Rosatom i tortury w elektrowni jądrowej. Raport: ryzyko katastrofy, apel o sankcje
Rosatom jest współwinny zbrodni popełnianych w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, pozostającej pod okupacją Rosji. Bierze udział w zarządzaniu okupowaną spółką. Elektrownia zamienia się w bazę militarną i sytuacja w elektrowni jądrowej stwarza ryzyko katastrofy - głosi nowy raport ukraińskiego think tanku Truth Hounds. Badacze apelują o monitoring międzynarodowy elektrowni, sankcje wobec Rosatomu i zerwanie współpracy z tym koncernem.

Agnieszka Kamińska
2025-10-21, 14:14
- W Enerhodarze w rosyjskiej niewoli znajduje się wciąż co najmniej 27 osób, w tym 13 pracowników elektrowni atomowej
- Rosatom jest współwinny naruszeń praw człowieka i zbrodni wojennych w elektrowni atomowej w Enerhodarze, a także współtworzy nowy model okupacji; Rosatom powinien być objęty sankcjami - głosi raport ukraińskiego think tanku Truth Hounds
- W elektrowni utrzymuje się ryzyko katastrofy, dlatego powinna ona być objęta międzynarodowym monitoringiem i przekazana na powrót Ukrainie - rekomendują badacze
Potrzebny międzynarodowy monitoring w elektrowni atomowej
Na terenie elektrowni atomowej w Enerhodarze powinna prowadzić inspekcję Międzynarodowa Agencja Atomowa. Sam zakład powinien wrócić pod zarząd Ukrainy. Obecnie wszystkie sześć reaktorów elektrowni jest wyłączonych, ale Rosja ogłasza, że zamierza je uruchomić - czytamy w raporcie ukraińskiego think tanku Truth Hounds. Do tego badacze apelują o zerwanie współpracy z Rosatomem i nałożenie sankcji na ten koncern. W raporcie wskazano na trwające wciąż tortury i represje wobec mieszkańców Enerhodaru i pracowników elektrowni.
Nowy model okupacji z udziałem państwowej spółki Rosji
Raport Truth Hounds wkazuje, że Rosatom odegrał kluczową rolę w konsolidacji władzy okupacyjnej Rosji w Enerhodarze.
- Budżety miejskie stały się zależne od subsydiów i grantów przekazywanych za pośrednictwem korporacji, a kluczowe stanowiska w okupacyjnej administracji zajmowali ludzie z doświadczeniem w Rosatomie lub sektorze jądrowym, powielając modele zarządzania z rosyjskich miast atomowych. Przedstawiciele Rosatomu lub osoby działające w ich imieniu zmuszali pracowników elektrowni do podpisywania umów i składania deklaracji podporządkowania się władzom okupacyjnym. Status korporacji państwowej w świetle prawa rosyjskiego, która łączy działalność handlową z funkcjami państwowymi, pozwala Rosatomowi pełnić zarówno rolę podmiotu gospodarczego, jak i realizatora polityki okupacyjnej. A ciągła obecność firmy na globalnych rynkach jądrowych zapewnia zasoby i wiedzę specjalistyczną niezbędną do utrzymania samej okupacji. Postępowanie sił rosyjskich i władz okupacyjnych w Enerhodarze i w elektrowni stanowi poważne naruszenie międzynarodowych praw człowieka - wskazano w raporcie.
Dlatego raport sugeruje sankcje wobec Rosatomu i zerwanie współpracy z tą firmą. Jak wskazano, Rosatom obecny jest obecnie w co najmniej 33 krajach świata. Odpowiada za 40 procent światowego wzbogacania uranu. Dochody koncernu wzrosły w 2024 roku o 24 procent.
Państwa, w których są lub są rozbudowywane projekty Rosatomu to m.in. Turcja, Iran, Egipt Węgry, Białoruś, Indie, Bangladesz. A kraje, w których są planowane lub uzgadniane to m.in. także Turcja, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan, Armenia, Mongolia, Chiny, Mjanma, Wietnam, Burundi, Etiopia, Zimbabwe, Burkina Faso, Mali, Boliwia, Nikaragua.

Zagrożenie katastrofą pod zarządem Rosji
W ocenie badaczy Truth Hounds ryzyko katastrofy jądrowej w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej pozostaje realne i mamy do czynienia z fundamentalnym lekceważeniem przez Rosję ugruntowanych norm międzynarodowych dotyczących bezpieczeństwa jądrowego.
- Przymusowa rekrutacja personelu elektrowni przez okupantów i klimat strachu naruszają wytyczne Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dotyczące tzw. Siedmiu Niezbędnych Filarów Bezpieczeństwa Jądrowego, a w szczególności zasadę, że personel musi działać bez nadmiernej presji. Zastraszanie, utrata wykwalifikowanego personelu i zerwanie powiązań z ukraińskimi systemami regulacyjnymi podkopały kulturę bezpieczeństwa elektrowni, stwarzając zagrożenia jądrowe o międzynarodowych implikacjach - zaznaczono.
W maju 2025 roku szef Rosatomu Aleksiej Lichaczow ogłosił zatwierdzenie planu przywrócenia pełnej mocy wytwórczej elektrowni, w tym wymiany sieci energetycznej. Istnieją dowody na to, że elektrownia zostanie połączona z rosyjską siecią energetyczną za pomocą nowych linii energetycznych - wskazano w raporcie.
Oznaczałoby to wzrost ryzyka groźnych incydentów
Naruszenia praw człowieka i zbrodnie
- W elektrowni jądrowej dochodzi do naruszeń praw człowieka, poważnych naruszeń bezpieczeństwa jądrowego, a nasz raport sugeruje, że Rosatom jest współwinny zbrodni - wskazuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Alice Mee, starsza badaczka think tanku Truth Hounds, pytana o główne ustalenia badawcze raportu podczas konferencji OBWE w Warszawie.
Jak dodaje, jesienią 2022 roku Władimir Putin przekazał eksploatację elektrowni jądrowej spółce zależnej Rosatomu - Zaporoskiej Organizacji Eksploatacji Elektrowni Atomowej. Przedstawiciele Rosatomu są zatem w elektrowni jądrowej od 2022 roku. Są też świadectwa, że przedstawiciele Rosatomu byli obecni na wstępnych przesłuchaniach w sprawach dotyczących pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, a także odegrali rolę w namierzaniu i doborze pracowników do tych przesłuchań. Poza tym, jak mówi, dokumentacja sugeruje współpracę Rosatomu z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa, co prowadziło m.in. do zakazu opuszczania miasta przez pracowników elektrowni.
Spółka zależna Rosatomu zarządza zakładem, wskazała badaczka, pytana przez nas o tę sprawę.
Jak przypominają badacze Truth Hounds, 5 października 2022 roku prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret, który bezprawnie przejął elektrownię jądrową jako własność państwa. Rosatom utworzył spółkę akcyjną, zarejestrowaną w Moskwie, w celu zarządzania okupowaną elektrownią jądrową w Zaporożu.
Straszliwe tortury
Z kolei badacz Andrij Łacyba z Truth Hounds naświetla na naszą prośbę kwestię naruszeń praw człowieka. Jak mówi, niezwykle ważne jest, aby patrzeć na to, co dzieje się w Enerhodarze i Zaporoskiej Elektrowni Atomowej właśnie z punktu widzenia praw człowieka oraz masowego, systematycznego i powszechnego lęku, jaki dotyczy osób przetrzymywanych w ośrodkach detencyjnych.
Wskazuje, że chodzi o nieludzkie warunki uwięzienia, pozbawianie snu, pozbawianie jedzenia, a także nieustanne stosowanie różnego rodzaju tortur, "począwszy od bicia, a skończywszy na przemocy na tle seksualnym, takiej jak np. rażenie prądem genitaliów, wymuszanie nagości". To tylko niektóre przykłady okrucieństw.
- Wywiera to ogromny wpływ na samo społeczeństwo, a także stanowi zagrożenie dla funkcjonowania Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ponieważ wobec pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej stale stosowano tortury, które zagrażały również bezpieczeństwu samej elektrowni, zmuszając ludzi do podpisywania kontraktów z Rosatomem, a także do ewentualnego uzyskania obywatelstwa rosyjskiego - dodaje.
Obecnie wiadomo o co najmniej 27 uwięzionych osobach, w tym 13 pracownikach elektrowni atomowej - wskazuje.
Okupowana elektrownia atomowa
Nigdy wcześniej w historii nie doszło do okupacji elektrowni atomowej. Na samym początku okupacji mieszkańcy Enerhodaru protestowali bohatersko przeciwko działaniom Rosji - Rosja odpowiedziała represjami. Na przykład 28 lutego 2022 roku mieszkańcy Enerhodaru próbowali zapobiec wdarciu się Rosji do ich miasta. Ustawiono wtedy zapory przy bramie - barykady z samochodów, ciężarówek i tzw. czeskich jeży, trzech stalowych kątowników połączonych ze sobą. Jednak w marcu Rosjanie dostali się do miasta.
Okupacja elektrowni atomowej przez Rosję trwa już czwarty rok. Raport Truth Hounds stwierdza systematyczne tortury i prześladowania ludności cywilnej w tym personelu elektrowni. Wykazały to wielomiesięczne badania i rozmowy z mieszkańcami i pracownikami elektrowni. Na ich podstawie ustalono, że Rosjanie zatrzymali co najmniej 226 cywilów, w tym 78 pracowników elektrowni. Większość z nich poddana była torturom.
Jeszcze w marcu 2022 roku miejscowe władze Enerhodaru próbowały być aktywne, organizując m.in. ewakuacje. Jednak Rosjanie utworzyli w międzyczasie władze okupacyjne, te zaczęły systemowo prześladować aktywistów proukraińskich i pracowników elektrowni, którzy odmawiali współpracy.
Czytaj także:
Źródła: PolskieRadio24.pl/Agnieszka Kamińska