Rosja buduje imperium. Były ambasador USA w Polsce: Trump przekroczył ważną linię
USA nałożyły sankcje na Rosję - pierwszy raz w tej kadencji. - Donald Trump przekroczył linię między słowami i czynami, zaczął działać - komentuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl były ambasador USA w Polsce Daniel Fried. Zastrzega, że Trump nie prowadzi polityki "liniowo". Nie można mieć pewności, czy to będzie stały kierunek.

Agnieszka Kamińska
2025-10-24, 13:10
- Dlaczego Donald Trump dopiero teraz nałożył sankcje na Władimira Putina i czy teraz będzie aktywnie przeciwdziałał agresywnej polityce Moskwy przeciw Zachodowi?
- Czy rzeczywiście miały miejsce próby przekonania Ukrainy do zrzeczenia się terytoriów, jak wskazują doniesienia medialne?
- Jak będzie wyglądała teraz polityka USA wobec Rosji i Ukrainy?
- Jakie są cele administracji USA?
Sankcje USA przeciw Rosji. Fried: Trump zaczyna działać
- Sankcje przeciw Rosji to sygnał, że w USA kończy się cierpliwość. Nie da się przyjmować za dobrą monetę bzdur, pustych słów, ze strony Władimira Putina - powiedział były ambasador USA w Polsce Daniel Fried, pytany przez portal PolskieRadio24.pl o ostatnie wydarzenia. Ale nie przesądza to jeszcze o tym, jaki będzie kierunek polityki Donalda Trumpa.
A ostatnio działo się wiele. Stany Zjednoczone nałożyły w środę sankcje przeciwko dwóm największym firmom naftowym Rosji. To pierwsze sankcje w tej kadencji. Spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w kwestii zakończenia wojny, do którego miało dojść w Budapeszcie w najbliższych dniach, zostało odłożone. Wcześniej, jak donosiły media, prezydent USA miał naciskać na prezydenta Ukrainy w sprawie oddania Rosji części ziem - Donbasu. Kijów oczywiście nie zgodził się na to.
Pytany o ocenę ostatnich wydarzeń były ambasador USA w Polsce Daniel Fried zwrócił uwagę na zastosowanie sankcji - powiedział, że prezydent USA Donald Trump nareszcie zaczął działać. - Przekroczył ważną linię od słów do konkretnej polityki, przeszedł do działania - mówił portalowi PolskieRadio24.pl
- Tydzień temu rozmawiał przez telefon z Władimirem Putinem. Ta rozmowa nie doprowadziła do niczego. Była to kolejna pusta rozmowa z Władimirem Putinem. W piątek w Białym Domu były trudne rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim. Jednak administracja Donalda Trumpa, rząd USA, nie wycofały się z pomocy dla Ukrainy. Do tego administracja amerykańska po raz pierwszy zdecydowała się wprowadzić w życie nowe sankcje - mówi były ambasador USA Daniel Fried. - To był sygnał, ze już się kończy nasza cierpliwość, nie możemy stale akceptować pustych słów ze strony Putina - wskazuje.
- Czy to jest ostateczna decyzja, nie wiadomo - zauważa były ambasador. Dodaje, że w przypadku prezydenta USA Donalda Trumpa nie jest łatwo określić, czy oznacza to stały zwrot w polityce. - Jak mi się wydaje, Donald Trump wciąż sądzi, że Ameryka ma grać rolę mediatora pomiędzy dwoma liderami (Rosji i Ukrainy). To pomyłka. Zełenski i Putin nie są na tej samej pozycji. Jeden z nich broni swojego kraju, drugi próbuje budować imperium - wskazuje Daniel Fried.
- Sankcje - był to pierwszy ważny krok do przodu ze strony USA w ciągu drugiej kadencji Trumpa. To dobry krok, ale nie jestem pewny, czy to będzie już stały kierunek, taki który będzie na zawsze - mówi.
Co zrobiłby ambasador, gdyby był na miejscu Trumpa?
- Trump określił rozwiązanie w sposób mniej więcej realistyczny - chodzi o rozejm na istniejącej linii frontu oraz zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainy. To by było moim zdaniem dobre rozwiązanie. Musimy jednak skłonić Putina do przyjęcia takiej koncepcji. Nie powinno być tak, by Putin ciągle szukał ostatecznego zwycięstwa. Musimy wywierać presję. Musimy gromadzić nasze atuty, nasze karty i wywierać więcej presji przeciwko Rosji. Trump powinien wywierać presję na rzecz własnego planu pokojowego dla Ukrainy - ocenia dyplomata.
Już po rozmowie z b. ambasadorem USA w Polsce poinformowano o naruszeniu granic Litwy przez rosyjski myśliwiec i cysternę z terytorium obwodu królewieckiego. Jest to jednak kolejny argument na rzecz tego, że agresor, Rosja, stale zwiększa skalę agresji, nie tylko w Ukrainie.
Dzień później 24 października Władimir Putin oświadczył, że sankcje USA spowodują wzrost cen ropy, w tym także w Stanach Zjednoczonych.
Daniel Fried na Uniwersytecie Warszawskim
Były ambasador USA Daniel Fried w czwartek wygłosił w Warszawie wykład inauguracyjny w Studium Europy Wschodniej. Składał także autografy pod egzemplarzami swojej książki "The United States and central Europe in the American century", wydanej przez Wydawnictwo SEW.
Pytany przez publiczność o rekomendacje dla administracji Donalda Trumpa, wskazał na sankcje, wspieranie tzw. koalicji chętnych w różnych inicjatywach dla Ukrainy i włączenie się w negocjacje. Jakie kroki powinny podjąć USA?
- Sukces Ukrainy byłby sukcesem Europy, Stanów Zjednoczonych i wolnego świata. Jeśli Ukraina odniesie sukces, a mówiąc o sukcesie, mam na myśli pozostanie niepodległym krajem, nawet jeśli tymczasowo utraciła część swojego terytorium na rzecz rosyjskiej okupacji - wszystkie nasze problemy na świecie, także dotyczące Chin, staną się nieco mniejsze - mówił. Dodał, że z punktu widzenia USA, nie istnieją dwa strategiczne teatry działań - Azja i Europa. - To jeden teatr. Wiedzą o tym Chińczycy, Koreańczycy z Południa, Tajwańczycy, Japończycy, Polacy - mówił.
Jak wskazał, jeśli Rosja przegra, to znaczy - jeśli Rosji nie uda się zdominować Ukrainy, to uda się "zranić" jednego dwóch głównych przeciwników. Teoria Chin jest taka, że Zachód jest słaby, a Chiny cieszą się, że presja na Zachód trwa, mówił. - Nie jest to trudne do rozgryzienia. Zatem sukces Ukrainy pomoże nam wszystkim - mówił. Co dalej? Zauważył, że według niektórych ekspertów, możliwa jest demokratyzacja Rosji. Zastrzegł, że jest to pogląd mniejszości.
***
Opracowała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl