Wygonili niemiecką inwestycję z miasta. "Nasze modły zostały wysłuchane"
Przeciwnicy budowy wartego kilkaset milionów złotych centrum dystrybucyjnego Lidla w okolicach Gietrzwałdu udali się na pielgrzymkę dziękczynną i głośno wyrażali swoje zadowolenie z zablokowania inicjatywy. – Ludzie buntowali się, nie chcieli tej budowy i w końcu wygrali. Dla mnie to niedopuszczalne, że chciano budować sortownię śmieci w pobliżu miejsca, gdzie objawiła się Matka Boska - powiedziała "Faktowi" Genowefa Zienkiewicz, 65-latka z Bogaczewa. Protestujący nie przyjmowali do wiadomości, że powstać ma centrum dystrybucyjne, a nie sortownia śmieci.
2025-08-18, 12:36
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Planowana inwestycja Lidla w Gietrzwałdzie, szacowana na setki milionów złotych i mająca stworzyć około 200 miejsc pracy, została zablokowana przez protesty lokalnej społeczności i pielgrzymów
- Głównym powodem sprzeciwu było przekonanie, że centrum dystrybucyjne, błędnie utożsamiane z sortownią śmieci, naruszyłoby sakralny charakter miejsca objawień maryjnych
- Lidl ostatecznie zrezygnował z planów w Gietrzwałdzie, wskazując na "przeciwności organizacyjne i logistyczne", a swoje największe centrum dystrybucyjne wybuduje w Skawinie pod Krakowem
Religia wygrała z biznesem. Pielgrzymi cieszą się z zablokowania Lidla
Wojna o Gietrzwałd, słynne miejsce objawień maryjnych, zakończyła się tryumfem lokalnej społeczności i wiernych. Sieć sklepów Lidl, będąca jednym z największych detalistów na polskim rynku, planowała tam budowę czternastego w Polsce centrum logistycznego. Lokalizacja, na którą padł wybór, znajdowała się na terenie dawnego Państwowego Gospodarstwa Rolnego (PGR) Łajsy, zaledwie około trzech kilometrów od centralnej części Gietrzwałdu.
To przedsięwzięcie miało niebagatelne rozmiary; choć dokładny koszt inwestycji nie został publicznie ujawniony, szacuje się, że byłaby to kwota rzędu kilkuset milionów złotych. Dla porównania, podobne centrum Lidla w Piorunowie, pod Błoniem, pochłonęło blisko 300 milionów złotych. Projekt zakładał utworzenie około 200 nowych miejsc pracy, co w teorii powinno było przynieść korzyści dla lokalnego rynku pracy.
Jednak zamiast entuzjazmu, plany Lidla spotkały się z szerokimi protestami i ogromnymi kontrowersjami. Środowiska sprzeciwiające się inwestycji argumentowały, że budowa tak dużego obiektu przemysłowego w bezpośrednim sąsiedztwie sanktuarium maryjnego, miejsca objawień z 1877 roku, naruszy jego godność i święty charakter.
Objawienia w Gietrzwałdzie. O co chodzi w sporze z Lidlem?
Gietrzwałd to jedyne w Polsce miejsce objawień maryjnych uznanych przez Kościół. Wyjaśniamy, co się tam wydarzyło i dlaczego to miejsce jest tak ważne dla wiernych.
Kiedy i gdzie miały miejsce?
Objawienia trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku w Gietrzwałdzie na Warmii, która znajdowała się wówczas pod zaborem pruskim.
Jaki był ich przebieg?
Matka Boża ukazywała się dwóm dziewczynkom – 13-letniej Justynie Szafryńskiej i 12-letniej Barbarze Samulowskiej. Przez ponad dwa miesiące miały łącznie 160 objawień.
Jakie było kluczowe przesłanie?
Matka Boża prosiła o codzienne odmawianie różańca i zapowiedziała, że jeśli ludzie będą się modlić, Kościół w Polsce nie będzie prześladowany. Co najważniejsze, przemawiała do dziewczynek w języku polskim, w gwarze warmińskiej.
Jakie miało to znaczenie dla Polaków?
W czasach intensywnej germanizacji (Kulturkampfu), objawienia w języku polskim były potężnym wzmocnieniem tożsamości narodowej i wiary katolickiej. Gietrzwałd stał się symbolem polskości i oporu wobec zaborcy, a ruch pielgrzymkowy ożywił polską kulturę na Warmii.
Zorganizowano liczne pikiety w samym Gietrzwałdzie, a sprzeciw objął również ogólnopolskie blokady sklepów sieci Lidl. Pielgrzymi i mieszkańcy nie kryli oburzenia, twierdząc, że takie przedsięwzięcie jest nie do przyjęcia w tak ważnym dla Polaków miejscu kultu.
"To miejsce stoi na równi z Częstochową". Pielgrzymi świętują zwycięstwo z Lidlem
Po ogłoszeniu przez Lidla decyzji o wycofaniu się z inwestycji, co miało miejsce z końcem maja bieżącego roku, atmosfera wśród pielgrzymów i mieszkańców Gietrzwałdu, zwłaszcza podczas uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, była pełna ulgi i radości. Rozmowy z reporterami "Faktu" ujawniają skalę zadowolenia z tego obrotu spraw.
- To bardzo dobre zakończenie tej sprawy. Co to za pomysł budowania na terenach Natura 2000? Normalny człowiek nie dostałby na to zezwolenia. Moja siostra chciała tu kupić działkę i się pobudować, ale nie dostała zgody – wyraził swoje zadowolenie Stanisław Czajka, 69-letni mieszkaniec Iławy. Słowa te wskazują na poczucie niesprawiedliwości i przekonanie o nieprawidłowościach w procesie planowania.
- To miejsce stoi na równi z Częstochową. Jest święte i powinno zachować swój charakter modlitewny. Próba budowy centrum dystrybucyjnego była próbą zbrzydzenia go – oznajmił Józef Sadownik, 77-latek z Włocławka. Jego wypowiedź podkreśla duchowy wymiar sprzeciwu.
🏘️ Czym jest syndrom NIMBY ("Nie na moim podwórku")?
Protest w Gietrzwałdzie to klasyczny przykład zjawiska znanego w socjologii jako NIMBY (ang. Not In My Back Yard). Opisuje ono postawę mieszkańców, którzy zgadzają się na potrzebę budowy pewnych obiektów (np. centrów logistycznych, spalarni śmieci, elektrowni), ale kategorycznie nie chcą, by powstały one w ich najbliższym sąsiedztwie. Choć termin bywa używany krytycznie, często opisuje uzasadnioną walkę lokalnych społeczności o zachowanie swojego charakteru, krajobrazu i jakości życia.
- Ludzie buntowali się, nie chcieli tej budowy i w końcu wygrali. Dla mnie to niedopuszczalne, że chciano budować sortownię śmieci w pobliżu miejsca, gdzie objawiła się Matka Boska. To nie komuna, żeby nikt nie pytał ludzi o zdanie – grzmiała Genowefa Zienkiewicz, 65-latka z Bogaczewa, która każdego roku pielgrzymuje do Gietrzwałdu z rodzin.
Warto tutaj zaznaczyć, że narracja o "sortowni śmieci", która miała powstać w ramach centrum dystrybucyjnego Lidla, była szeroko rozpowszechniana przez przeciwników inwestycji. Tymczasem, jak informował właściciel sieci handlowej, była to "fałszywa informacja", a w dokumentach dotyczących odpadów, o których mówiła Monika Truszczyńska z Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie, chodziło jedynie o przepisy dotyczące gospodarki odpadami, a nie o przeznaczenie inwestycji na składowisko.
- Mało jest innych miejsc w Polsce? Trzeba było zaśmiecić krajobraz akurat w Gietrzwałdzie? Pielgrzymi od początku byli przeciwko. Kto chciałby sortowni śmieci w takim miejscu? Cieszymy się, że modlitwy zostały wysłuchane. To nie było miejsce na takie inwestycje. Niech powstają, ale przy autostradach albo na nieużytkach – dodała Małgorzata Konarska, 72-letnia mieszkanka Włocławka. Wierni są przekonani, że ich modlitwy i wytrwałe działania przyniosły oczekiwany skutek, a Gietrzwałd pozostanie przede wszystkim miejscem kultu i duchowego skupienia, z dala od przemysłowych przedsięwzięć.
✍️ Jak legalnie protestować przeciwko inwestycji w twojej gminie? Poradnik
Historia z Gietrzwałdu inspiruje, ale warto znać formalne ścieżki. Jeśli w twojej okolicy planowana jest kontrowersyjna budowa, jako mieszkaniec masz prawo:
Brać udział w konsultacjach: Gmina ma obowiązek informować o planach zagospodarowania przestrzennego i wyłożeniu ich do wglądu. Możesz wtedy składać swoje uwagi i wnioski.
Złożyć petycję: Zbierz podpisy innych mieszkańców i złóż oficjalną petycję do rady gminy, wyrażając swój sprzeciw lub obawy.
Wystąpić jako strona: W postępowaniu o wydanie decyzji o warunkach zabudowy lub o pozwoleniu na budowę, właściciele sąsiednich nieruchomości są stronami i mogą wnosić odwołania.
Zorganizować legalne zgromadzenie: Pikiety i protesty, po uprzednim zgłoszeniu w urzędzie gminy, są legalną formą wyrażania sprzeciwu.
Lidl zmienia plany: Z Gietrzwałdu do Skawiny
Oficjalne oświadczenie Lidla, wydane z końcem maja 2025 roku, jasno komunikowało rezygnację z inwestycji w Gietrzwałdzie. Sieć tłumaczyła swoją decyzję "przeciwnościami organizacyjnymi i logistycznymi", podkreślając, że "okolice Gietrzwałdu były jedną z wielu opcji", a umowa przedwstępna na zakup gruntu przestała wiązać strony z dniem 31 maja. Tym samym, po miesiącach sporów, Lidl definitywnie zamknął ten rozdział swoich planów ekspansji.
Niemiecki gigant detaliczny nie porzucił jednak całkowicie swoich ambicji logistycznych w Polsce. Lidl skupił się na alternatywnej lokalizacji, w której powstaje największe w Polsce centrum dystrybucyjne tej sieci. Wybór padł na Skawinę pod Krakowem. Nowy obiekt, którego powierzchnia zabudowy wyniesie około 74,5 tys. mkw., ma zostać otwarty wiosną 2027 roku. Podobnie jak w pierwotnych założeniach dla Gietrzwałdu, centrum w Skawinie również ma zatrudnić około 200 osób, co potwierdza długoterminowe plany inwestycyjne firmy w Polsce, choć już w innej, mniej kontrowersyjnej lokalizacji.
Czytaj także:
- Pierwsze było francuskie Lourdes, 20 lat później Matka Boska objawiła się w Gietrzwałdzie
- Zrobili świąteczne zakupy w Lidlu w Polsce i Niemczech. Gdzie wyszło taniej?
- Biedronka rozwiązała problem z kasami samoobsługowymi. I jeszcze dała zarobić
Źródło: Fakt/Lidl/Michał Tomaszkiewicz