Afera GetBack. NIK składa zawiadomienie na "najważniejszych polityków PiS"
Najwyższa Izba Kontroli kieruje do prokuratury zawiadomienie w sprawie afery GetBack, które obejmuje m.in. Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobrę. Prezes NIK Marian Banaś zapowiedział, że dokument trafi dziś do ministra sprawiedliwości, wskazując na "twarde dowody" świadczące o zaniedbaniach najważniejszych organów państwa i presji wywieranej na śledczych, by sprawa nie została w pełni wyjaśniona.
2025-09-08, 11:00
Afera GetBack. NIK kieruje zawiadomienie do prokuratora generalnego
W niedzielę portal rmf24.pl poinformował, że 21 osób, w tym najwyższych urzędników państwowych, prokuratorów, sędziego, urzędników instytucji nadzorujących rynek finansowy, a także członków zarządów kilku spółek obejmuje zawiadomienie do prokuratury autorstwa NIK w związku z aferą GetBack. Zawiadomienie ma obejmować m.in. Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobrę.
W poniedziałek prezes NIK Marian Banaś zapytany w RMF FM o to, kiedy zawiadomienie trafi do prokuratora generalnego powiedział, że "dzisiaj takie zawiadomienie oficjalnie zgłosimy do ministra sprawiedliwości".
- To była kolejna największa afera po FOZZ-ie, która pozbawiła prawie 9,5 tys. ludzi ich oszczędności życiowych na kwotę 3,5 miliarda, co jest rzeczą niedopuszczalną. Tylko dlatego, że organy państwowe, w tym właśnie KNF i wymiar sprawiedliwości zawiodły, zamiast dbać o interes obywateli i chronić ich praw, uczestniczyły praktycznie w tym (...) - mówił Banaś.
Doprecyzował, że chodzi o to, że organy zaniedbały swoje obowiązki wynikające z ustawy. - To spowodowało, że ci ludzie niestety zostali pozbawieni oszczędności swojego życia, do tego stopnia, że nawet kilku popełniło samobójstwo - zaznaczył prezes NIK.
Afera GetBack. Banaś: mamy twarde dowody
Pytany o podstawy tych oskarżeń Banaś podkreślił, że są na to "twarde dowody", w tym zeznania prokuratorów i sędziów. - Po raz pierwszy w historii działalności NIK mamy wyraźnie wskazane, że właśnie pewne osoby wysoko postawione, pełniące ważne funkcje państwowe, wywierały wręcz presję na to, aby ta sprawa nie została do końca wyjaśniona - mówił.
Dopytywany o to, czy ma dowody na to, że politycy Zjednoczonej Prawicy próbowali "świadomie zamieść sprawę pod dywan albo świadomie nie dopuścić do odpowiednich kontroli", powiedział, że mają dowody i w postaci dokumentów, jak też zeznań świadków, czy też wyjaśnienia, "które wskazują w sposób jednoznaczny, że mamy tu totalne zaniedbania najwyższych organów państwowych, które nie dopilnowały swojego obowiązku".
GetBack - co to za spółka?
Spółka GetBack powstała w 2012 r. Zajmowała się windykacją portfeli wierzytelności nabywanych przez fundusze, dla których była wyłącznym posiadaczem certyfikatów inwestycyjnych oraz prowadziła windykację zewnętrznych portfeli wierzytelności. Skupowane długi pochodziły głównie z branży finansowej oraz telekomunikacyjnej i energetycznej. Spółka nabywała je najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji. W lipcu 2017 r. GetBack S.A. zadebiutował na GPW.
Według NIK, "afera GetBack" rozpoczęła się 16 kwietnia 2018 r., kiedy spółka przekazała do publicznej wiadomości informacje o pozytywnym zaangażowaniu w rozmowy z bankiem PKO BP oraz PFR o finansowaniu na łączną kwotę do 250 mln zł. Z komunikatu wynikało, że jego treść została uzgodniona, a strony prowadzą negocjacje. PKO BP jak i PFR zdementowały te informacje, a następnego dnia odwołany został prezes GetBack. 20 kwietnia 2018 r. KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członkَw zarządu GetBack polegającego na przekazaniu nieprawdziwych danych w treści komunikatu, oraz manipulacji informacją.
2 maja 2018 r. GetBack złożył wniosek o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego (PPU), zgodnie z którym wierzyciele mieli otrzymać 65,63 proc. wierzytelności w gotówce, a pozostała część podlegać miała konwersji na akcje. W kolejnych trzech miesiącach zatrzymano i tymczasowo aresztowano członków zarządu GetBack oraz prezesa Altus TFI w związku z transakcją zbycia na rzecz GetBack podmiotu EGB Investements. W ocenie NIK, do dziś żadna instytucja publiczna nie ustaliła wartości portfeli wierzytelności, aktywów spółki, w tym certyfikatów inwestycyjnych, a poszkodowani obligatariusze dalej walczą o odzyskanie utraconych pieniędzy.
Czytaj także:
- Zakaz wykupu polskiej ziemi. Nawrocki na Jasnej Górze z apelem do rządzących
- Starcie Sikorskiego z Nawrockim. Szef MSZ: uprzedzam
- Onet ujawnia zarobki Jacka Kurskiego. Politycy PiS oburzeni
Źródło: PAP/nł