Zmowa cenowa w owocach. UOKiK wykrył trzyletnią manipulację
Przez 3 lata 5 przedsiębiorstw miało niezgodnie z prawem konsultować ze sobą ceny skupu owoców, ustalając je na zaniżonym poziomie - ogłosił UOKiK. Grozi im kara do 10% obrotu, a jeden z menedżerów może zapłacić do 2 mln zł kary. Jak zmowa wpłynęła na ceny?
2025-09-29, 11:36
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Zarzuty postawiono pięciu firmom prowadzącym punkty skupu owoców miękkich (takich jak porzeczki, wiśnie i śliwki) oraz osobie zarządzającej jedną ze spółek
- Niedozwolone porozumienie mogło funkcjonować w latach 2022–2024 i polegało na wymianie informacji o cenach, a następnie wspólnym stosowaniu zaniżonych stawek wobec dostawców
- Wysokość potencjalnych sankcji wynosi do 10 proc. obrotu dla firm uczestniczących w zmowie oraz do 2 mln zł dla menedżerów odpowiedzialnych za niedozwolone działania
UOKiK postawił poważne zarzuty dotyczące podejrzenia zmowy cenowej na rynku skupu owoców miękkich. Postępowanie wykazało, że przedsiębiorcy z kilku województwa mogli w niedozwolony sposób ustalać ceny za skupowane produkty. Lokalni rolnicy oraz sadownicy mogli być zmuszeni do sprzedaży swoich plonów – między innymi porzeczek, wiśni i śliwek – po sztucznie zaniżonych stawkach przez okres trzech sezonów zbiorów, prawdopodobnie w latach 2022–2024.
– W praktyce podejrzewane porozumienie mogło oznaczać, że lokalni rolnicy przez trzy sezony zbiorów owoców miękkich mogli sprzedawać porzeczki czy wiśnie po sztucznie ustalonych, niższych cenach – wyjaśnił prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Rolnik dostawał mniej, a ja w sklepie płaciłem tyle samo. Jak to możliwe?
To kluczowy paradoks, który frustruje konsumentów. Wyjaśnienie leży w łańcuchu pośredników.
Udział rolnika w cenie jest mały
Cena, którą otrzymuje rolnik, to często tylko 10-20% ostatecznej ceny, którą płacisz w sklepie.
Pośrednicy zwiększyli zysk
Gdy firmy w zmowie obniżyły ceny w skupie, nie przełożyło się to na niższe ceny dla hurtowników czy sklepów. Po prostu zwiększyły one swoją marżę, zarabiając więcej kosztem rolnika.
Cena w sklepie zależy od popytu
Ostateczna cena na półce zależy głównie od tego, ile klienci są gotowi zapłacić. Dlatego zmowa uderzyła w rolników, ale konsumenci nie odczuli z tego powodu żadnych korzyści.
Postępowanie prowadzone jest przeciwko następującym przedsiębiorcom: Fructis z Wierzbia (woj. wielkopolskie), Damex z Nowej Wsi (woj. wielkopolskie), Silver-Trans z Sompolna (woj. wielkopolskie), Kam Pol z Białej Rawskiej (woj. łódzkie) i Kalbrok z Sielic (woj. mazowieckie). Zarzuty otrzymała również osoba zarządzająca w spółce Fructis.
UOKiK przypomniał, że każdy przedsiębiorca powinien samodzielnie kształtować ceny w oparciu o własny rachunek ekonomiczny. Chociaż dozwolone jest naśladownictwo cenowe, czyli obserwowanie cen innych podmiotów i na tej podstawie tworzenie własnej oferty, to zabronione jest uzgadnianie i koordynowanie swoich cen z konkurentami. Takie działanie stanowi niedozwoloną prawem zmowę cenową.
– Od wielu lat obserwujemy rynek owoców. Z naszych analiz wynika, że punkty skupu zazwyczaj dostosowują swoją cenę do stawek większych zakładów przetwórczych. Dlatego niska lub nawet taka sama stawka w kilku miejscach nie oznacza automatycznie, że mamy do czynienia ze zmową cenową. Niedozwolone są porozumienia ustalające ceny, czyli wspólne i skoordynowane działania niezależnych przedsiębiorców – dodał Tomasz Chróstny.
🤝 Czym jest "kartel" i dlaczego jest ścigany przez państwo?
Zmowa cenowa to inaczej kartel. To tajne, nielegalne porozumienie między konkurentami, które ma na celu wyeliminowanie wolnej konkurencji. Zamiast walczyć o dostawcę (w tym przypadku rolnika) lepszą ceną, firmy umawiają się, że wszystkie zaoferują taką samą, niską stawkę. Tworzą w ten sposób lokalny monopol, zmuszając rolników do przyjęcia niekorzystnych warunków. Jest to jedno z najcięższych przestępstw gospodarczych, ponieważ niszczy fundamenty wolnego rynku.
Zarzut udziału w porozumieniu, które ogranicza konkurencję, jest niezwykle poważny i może pociągać za sobą dotkliwe konsekwencje finansowe. Przedsiębiorcom, którym udowodnione zostanie złamanie prawa, grozi kara pieniężna sięgająca do 10% ich obrotu. Natomiast menedżerom lub innym osobom fizycznym odpowiedzialnym bezpośrednio za zawarcie nielegalnej zmowy grozi kara finansowa do 2 milionów złotych.
Warto zaznaczyć, że działania UOKiK w sektorze owoców miękkich nie ograniczają się wyłącznie do postawionych zarzutów. Urząd w ostatnim czasie prowadził również kontrole u trzech dużych przetwórców: Austria Juice Poland, Döhler i Rauch Polska, a także w trzech innych punktach skupu (Przetwórstwo Owoców i Warzyw Anna Wagnerowska, Makofrost oraz Frutica).
Obecnie zebrany materiał dowodowy z tych kontroli, które prowadzone są w sprawie, a nie przeciwko konkretnym podmiotom, jest analizowany pod kątem możliwości zawarcia zmów cenowych na wyższych szczeblach obrotu.
Czytaj także:
- Aldi z ogromnymi stratami. Co dalej ze sklepami sieci w Polsce?
- Nowa lista najtańszych sklepów w Polsce. Tutaj za zakupy zapłacisz najmniej
- 10 mld złotych kary dla Biedronki? UOKiK stawia zarzuty
Źródło: UOKiK/Michał Tomaszkiewicz