Robert Lewandowski jasno podsumował pierwszy mecz Urbana. "Kupił mnie"

Przerwa w grze w reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego nie trwała długo. Rekordzista Biało-Czerwonych wrócił do kadry na mecz z Holandią i po wyszarpanym punkcie nie mógł się nachwalić Jana Urbana.

2025-09-05, 07:39

Robert Lewandowski jasno podsumował pierwszy mecz Urbana. "Kupił mnie"
Robert Lewandowski chwalił Jana Urbana po spotkaniu Holandia - Polska. Foto: PAP/EPA/OLAF KRAAK

Lewandowski jednoznacznie o Urbanie. "Kupił mnie"

Jan Urban przejmował kadrę Polski z podstawowym zadaniem, które od razu stanęło przed nim - było to nakłonienie do powrotu Roberta Lewandowskiego i rozwiązanie kwestii opaski kapitańskiej. Udało mu się bardzo szybko przywrócić spokój i stabilizację, do tego zapowiadał też, że ma sposób na Holandię.

Najwyraźniej okazało się to prawdą - w czwartkowy wieczór niezwykła bomba Matty'ego Casha dała Biało-Czerwonym remis z faworyzowanym rywalem i wydaje się, że przywróciła nadzieję kibiców i... piłkarzy kadry. Głos po meczu zabrał Robert Lewandowski i nie miał wątpliwości, że Urbanowi należą się słowa uznania po dobrym początku jego przygody z reprezentacją.

- Trener "kupił” mnie wewnętrznym spokojem, przekazem tego, czego od nas oczekuje, jak chce, żebyśmy grali. To był tak jasny przekaz, że wszystko było jasne od razu - powiedział kapitan Biało-Czerwonych w pomeczowym wywiadzie.

Z Finlandią to nie zadziała

Lewandowski zaznaczył, że ten spokój i cierpliwość było czuć na boisku i dzięki temu w końcówce udało się Polakom zdobyć bramkę, choć niewielu stawiało na to, że uda się wywieźć z Rotterdamu punkt.

- Chłodna głowa pomaga - zauważył.

Podkreślił też, że poza cennym końcowym wynikiem pokazało ono, iż przy dobrej organizacji, dobrym nastawieniu polski zespół stać, by urwać punkt takiej drużynie, jak Holandia.

- Jako zespół zagraliśmy konsekwentnie, przede wszystkim w obronie. Moją rolą było wyłączać Frenkie'ego de Jonga, nie pozwolić mu tańczyć z piłką, podejść do niego, "poskrobać go", żeby musiał grać prościej, szybciej. On często napędza zespół Holandii czy u nas Barcelony. Przy ofensywnych akcjach, gdybyśmy lepiej rozgrywali piłkę, to moglibyśmy kilka okazji więcej stworzyć. W ataku pozycyjnym z Finlandią musimy szukać innych rozwiązań - analizował 37-letni napastnik i dodał, że niedzielny mecz z Finlandią w Chorzowie może wyglądać całkiem inaczej, bo to Polacy muszą zdobyć trzy punkty.

Lewandowski grał do 63. minuty, kiedy zastąpił do Karol Świderski.

- Rozmawialiśmy o tym z trenerem i taki był plan, żebym zszedł z boiska. Te pierwsze mecze po urazie nie wiadomo, jak organizm zareaguje. Wiadomo, że to nie był mecz typowo pod napastnika. Miałem swoje zadania, wykonałem je i zawodnicy, którzy weszli, wykonali swoją robotę, np. Paweł Wszołek, który wygrywał pojedynki z Dumfriesem - zakończył.

Biało-Czerwoni nie mogą liczyć na długą przerwę przed kolejnym spotkaniem. Z Finlandią zmierzą się 7 września o godz. 20:45. Areną spotkania będzie Stadion Śląski w Chorzowie.

Reprezentacja Polski w 2025 roku walczy o awans do mistrzostw świata. W grupie eliminacyjnej od marca do listopada rozegra łącznie osiem spotkań. Polacy najpierw pokonali w Warszawie Litwę 1:0 i Maltę 2:0, ale dwa zwycięstwa przekreślili porażką w Helsinkach z Finlandią. W Rotterdamie Polacy powalczyli i osiągnęli remis z faworyzowaną Holandią (1:1) Nasza drużyna narodowa zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli grupy G z siedmioma punktami na konice. Prowadzi Holandia (7 pkt), a trzecia jest Finlandia (również 7 pkt).

Czytaj również:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

Polecane

Wróć do strony głównej