7,5 tys. złotych - tyle może kosztować źle postawiony płot

Właściciele działek chętnie je grodzą, by chronić swoją własność lub swój spokój. Jednak w przypadku działek nad jeziorami grodzenie ograniczane jest przepisami. Urzędnicy potrafią nie tylko nakazywać rozbiórkę, ale także wymierzać kary. 

2025-09-01, 17:05

7,5 tys. złotych - tyle może kosztować źle postawiony płot
Całkowicie ogrodzone jezioro Oczko Wielkie. Foto: PRZEMEK SWIDERSKI/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie: 

  • Polskie przepisy gwarantują swobodny dostęp do brzegów jezior i rzek. Właściciele działek do nich przylegających powinni zostawiać 1,5 m przestrzeni między ogrodzeniem a brzegiem
  • Wielu właścicieli działek ignoruje te przepisy, co widać po danych z kontroli Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku, który nieprawidłowości wykrył w 65 z 76 przeprowadzonych inspekcji
  • Grodzenie linii brzegowej może skończyć się grzywną w wysokości 7,5 tys. zł 

Dostęp do brzegu jeziora czy rzeki gwarantuje prawo 

Z nielicznymi wyjątkami dotyczącymi wód podpiętrzonych (np. w jazach) polskie prawo wodne gwarantuje swobodny dostęp do zbiorników i cieków wodnych, które są własnością Skarbu Państwa. Prywatny może być tylko  zbiornik wodny znajdujące się w całości w obrębie jednej działki (co dotyczy np. wszelkich niewielkich stawów przy domach).

Swobodny dostęp do wód ma zapewniać zasada 1,5 metra. Co najmniej tyle miejsca między brzegiem a ogrodzeniem powinien pozostawić właściciel działki. Istotne jest to nie tyle ze względu na turystów, którzy może by chcieli przejść, ale ze względów bezpieczeństwa. Chodzi o sytuacje, gdy trzeba szybko opuścić wodę lub wkroczyć do akcji ratunkowej.

Tymczasem wielu właścicieli przylegających do jezior działek ignoruje przepisy lub ich nie zna. Regionalny Zakład Gospodarki Wodnej w Białymstoku przeprowadził w 2025 roku już 76 inspekcji ogrodzeń i nieprawidłowości nie wykrył tylko w 11 przypadkach. 

W 34 sytuacjach właściciele zostali zmuszeni do usunięcia ogrodzeń, w 5 sytuacjach sprawa trafiła do organów ścigania, a 26 spraw jest w toku. Liczba naruszeń przepisów jasno dowodzi, że nie były one dotychczas przestrzegane. 

I niewiele się zmieniło od lat. Jak zauważył bowiem serwis WP Finanse, w 2016 roku Najwyższa Izba Kontroli zbadała 25 jezior i wykryła 75 przypadków ogrodzeń uniemożliwiających swobodny dostęp do brzegu. 

W Starych Sadach nad jeziorem Tałty, jak twierdzi burmistrz Mikołajek, jest 17 płotów blokujących dostęp do jeziora.

Kary za łamanie prawa wodnego

Właściciele działek, którzy ogrodzą swoją własność do samego brzegu muszą liczyć się z karami. Mandat za ogrodzenie może wynieść 7,5 tys. złotych. Do tego na własny koszt właściciel będzie musiał usunąć ogrodzenie. Jeżeli zaś urzędnicy dopatrzą się, że przy stawianiu ogrodzenia nastąpiła ingerencja w krajobraz lub w roślinność, to kary mogą wzrosnąć i pójść w dziesiątki tysięcy złotych. 

Przy ogrodzeniach sięgających wody jest istotny jeden szczegół. Mianowicie kwestia wyznaczania linii brzegowej. W większości przypadków nie ma z tym większych problemów, bo linia brzegowa jest mniej więcej stała. Ale tam gdzie podlega ona znacznej zmienności ustawa przyjmuje średnią stanu wody z min. 10 lat poprzedzających wyznaczenie linii brzegu. Regulowane to jest przez art. 220 prawa wodnego. 

Czytaj także: 

Źródło: WP Finanse/GOV.pl/Andrzej Mandel

Polecane

Wróć do strony głównej