Pieniądze z KPO. Tusk: jesteśmy ofiarami PiS-u

Jako Polska zmarnowaliśmy bardzo dużo czasu. Prawie cały wysiłek poszedł w takie działania, które mogły zagwarantować, że pieniądze zostaną w Polsce. To nie powinno podlegać dyskusji - powiedział premier Donald Tusk podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów. 

2025-08-12, 12:38

Pieniądze z KPO. Tusk: jesteśmy ofiarami PiS-u
Posiedzenie Rady Ministrów. Foto: STACH ANTKOWIAK/REPORTER

Afera KPO. Tusk wskazuje winnych

Premier Donald Tusk podczas posiedzenia Rady Ministrów poruszył kwestię zamieszania wokół dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. - Chciałbym, żeby państwo mieli świadomość, o czym mówimy, bo mówimy o działaniach, które rząd podjął z determinacją i w wielkim pośpiechu, które miały umożliwić wydanie środków europejskich w Polsce - mówił, zwracając się do ministrów.

- Dylemat, przed którym staliśmy jako rząd, był bardzo prosty - był trudny do rozwiązania, ale był prosty logicznie. (…) Jako Polska zmarnowaliśmy bardzo dużo czasu, więc cały wysiłek, czy prawie cały, poszedł w takie działania, które mogły zagwarantować, że pieniądze zostaną w Polsce. To w ogóle nie powinno podlegać dyskusji - kontynuował.

W ocenie Tuska, "winny jest jeden". - Pośpiech był absolutnie niezbędny. Dylemat polegał na tym: albo stracimy te pieniądze, albo możliwie szybko wydamy tak, aby trafiły również do polskich przedsiębiorców, polskich firm - dodał.

- Nie ze względów politycznych, tylko ze względu na elementarną uczciwość: 100 proc. odpowiedzialności za kłopoty związane z wydatkowaniem pieniędzy europejskich ponosi PiS i jego idiotyczna, agresywna i antyeuropejska polityka i kradzież czasu. Oni nie tylko kradli pieniądze, ale ukradli Polsce bezcenny czas - wskazał.

Zaznaczył jednak, że to w żaden sposób "nie może wytłumaczyć bezczynności, niechlujstwa albo złej woli urzędników, którzy odpowiadali za dystrybucję tych środków". - Działania zostały już podjęte. Nie będzie tolerancji dla najmniejszych nadużyć, to w ogóle nie wchodzi w rachubę - dodał.

Tusk o rozmowach amerykańsko-rosyjskich

Podczas posiedzenia rządu Donald Tusk odniósł się także do piątkowego spotkania na Alasce prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji. - Będziemy przekonywać prezydenta Donalda Trumpa do europejskiego stanowiska. Ukraina nie może tej wojny przegrać i nikt nie ma prawa wywierać na nich presji, jeśli chodzi o ustępstwa terytorialne czy inne decyzje, które pachniałyby kapitulacją - zadeklarował. 

Podkreślił, że sprawiedliwy pokój "to jest wymóg naszego bezpieczeństwa". - Osłabiona Ukraina, niesprawiedliwie potraktowana, silna, zwycięska Rosja to jest bezpośrednie i szybkie zagrożenie dla Polski. Czy ktoś lubi Ukraińców, czy nie, to nie powinno mieć żadnego znaczenia. Każdy, kto kocha Polskę, powinien mieć to w sercu - dodał.

- W najbliższych dniach może dojść do rozstrzygnięć w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Efekt działań prezydenta Trumpa i te potencjalne rozmowy na Alasce prezydenta Trumpa i prezydenta Putina, ten efekt jest ciągle wielką niewiadomą. Jest kwestią naprawdę fundamentalną z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa, aby Putin nie dostał prezentu przed tymi rozmowami, przed tym spotkaniem, a takim prezentem byłoby z całą pewnością skonfliktowanie Ukraińców i Polaków, czy szerzej Ukrainy z Europą - zaznaczył premier.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/nł

Polecane

Wróć do strony głównej