Alkohol w Polsce jest tani jak barszcz? Porównujemy ceny z Europą, USA i Rosją
Czy alkohol w Polsce jest za tani? Jak w obliczu nadchodzących podwyżek obecne ceny alkoholu w Polsce wypadają na tle innych krajów? Sprawdziliśmy ceny detaliczne w Polsce, Europie, Rosji i USA. Policzyliśmy też, jaką część kosztu zakupu piwa czy wódki w Polsce stanowią akcyzy i podatki, ile na pijących zarabia budżet i zadaliśmy najważniejsze pytania: czy alkohol opłaca się Polsce i Polakom i ile powinien kosztować, żeby uwzględnić wszystkie związane z nim koszty?

Michał Tomaszkiewicz
2025-08-26, 18:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Polska ma relatywnie tani alkohol w porównaniu do Europy Zachodniej (ceny o 13% niższe od średniej UE), ale spożywamy go znacznie więcej (11,6 litra czystego spirytusu rocznie na osobę vs. 8,7 litra średniej OECD)
- Cenę wódki w 75% stanowią podatki (akcyza + VAT), a koszt produkcji to zaledwie 8,6%. Kupując butelkę, płacisz głównie państwu
- Przychody państwa z alkoholu (~19,3 mld zł) są prawie 10 razy niższe niż koszty społeczno-ekonomiczne, jakie ponosimy z powodu jego nadużywania (~185 mld zł)
- Koszty to nie tylko pieniądze: to ponad 14 000 zgonów rocznie, krótsze życie, przemoc domowa (70% sprawców pod wpływem), pijani kierowcy (ponad 90 tys. zatrzymanych) i gigantyczne straty dla rynku pracy
- Rzeczywista cena, którą płacimy: biorąc pod uwagę koszty leczenia, przestępczości i strat w gospodarce, "prawdziwa cena" wódki to ok. 116 zł, a piwa ok. 14 zł. Różnicę między ceną sklepową a realnym kosztem dopłacamy my wszyscy w podatkach
Ceny piwa i wódki. Polska na alkoholowej mapie świata
Porównanie cen w Polsce i za granicą pokazało, że alkohol jest u nas relatywnie tani. Spożywamy go znacznie więcej niż przeciętny mieszkaniec krajów rozwiniętych, w dodatku w wyjątkowo niebezpieczny sposób.
Zestawienie przykładowych cen detalicznych popularnych alkoholi pokazuje, że Polska, choć nie jest najtańsza, oferuje alkohol w cenach znacznie niższych niż w krajach skandynawskich czy nawet we Francji. Ceny wódki w Polsce są jednak ponad dwukrotnie wyższe niż na Ukrainie czy w Rosji.
Ile kosztuje alkohol w Polsce, a ile za granicą?
Porównanie szacunkowych cen detalicznych piwa, wina i wódki w wybranych krajach. Ceny przeliczono na złote po kursie 1 EUR = 4,30 zł.
Uwaga: podane wartości mają charakter orientacyjny i mogą się różnić w zależności od wielu czynników.
Ceny nominalne nie dają pełnego obrazu, czy alkohol w danym kraju jest drogi, czy tani - należy jeszcze odnieść je do zarobków w danym państwie. Aby obiektywnie porównać ceny, ekonomiści używają Wskaźnika Poziomu Cen (PLI), który uwzględnia siłę nabywczą w danym kraju, przy średniej unijnej wynoszącej 100. Z wynikiem PLI na poziomie 87, Polska plasuje się w grupie krajów, gdzie alkohol jest tańszy od średniej unijnej o 13%.
Na europejskim biegunie cenowym znajduje się Finlandia (PLI 210), gdzie ceny są ponad dwukrotnie wyższe od średniej, oraz Rumunia i Bułgaria (PLI poniżej 80), gdzie alkohol jest najtańszy w UE. Te ogromne rozbieżności, gdzie ceny w najdroższych państwach są ponad dwa i pół raza wyższe niż w najtańszych, to niemal wyłącznie efekt różnic w krajowych stawkach podatku akcyzowego.
Gdzie w Unii alkohol jest najdroższy?
Wskaźnik poziomu cen napojów alkoholowych w 2024 r. (Średnia UE = 100)
Polacy mają głowę do picia. Mamy rozmach w konsumpcji alkoholu
Analiza cen nie jest pełna bez danych o spożyciu, które w przypadku Polski ujawniają niepokojący paradoks. Z jednej strony, odsetek Polaków pijących alkohol codziennie jest jednym z najniższych w Europie (1,6% vs 8,5% średniej w UE). Z drugiej strony, odsetek osób upijających się co najmniej raz w miesiącu (tzw. binge drinking) jest wyższy od średniej OECD (35% vs 30%). To esencja polskiego problemu: pijemy rzadziej, ale intensywniej, w celu osiągnięcia stanu upojenia.
W ogólnym rozrachunku Polska należy do światowej czołówki. Według danych OECD i WHO, statystyczny Polak (powyżej 15. roku życia) spożywa rocznie ok. 11,6 do 11,7 litra czystego alkoholu. To znacznie więcej niż średnia dla krajów OECD, wynosząca ok. 8,7 litra. Występuje przy tym ogromna dysproporcja płci – na statystycznego Polaka przypada 18,4 litra czystego alkoholu rocznie, podczas gdy na Polkę 5,6 litra.
Niepokojący jest również najnowszy trend w strukturze spożycia. Choć w 2021 roku Polacy najczęściej sięgali po piwo (52,5%), to dynamiczny powrót do konsumpcji alkoholi mocnych (39,2%) jest alarmujący. Ich udział w rynku jest najwyższy od ponad 20 lat, co oznacza częściowy powrót do wysokoryzykowego, "wódkocentrycznego" modelu picia, który został skodyfikowany w okresie PRL.
Jak piją Polacy na tle Europy?
Porównanie wskaźników spożycia alkoholu w Polsce ze średnimi dla krajów UE i OECD.
Całkowite spożycie (w litrach 100% alkoholu na osobę 15+)
Polska
Średnia UE
Spożycie według płci
Mężczyźni w Polsce
Mężczyźni w UE
Kobiety w Polsce
Kobiety w UE
Struktura spożycia w Polsce (2021)
Częstość picia na umór (binge drinking, min. raz w miesiącu)
Polska
Średnia OECD
Ile ceny alkoholu jest w cenie alkoholu? Podatki i akcyzy
Na ostateczną cenę na półce sklepowej składają się trzy główne elementy: koszt produkcji, podatki (akcyza i VAT) oraz marże (producenta, hurtownika, sklepu). Struktura tej ceny drastycznie różni się w zależności od rodzaju napoju i ujawnia priorytety polityki fiskalnej. W przypadku wódki, podatki są jej dominującym składnikiem.
Dla butelki piwa udział podatków w cenie jest znacznie niższy i wynosi 35%, a wino charakteryzuje się najniższym obciążeniem na poziomie 26%. Niskie opodatkowanie tego ostatniego jest efektem m.in. świadomej polityki Unii Europejskiej, która ustaliła minimalną stawkę akcyzy na wino na poziomie zerowym. W rezultacie aż 15 krajów UE, w tym najwięksi producenci jak Włochy, Hiszpania czy Niemcy, nie nakłada żadnej akcyzy na wino niemusujące. Kupując butelkę wódki, płacimy już głównie podatek.
Co składa się na cenę butelki alkoholu?
Analiza pokazuje, jak dużą część kwoty płaconej przy kasie stanowią podatki, a jak dużą marże i koszt produkcji.
Struktura ceny detalicznej w Polsce drastycznie różni się w zależności od rodzaju napoju. W przypadku wódki, podatki (akcyza + VAT) są dominującym składnikiem, stanowiąc aż 75% ceny półkowej, podczas gdy koszt produkcji to zaledwie 8,6%.
Pozostały procent w każdym przypadku składa się z marż producenta, dystrybutora i detalisty. Chociaż brakuje szczegółowych danych dla cydru i whisky, ich strukturę cenową można ekstrapolować: whisky, jako alkohol wysokoprocentowy, będzie podążać za modelem wódki, podczas gdy cydr (objęty specjalną, niską stawką dla mocy do 5% obj.) będzie miał niższe obciążenie podatkowe niż piwo czy wino.
Podatki i akcyza kontra wydatki. Czy alkohol opłaca się Polsce?
Porównajmy dochody państwa z alkoholu z kosztami społecznymi. Wnioski są jednoznaczne i druzgocące.
W 2024 roku łączne dochody z samej akcyzy od napojów alkoholowych wyniosły 14,6 mld zł, z czego najwięcej przyniosły alkohole mocne (10,3 mld zł), a następnie piwo (3,7 mld zł). Po dodaniu szacunkowego podatku VAT od samych napojów spirytusowych (4,7 mld zł), łączne wpływy z alkoholu to ok. 19,3 mld zł, co stanowiło ok. 3,1% dochodów budżetu państwa w 2024 roku.
W celu zwiększenia tych wpływów, rząd planuje odejście od dotychczasowej polityki stopniowych podwyżek. Zamiast 5% rocznie, akcyza wzrośnie o 15% w 2026 roku i 10% w 2027 roku. Przełoży się to na odczuwalny wzrost cen. W przypadku półlitrowej butelki wódki sama akcyza wzrośnie o ok. 2,40 zł, a cena na półce może wzrosnąć o ponad 3 złote, do kwoty ok. 29,40 zł. W przypadku piwa cena popularnego lagera wzrośnie do ok. 3,25 zł.
Szybki quiz: czy znasz ryzyko szarej strefy?
1. Jakie jest największe zagrożenie dla zdrowia przy piciu alkoholu z nielegalnego źródła?
Choć to możliwe, istnieje znacznie poważniejsze, śmiertelne zagrożenie.
Dokładnie! Metanol jest silną trucizną, która może powodować ślepotę, a nawet śmierć. W nielegalnej produkcji często dochodzi do zanieczyszczenia nim alkoholu etylowego.
To problem, ale nie jest on tak groźny dla życia jak skażenie metanolem.
2. Dlaczego alkohol z szarej strefy jest znacznie tańszy?
To tylko część prawdy. Główny powód oszczędności leży gdzie indziej.
Zgadza się! W przypadku wódki same podatki stanowią ponad 60% ceny sklepowej. Ich unikanie pozwala drastycznie obniżyć cenę.
Opakowanie ma niewielki wpływ na cenę w porównaniu do gigantycznego obciążenia podatkowego.
3. Co powinno wzbudzić Twoją największą podejrzliwość przy zakupie alkoholu?
Tak jest! Banderola to podstawowy znak, że produkt pochodzi z legalnego źródła i zapłacono od niego podatek. Jej brak to sygnał alarmowy.
To również ważny sygnał, ale brak banderoli jest bardziej jednoznacznym dowodem na nielegalne pochodzenie produktu.
Niekoniecznie. Wiele legalnych alkoholi z importu ma oryginalne etykiety, ale zawsze muszą mieć polską banderolę.
Branża alarmuje, że tak gwałtowny wzrost cen może napędzić rozwój szarej strefy (przemyt i bimbrownictwo) i w efekcie, paradoksalnie, doprowadzić do spadku wpływów do budżetu. To nie jest teoria – po drastycznej podwyżce akcyzy na wyroby tytoniowe w 2025 roku, legalna sprzedaż spadła, szara strefa wzrosła z 3,9% do 4,3%, a wpływy budżetowe w początkowym okresie również zmalały.
Jednak nawet przy obecnych wpływach, prawdziwy rachunek ekonomiczny jest dla państwa katastrofalny. Najnowsze szacunki, przygotowane w ramach programu EMBA w Ochronie Zdrowia, wskazują, że całkowity koszt społeczno-ekonomiczny związany z nadużywaniem alkoholu w Polsce wyniósł w 2023 roku... 185 miliardów złotych.
Wniosek jest prosty: koszty niemal dziesięciokrotnie przewyższają przychody. Z perspektywy makroekonomicznej państwo - a więc tak naprawdę my wszyscy - "dopłaca" do problemu alkoholowego, a narracja o fiskalnych korzyściach jest iluzją.
Największa część tej kwoty, 145 mld zł, to koszty pośrednie, głównie utracona produktywność gospodarki z powodu przedwczesnej śmiertelności (szacuje się, że alkohol jest główną lub współistniejącą przyczyną 56 tysięcy zgonów rocznie). Pozostałe 40 mld zł to koszty bezpośrednie, takie jak leczenie, wydatki związane z wypadkami drogowymi (ok. 7,5 mld zł) oraz koszty systemu sprawiedliwości (ok. 1,2 mld zł).
📉 Co to jest "utracona produktywność" i dlaczego to aż 145 miliardów złotych?
Największym składnikiem społecznych kosztów alkoholu jest "utracona produktywność", szacowana na 145 mld zł. Co to oznacza? To nie są realne wydatki z budżetu. To wartość dóbr i usług, które nie zostały wytworzone w polskiej gospodarce, ponieważ ludzie umarli przedwcześnie, byli na zwolnieniach lekarskich, przebywali w szpitalach lub pracowali mniej wydajnie z powodu nadużywania alkoholu. Ta gigantyczna kwota odzwierciedla potencjał ekonomiczny, który jako kraj bezpowrotnie tracimy każdego roku z powodu problemu alkoholowego.
Eksperyment myślowy: jaka jest prawdziwa cena alkoholu w Polsce?
Cena, którą widzimy na sklepowej półce, jest więc tylko ułamkiem prawdziwego kosztu, jaki ponosimy za każdą butelkę i małpkę jako społeczeństwo. Postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment myślowy, aby oszacować, ile powinna kosztować butelka wódki i piwa, gdyby jej cena uwzględniała wszystkie negatywne skutki, jakie generuje – od leczenia chorób, przez koszty wypadków, po straty dla gospodarki.
Nasza kalkulacja opiera się na prostym założeniu: bierzemy całkowity roczny koszt społeczno-ekonomiczny picia alkoholu w Polsce (185 mld zł ), odejmujemy od niego to, co państwo już zbiera w podatkach (~19,3 mld zł ), a pozostałą kwotę (niepokryte szkody w wysokości 165,7 mld zł) rozkładamy na każdy litr czystego spirytusu sprzedawanego w kraju.
Wynik daje do myślenia: aby pokryć te ukryte koszty, do każdego litra 100% alkoholu należałoby doliczyć dodatkową opłatę w wysokości około 446 zł.
Oto jak przełożyłoby się to na ceny najpopularniejszych trunków:
Jaka jest prawdziwa cena alkoholu w Polsce?
Eksperyment myślowy: ile powinna kosztować wódka, piwo i wino, gdyby ich średnia cena uwzględniała wszystkie negatywne skutki, jakie generują – od leczenia chorób po straty dla gospodarki.
🍾 Wódka (0,5l)
🍺 Piwo (0,5l)
🍷 Wino (0,75l)
Wyliczone "ukryte koszty społeczne" działają jak opłata cukrowa, doliczana do wszystkich napojów słodzonych. Nie ma znaczenia, że niektórzy piją mniej i że nie każdy dostaje cukrzycy. System zdrowia i tak musi finansować jej leczenie, więc koszt rozkłada się na wszystkie sprzedane napoje - tak jak założyliśmy w tym eksperymencie myślowym.
Te liczby, choć teoretyczne, mają ogromne znaczenie, ponieważ obnażają fundamentalny mechanizm ekonomiczny polskiego problemu alkoholowego.
Ukryta "społeczna dotacja": Różnica między ceną na półce a "prawdziwą ceną" to de facto gigantyczna, ukryta dotacja, jakiej całe społeczeństwo udziela konsumentom alkoholu. Za butelkę wódki wartą realnie 116 zł, konsument płaci 27 zł, a resztę rachunku – 89 zł w postaci kosztów zdrowotnych, społecznych i gospodarczych – pokrywamy my wszyscy.
Niesprawiedliwy podział kosztów: Za skutki picia alkoholu płacą nie tylko osoby pijące. Płacą za nie również abstynenci, osoby pijące sporadycznie i całe rodziny, finansując z ogólnych podatków (m.in. na NFZ, policję, sądownictwo) skutki problemu, którego nie tworzą.
Zniekształcony sygnał cenowy: Cena sklepowa jest potężnym sygnałem dla konsumenta. Obecna, niska cena wysyła fałszywy komunikat, że alkohol jest tanim i ogólnodostępnym produktem, podczas gdy w rzeczywistości jest jednym z najdroższych, jakie obciążają nasze społeczeństwo.
Chociaż wprowadzenie cen na poziomie 116 zł za butelkę wódki jest politycznie nierealne, ten eksperyment myślowy dobitnie pokazuje, że nawet planowane przez rząd, drastyczne podwyżki akcyzy są zaledwie niewielkim krokiem w kierunku urealnienia cen. To próba delikatnego zmniejszenia "społecznej dotacji", a nie jej całkowitego zlikwidowania.
Czy to zaborcy rozpili Polaków?
Analiza historyczna pokazuje, że choć skutki polityki zaborców były katastrofalne, jej główne motywacje miały przede wszystkim podłoże ekonomiczne, a nie czysto polityczne.
Główny motyw: EKONOMIA
Zaborcy przejęli i zintensyfikowali istniejące od 1496 r. prawo propinacji (przymus zakupu alkoholu przez chłopów). Wódka stała się tańsza od chleba, a zyski z gorzelni stanowiły fundament gospodarki, np. w Galicji.
Skutek uboczny: POLITYKA
Społeczeństwo pogrążone w alkoholizmie było znacznie łatwiejsze do kontrolowania i mniej skłonne do zorganizowanego oporu czy powstań. Rozpijanie narodu stało się skutecznym narzędziem utrzymania dominacji.
Cena nie tylko w pieniądzach. Prawdziwy koszt alkoholu
Za suchymi liczbami kryją się ludzkie dramaty. Nadużywanie alkoholu niszczy zdrowie, rodziny i bezpieczeństwo publiczne. Konsekwencje zdrowotne są druzgocące. W 2021 roku w Polsce odnotowano 14 048 zgonów, których bezpośrednią przyczyną był alkohol. Wpływ na całe społeczeństwo jest tak duży, że OECD prognozuje, iż do 2050 roku średnia długość życia w Polsce skróci się o 1,6 roku wyłącznie z powodu chorób i urazów spowodowanych piciem alkoholu. Skala problemu jest ogromna – szacuje się, że około 3 miliony Polaków pije ryzykownie, z czego od 700 do 900 tysięcy jest uzależnionych.
Szkody społeczne są równie poważne. Alkohol jest kluczowym czynnikiem napędzającym przemoc domową – blisko 70% sprawców w momencie popełnienia czynu jest pod jego wpływem. Jest także przyczyną tragedii na drogach. W 2023 roku policja zatrzymała 92 951 nietrzeźwych kierowców, którzy spowodowali 1331 wypadków, w których zginęło 189 osób. Ponadto, alkohol pozostaje jednym z głównych czynników kryminogennych, obecnym w większości zabójstw (badania wskazują na od 63% do 85% przypadków), pobić i rozbojów.
Społeczny rachunek za alkohol
Kluczowe wskaźniki pokazują, jak wysokie są koszty nadużywania alkoholu w Polsce. Dane roczne.
185 mld zł
Szacowany roczny koszt ekonomiczny dla Polski
14 048
Zgonów rocznie przypisywanych alkoholowi
(dane za 2021 r.)
92 951
Zatrzymanych nietrzeźwych kierowców w ciągu roku
(dane za 2023 r.)
1944
Wypadki drogowe z udziałem osób pod wpływem alkoholu
(9,3% wszystkich wypadków w 2023 r.)
258
Ofiar śmiertelnych w wypadkach z udziałem alkoholu
(13,6% wszystkich ofiar w 2023 r.)
~70%
Sprawców przemocy domowej jest pod wpływem alkoholu
Alkohol a rynek pracy. Ukryte koszty dla polskiej gospodarki
Wpływ alkoholu na gospodarkę to nie tylko wydatki na leczenie, lecz także realne straty wynikające z absencji, obniżonej produktywności i trwałego wykluczenia z rynku pracy. Jednym z najbardziej namacalnych przykładów jest tzw. "renta alkoholowa", czyli świadczenie wypłacane przez państwo osobom, które z powodu chorób alkoholowych stały się trwale niezdolne do pracy. W 2023 roku pobierało je 2700 osób, co kosztowało budżet państwa 56,1 mln zł.
Renty z tytułu choroby alkoholowej
Liczba beneficjentów i roczne koszty dla państwa w latach 2019-2023.
Oficjalne statystyki zwolnień lekarskich prawdopodobnie nie oddają pełnej skali problemu i stanowią "wierzchołek góry lodowej". Znacznie więcej mówią dane o hospitalizacjach. W 2024 roku z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania spowodowanych użyciem alkoholu (kod F10) Polacy spędzili w szpitalach łącznie 385 400 dni. Dane te pokazują ogromną dysproporcję płciową: mężczyźni odpowiadali za 82,6% (318 300) tych dni, co wskazuje, że są oni nieproporcjonalnie częściej dotknięci najcięższymi, uniemożliwiającymi pracę konsekwencjami picia.
Absencja w pracy związana z alkoholem
Kluczowe statystyki pokazują, jak problem alkoholowy wpływa na rynek pracy w Polsce.
📄Zwolnienia lekarskie (2020)
3900
Mężczyźni
(75% ogółu)
1200
Kobiety
(25% ogółu)
🏥Dni hospitalizacji (2024)
318 300
Mężczyźni
(82,6% ogółu)
67 100
Kobiety
(17,4% ogółu)
Należy jednak pamiętać, że powyższe kwoty to tylko część strat. Największym kosztem dla rynku pracy i całej gospodarki jest utracona produktywność z powodu przedwczesnej śmiertelności, szacowana na 145 mld zł rocznie. Kwota ta odzwierciedla potencjalny wkład tych osób w PKB, utracony z powodu przedwczesnej śmierci spowodowanej przez alkohol.
Cena “zabawy”. Alkohol ogromnym kosztem
Analiza bezdyskusyjnie pokazuje, że alkohol jest dla Polski gigantycznym obciążeniem, a nie źródłem dochodu. Historyczna logika, sięgająca czasów PRL, opierania części budżetu na sprzedaży alkoholu jest w świetle danych ekonomicznych całkowicie błędna.
Prawdziwa debata nie powinna dotyczyć tego, czy stać nas na droższy alkohol, ale raczej tego, czy jako społeczeństwo stać nas na ponoszenie gigantycznych, wielokrotnie wyższych kosztów jego taniej dostępności - to kwestia prostego ekonomicznego rachunku. Kluczowe jest jednak, by działania te były częścią kompleksowej strategii, a dodatkowe środki realnie zasilały profilaktykę i leczenie uzależnień. Nie mogą one rozpływać się w ogólnym budżecie państwa, jak pokazał druzgocący przykład tzw. "podatku od małpek", gdzie setki milionów złotych (759,55 mln PLN w latach 2021-2023) zebrane na walkę z uzależnieniami zostały w praktyce wykorzystane do zastąpienia innych wydatków NFZ, nie przynosząc żadnej realnej zmiany w finansowaniu leczenia.
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Ten artykuł jest syntezą informacji pochodzących z najważniejszych polskich i międzynarodowych instytucji publicznych. Stworzyliśmy też własne modele do oszacowania kosztów alkoholu wykraczających poza obecną cenę jednostkową.
Dane międzynarodowe:
- Eurostat: Urząd statystyczny Unii Europejskiej, z którego pochodzą dane porównawcze dotyczące cen alkoholu w krajach UE (Wskaźnik Poziomu Cen PLI).
- OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju): Źródło danych o skali spożycia alkoholu, jego wpływie na długość życia oraz szkodliwych wzorcach picia w krajach rozwiniętych.
- WHO (Światowa Organizacja Zdrowia): Globalne statystyki dotyczące spożycia alkoholu i jego konsekwencji zdrowotnych.
- Komisja Europejska i Tax Foundation: Źródła szczegółowych stawek podatku akcyzowego i VAT obowiązujących w poszczególnych krajach członkowskich.
Dane krajowe:
- Ministerstwo Finansów: Oficjalne dane dotyczące dochodów budżetu państwa z tytułu podatku akcyzowego od napojów alkoholowych.
- Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) i Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS): Dane dotyczące kosztów leczenia chorób spowodowanych alkoholem, wypłat tzw. "rent alkoholowych" oraz absencji chorobowej i dni spędzonych w szpitalach.
- Komenda Główna Policji: Statystyki dotyczące liczby zatrzymanych nietrzeźwych kierowców, wypadków drogowych z ich udziałem oraz interwencji w sprawach przemocy domowej.
- Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (dawniej PARPA): Analizy dotyczące wzorców i ilości spożywanego alkoholu w Polsce.
- Najwyższa Izba Kontroli (NIK): Wyniki kontroli i audytów, m.in. dotyczących wydatkowania środków z tzw. "podatku od małpek".
- Uniwersytety i Instytuty Badawcze: Analizy społeczno-ekonomiczne, w tym kluczowe wyliczenie całkowitego kosztu nadużywania alkoholu dla Polski na kwotę 185 mld zł, pochodzące z raportu przygotowanego w ramach programu EMBA w Ochronie Zdrowia (SGH i WUM).
Metodologia obliczeń:
Rzeczywista cena alkoholu: Najpierw obliczyliśmy roczny, niepokryty podatkami koszt społeczny picia alkoholu, odejmując przychody państwa (~19,3 mld zł) od całkowitych strat (~185 mld zł), co dało 165,7 mld zł "czystej" szkody. Następnie kwotę tę podzieliliśmy przez szacowaną roczną konsumpcję czystego alkoholu w Polsce (~371,2 mln litrów, na podstawie danych o spożyciu 11,6 litra na osobę i przybliżonej populacji). Wynikiem jest "opłata za szkodliwość" w wysokości ok. 446 zł, którą należy doliczyć do każdego litra czystego alkoholu. Na tej podstawie oszacowaliśmy "prawdziwą cenę" butelki wódki i piwa, biorąc pod uwagę zawartość procentową alkoholu.
Porównanie danych: Kluczową metodą było zderzenie ze sobą danych z różnych, pozornie niezwiązanych ze sobą dziedzin. Na przykład, zestawiliśmy oficjalne dane Ministerstwa Finansów o przychodach z podatków od alkoholu (ok. 19,3 mld zł) z analitycznymi szacunkami dotyczącymi kosztów społeczno-ekonomicznych (185 mld zł). To pozwoliło na obliczenie stosunku zysków do strat, który wynosi blisko 1 do 10.
Analiza procentowa: Procentowy udział poszczególnych składowych w cenie detalicznej wódki (75% podatków) czy piwa (35% podatków) został zaczerpnięty bezpośrednio z analiz rynkowych przytoczonych w raportach źródłowych. Podobnie, procentowy udział ofiar wypadków z udziałem alkoholu czy sprawców przemocy domowej pod wpływem alkoholu to dane pochodzące wprost ze statystyk policyjnych.
Przeliczenia walutowe: Aby umożliwić rzetelne porównanie cen nominalnych alkoholu w różnych krajach, wszystkie ceny zostały przeliczone na wspólną walutę (euro), a następnie na złote po kursie 1 euro = 4,3 zł.
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz