki z UW.

Duopol PO-PiS zastąpi inny? "Zandberg jest jak Korwin-Mikke"

Według nowego raportu prof. Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego duopol PO-PiS w polskiej polityce zastąpi dominacja dwóch innych formacji - radykalnie prawicowej i radykalnie lewicowej. Choć nie podaje się tu konkretnych ugrupowań, część komentatorów mówi o Konfederacji i partii Razem. 

Gość "Strefy Wpływów" w tym kontekście wskazał na podobieństwo protoplasty dzisiejszej Konfederacji Janusza Korwin-Mikkego do Adriana Zandberga, lidera Razem. - Konfederacja w zasadzie istnieje od początku III RP, tylko w różnych wcieleniach. Teraz mamy do czynienia z jej dojrzałą formą. Ale nie byłoby jej bez tego, co przez kilka dekad robił Janusz Korwin-Mikke. To nie był polityk walczący o władzę. Jemu zależało na tym, żeby zbudować pewną formację, żeby być w radykalnej kontrze. I pod tym względem Adrian Zandberg przypomina trochę Korwina. Przecież nie chodzi mu o władzę. Chodzi mu o taką realną wyższość. On też chodzi własnymi ścieżkami i nie jest skory do kompromisów, sojuszy, porozumień. Raczej jest ciągle na kontrze - powiedział prof. Przemysław Sadura. 

Jego zdaniem "czasy umiarkowanej polityki mamy za sobą". - Ona już w ostatnich latach była średnio umiarkowana. Ale będzie jeszcze gorzej. Dlaczego? Bo takie są nastroje społeczne - zaznaczył. 

Prof. Sadura: PiS i PO to kartel polityczny

A właśnie nastroje społeczne i zachodzące w społeczeństwie procesy opisuje raport prof. Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego. Z badań wynika, że cierpliwość do obecnego duopolu tracą już nie tylko najmłodsi wyborcy. - Nie tylko w grupie 20-latków, ale i wśród 30- i 40-latków są ludzie, którzy mówią tak: "od kiedy głosuję, to jest ciągle to samo: PiS i antyPiS, Tusk i Kaczyński". To powoduje, że narasta poczucie frustracji z tego, że się nic nowego nie dzieje, że ciągle jest mielenie tego samego. Tym bardziej, że na ten duopol można spojrzeć jako na pewien kartel polityczny. Tym partiom naprawdę opłaca się to, że są dla siebie wrogami. Często straszą sobą nawzajem, utrudniając wejście innym do polityki. Zatem cierpliwość ludzi się kończy i to napędza nastroje antysystemowe i radykalne - tłumaczył socjolog.

Posłuchaj

prof. Przemysław Sadura gościem "Strefy Wpływów" 1:46:59
+
Dodaj do playlisty

W tym kontekście analitycy życia politycznego zastanawiają się na ile są w stanie w Polsce wzrosnąć takie siły jak Konfederacja. Według gościa "Strefy Wpływów" w dłuższej perspektywie "na pewno możliwy jest proces, w którym ta formacja dalej będzie zyskiwać kosztem PiS-u". - Zatem ta proporcja między nimi będzie się zmieniać. Ale wątpię, że w perspektywie najbliższych wyborów dojdzie do mijanki. Jednak Konfederacja będzie prowadzić rozmowy o ewentualnej koalicji z dużo mocniejszej pozycji. To będzie już partnerstwo. Będzie w stanie narzucić swoich ludzi do kluczowych resortów. Jest to jak najbardziej realne. Wtedy zobaczymy czy strach ma tylko takie wielkie oczy, czy też jest to potencjalnie jeszcze większe zagrożenie dla demokracji. Wydaje się, że na razie jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie. Po tej prawej stronie robi się gęsto. Mamy już nie tylko Brauna, który jest bardziej radykalny od Bosaka, Mentzena i Kaczyńskiego, ale pojawia się też Bąkiewicz. Ba, on dyktuje rządowi, kiedy ma zamknąć i które granice - powiedział prof. Przemysław Sadura. 

"Grają na faszyzację życia politycznego"

W jego opinii "to, co się dzieje w tej chwili na granicach, może być taką pocztówką, soczewką z przyszłości: obrazem tego, co za chwilę może się dziać na ulicach". - Nie jest to ciekawa sytuacja. Sporo środowisk gra na faszyzację życia politycznego w Polsce - podkreślił profesor. 

I wskazał na zmianę nastrojów społecznych, które doprowadziły między innymi do wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. - Nastąpiła konsolidacja prawicowych elektoratów i dlatego Nawrocki nieoczekiwanie dla własnego sztabu wygrał, a Trzaskowski nieoczekiwanie dla jego sztabu przegrał. Elektoraty PiS-u i Konfederacji się scementowały, a oparło się to na czterech filarach - powiedział socjolog.

Czytaj także:

Jak zaznaczył, pierwszym z nich jest "antysystemowość, czyli przekonanie, że nasz system polityczny jest tak głęboko wadliwy, że nie da się go reformować, ale trzeba go totalnie zmienić". - Drugim czynnikiem jest radykalizm, przekonanie, że potrzebujemy wyrazistych, autentycznych, skrajnych polityków. Ale to jest już trochę efektem epoki populizmu i mediów społecznościowych - podkreślił gość "Strefy Wpływów".

Kolejnym elementem jest, według niego, autorytaryzm. - Ale tak naprawdę chodzi o odejście od zasad liberalnej demokracji, na przykład kiedy większość wyborców, zwłaszcza z tych prawicowych elektoratów mówi, że potrzebują silnego lidera, który ma prawo łamać zasady. Ostatnią kwestią jest suwerenizm, czyli przekonanie, że to my jesteśmy pępkiem świata - kosztem relacji dobrosąsiedzkich, relacji z Unią Europejską - podsumował prof. Przemysław Sadura.

***

Każdy odcinek "Strefy Wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.

"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, radiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia.

Źródło: PR24/bartos

Polecane

Wróć do strony głównej