Afera z KPO. Gessler: zostałam wciągnięta w oko politycznego cyklonu
Magda Gessler zdementowała doniesienia o rzekomej dotacji z KPO dla jej restauracji "U Fukiera". Zapewniła, że nie otrzymała ani złotówki i żałuje, że została wciągnięta w polityczną burzę.
2025-08-10, 12:47
Magda Gessler odpowiada na zarzuty. Chodzi o dotację z KPO
Magda Gessler odniosła się do medialnych doniesień o dotacji w wysokości blisko pół miliona złotych dla jej restauracji "U Fukiera". W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych stanowczo zaprzeczyła, jakoby otrzymała jakiekolwiek środki.
Restauratorka przypomniała, że w czasie pandemii COVID-19 restauracja "U Fukiera" - zgodnie z zarządzeniami rządu i ówczesnymi zasadami - musiała być zamknięta. Podkreśliła, że obowiązywały ją "ogromne koszty utrzymania restauracji: wypłaty dla pracowników, czynsz najmu", a mimo to, nikogo nie zwolniła.
"Dostosowaliśmy się pokornie do panujących wówczas restrykcyjnych norm. Było bardzo ciężko, ale po 30 latach nie chcieliśmy stracić Fukiera, gdzie pracowało ponad 30 osób. W związku z tym nie mogąc prowadzić restauracji, postawiliśmy na rozwój dodatkowej działalności, jedynej możliwej w tym czasie - działalności wysyłkowej i cateringowej" - wskazała.
Gessler przypomniała we wpisie, że środki z KPO mają wspomagać podmioty w trudnej sytuacji. "Dotacja polega na tym że najpierw trzeba wydać własne pieniądze, a następnie przedstawić szczegółowe rachunki, które są rozliczane po weryfikacji wydatków i ich zgodności z przeznaczeniem. Do dzisiaj restauracja »U Fukiera« nie rozliczyła jeszcze nawet 1 złotówki z KPO, mimo znacznych poniesionych kosztów" - zapewniła.
Dodała, że żałuje, iż została wciągnięta "w oko politycznego cyklonu", mimo że w żaden sposób nie naruszyła prawa. "Kolejny raz obcinacie komuś głowę nie posiadając pełnej wiedzy w temacie" - zakończyła swoje oświadczenie.
Burza wokół dotacji z KPO - o co chodzi?
Użytkownicy platformy X w czwartek wieczorem zaczęli zamieszczać przykłady firm z branży HoReCa (hotelarstwo i gastronomia), które otrzymały dotacje z Krajowego Planu Odbudowy m.in. na firmowe jachty, sauny, ekspresy do kawy, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Sprawę w piątek zaczęły opisywać również media. Kontrole w tej sprawie zapowiedział resort funduszy, a prokuratura już podjęła czynności sprawdzające.
Premier Donald Tusk oświadczył, że nie zaakceptuje żadnego marnowania pieniędzy z KPO i oczekuje szybkich decyzji, a także odebrania środków w przypadku nadużyć. Zadeklarował, że konsekwencje będą wyciągane niezależnie od stanowiska i partyjnej przynależności.
W sobotę wieczorem resort funduszy i polityki regionalnej zamieścił oświadczenie, w którym zadeklarowano weryfikację przyznanych przedsiębiorcom środków. Zapewniono, że wstępne wyniki kontroli, jaką przeprowadzi Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), będą "prawdopodobnie pod koniec września, a na pewno w trzecim kwartale tego roku". "Z pełną determinacją sprawdzimy, czy każda złotówka z publicznych pieniędzy jest wykorzystywana tak, jak powinna" - zadeklarował resort.
Czytaj także:
- Posłowie PiS zaatakowali browar za dotację z KPO. Jest reakcja firmy
- Afera KPO. Kierwiński: jedna głowa spadła, pewnie spadnie następna
- Demagog sprawdził słowa Szyszki o KPO. "Oceniamy jako prawdę"
Źródło: Polskie Radio/PAP/nł