"Albo nam zapłacicie, albo Rosja do was przyjdzie". Ukraiński deputowany ostrzega

Zdaniem deputowanego do Rady Najwyższej Ukrainy Mykoły Kniażyckiego Kijów potrzebuje rozmrożenia rosyjskich aktywów, żeby zatrzymać agresora. - Inaczej trzeba będzie płacić z budżetów państw europejskich, łącznie z państwem polskim. To jest decyzja państw europejskich: albo masz wojnę na swoim terytorium, albo płacisz armii ukraińskiej - żeby walczyła i żeby agresor nie przyszedł do Europy - powiedział w Polskim Radiu 24. 

2025-10-23, 12:15

"Albo nam zapłacicie, albo Rosja do was przyjdzie". Ukraiński deputowany ostrzega
Władimir Putin. Foto: Ramil Sitdikov/Associated Press/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Ukraina zabiega o rosyjskie aktywa zamrożone w europejskich bankach 
  • Kijów potrzebuje tych środków na finansowanie swojej armii
  • Mykoła Kniażycki podkreśla, że Europa ma alternatywę: albo przekaże pieniądze Ukrainie, albo Rosja zaatakuje Europę 

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Brukseli zabiega o rozmrożenie rosyjskich aktywów zdeponowanych w europejskich bankach. Przywódca chce, aby te środki przeznaczyć na wsparcie walczącej z agresorem armii. - Mam nadzieję, że się uda, bo potrzebujemy pieniędzy na uzbrojenie i pieniędzy dla państwa. Bo państwo, które walczy, które jest niszczone, które potrzebuje odnowienia przynajmniej w sferze energetycznej, już teraz potrzebuje pieniędzy. Oczywiście to nie są tanie rzeczy dla naszych sojuszników z Unii Europejskiej, zwłaszcza kiedy aktywa rosyjskie są zamrożone. Rosjanie już teraz atakują kraje europejskie i chronią swoje pieniądze w bankach europejskich. Te pieniądze muszą być rozmrożone i przeznaczone na uzbrojenie dla Ukrainy. Chodzi o to, żeby był pokój - powiedział Mykoła Kniażycki.

Ukraiński deputowany podkreślił, że "Ukraina potrzebuje tych rozmrożonych pieniędzy, żeby zatrzymać agresora". - Inaczej trzeba będzie płacić z budżetów państw europejskich, łącznie z państwem polskim. To jest decyzja państw europejskich: albo masz wojnę na swoim terytorium, albo płacisz armii ukraińskiej - żeby walczyła i żeby agresor, Rosja nie przyszła do Europy. Jak nie będą płacić, to przyjdzie - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.

Posłuchaj

Mykoła Kniażycki o wojnie w Ukrainie (Temat dnia) 20:06
+
Dodaj do playlisty

Ataki Ukrainy na terytorium Rosji. "To nie jest naszym celem"

Odniósł się także do słów gen. Bogusława Packa, który stwierdził, że Rosja jest słaba wtedy, kiedy musi bronić swojego terytorium, dlatego Kijów powinien się zdecydować właśnie na takie działania. - Atakowanie Rosji nie jest celem Ukrainy. Ale oczywiście musimy to robić dlatego, żeby oni nie atakowali nas. Bo oni atakują nasze elektrownie, naszych cywilów. Codziennie giną ludzie, dziś także, na przykład w Kijowie i w innych obwodach ukraińskich. Oczywiście trzeba patrzeć na to, że Rosja jest wielkim krajem z wielka armią i ma obronę przeciwpowietrzną. Używamy współczesnych dronów, żeby niszczyć ich przedsiębiorstwa, które produkują ropę, a także inne obiekty energetyczne - zaznaczył Mykoła Kniażycki.

Tymczasem Unia Europejska oficjalnie zatwierdziła 19. pakiet sankcji wobec Rosji. Nowe restrykcje mają uderzyć w kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki, w tym energetykę, finanse i handel, by ograniczyć zdolność Moskwy do finansowania wojny przeciw Ukrainie. Według nieoficjalnych ustaleń, pakiet zakłada m.in. zakaz importu rosyjskiego gazu skroplonego (LNG), którego obowiązywanie ma rozpocząć się od przyszłego roku i objąć wszystkie kontrakty do stycznia 2027 r. Uszczelniony zostanie też zakaz importu LPG, a sankcjami objęto kolejne 117 jednostek tzw. floty cieni - tankowców transportujących ropę z pominięciem międzynarodowych restrykcji. W sumie sankcje dotyczą już niemal 560 statków

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Robert Bartosewicz

Polecane

Wróć do strony głównej