Dziś wigilia św. Katarzyny. Młodzi Polacy zapomnieli już o tych zwyczajach
Chyba każdy zna andrzejki i ich wróżby, ale kto z nas pamięta, że kilka dni wcześniej tradycja każe obchodzić katarzynki? Wigilia św. Katarzyny, przypadająca 24 listopada, była istotnym momentem zwłaszcza dla martwiących się o swoją przyszłość kawalerów.
2025-11-24, 13:53
Wróżby bardzo matrymonialne
Dnie św. Katarzyny (25.11) i św. Andrzeja (30.11) – a ściślej poprzedzające je wieczory, wigilie – były w polskiej tradycji przygotowaniem do "tajemniczego okresu grudniowego". – Koniec listopada to czas szybko zapadającego zmroku, czas, kiedy na zewnątrz hula zimny wiatr. To jakiś moment przejścia, którzy sprzyja snuciu planów, ale i zaglądaniu w przyszłość, wróżbom – mówiła w 2023 roku w Polskim Radiu Justyna Matwijewicz z Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
Jeśli chodzi o tradycje związane z wróżeniem, w "domowym obyczaju" Polaków – jak pisał ponad 100 lat temu ceniony etnograf Zygmunt Gloger – główną rolę odgrywały wróżby zamążpójścia "czynione w dniach do tego uprzywilejowanych". Okazuje się, że dni tych było aż pięć! Okazję do matrymonialnych wieszczeń stanowiły nade wszystko wigilie św. Katarzyny i św. Andrzeja. Tajniki losu w kwestii ożenku można również było próbować odkrywać w wigilię Bożego Narodzenia, a także ostatni dzień roku oraz na liturgiczne wspomnienie Jana Chrzciciela.
Pod patronatem Katarzyny Aleksandryjskiej
Przyjrzyjmy się jednak pierwszemu z tych dni: wigilii św. Katarzyny, czyli katarzynkom. Ponieważ andrzejki zgodnie z tradycją przeznaczone były dla panien, mądrość ludowa znalazła przestrzeń do małżeńskich proroctw dla kawalerów. Dlaczego właśnie 24 listopada? Było to w przeddzień św. Katarzyny Aleksandryjskiej – legendarnej męczennicy z III-IV w., patronki m.in. dziewic, wzorowych żon oraz poszukujących godnej wybranki młodzieńców.
Jakie więc zwyczaje związane były z katarzynakmi? Co robili młodzi Polacy, by odkryć swą matrymonialną przyszłość?
Studium akademickie mężczyzny (fragm.), nieznany malarz rosyjski, XX w. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Wróżby na katarzynki
– Chłopcy wypisywali na karteczkach imiona dziewcząt, które im się podobały, do których mieli jakieś szczególne predylekcje. Następnie chowali te karteczki pod prześcieradło czy też pod poduszkę i rano losowali jeden z tych zapisków. Karteczka z imieniem wróżyła jakiś związek czy relację miłosną z dziewczyną, która nosiła to właśnie, wylosowane, imię – opowiadała Justyna Matwijewicz.
O tym samym, w poetyckim (choć mało lirycznym) skrócie, mówiło jedno z dawnych polskich przysłów: "W święto Katarzyny są pod poduszką dziewczyny".
Jakie inne wróżby czekały na kawalerów w katarzynki? "Przed świętą Katarzyną chłopcy ucinali gałązki wiśni i zasadzali je w donicę, pielęgnując troskliwie, bo czyja zakwitła przed Bożym Narodzeniem lub Nowym Rokiem, ten będzie szczęśliwy w ożenku", pisał Zygmunt Gloger.
We wspomnianej radiowej audycji natomiast przywołano też pewien specyficzny zwyczaj związany z katarzynkami (w typowy dla kultury ludowej sposób łączący emocje i zmysłowość, uczucia i erotyzm). – Przyszła narzeczona mogła się ukazać chłopcu w nocy z 24 na 25 listopada pod warunkiem, że przed snem ów chłopiec umył się i wytarł dziewczęcą koszulą lub spał na kobiecej bieliźnie – mówiła Justyna Matwijewicz z Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
Julius Scholtz, "Wróżba miłosna", 1859 r. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna 25 listopada, czas na prządki
Katarzynkowe zwyczaje, dzięki którym kawalerowie mieli wyjątkową okazję poznawania swoich miłosnych losów, zaniknęły już w XIX wieku. Ale jako ciekawostkę można podać na koniec jeszcze jeden folklorystyczny fakt związany z dniem św. Katarzyny. Chodziło tu jednak o płeć piękną oraz o pewną sezonową, jesienno-zimową, formę spędzania przez młode kobiety czasu: o prządki (zatem przędzenie wełny czy lnu).
"Dawniej w Kieleckiem powszechnie w dzień św. Katarzyny (25 listopada) dziewczęta rozpoczynały prządki w ten sposób, że brały z sobą flaszkę z wódką i gromadnie szły do tych domów, w których kolejno zamierzały w czasie zimowych wieczorów prząść kądziel. Przyszedłszy do domu, oznajmiały cel swego przybycia, następnie częstowały gospodarza wódką, co nazywało się wkupnem", notował w swojej książce "Etnografja słowiańska. Zeszyt trzeci. Polacy" (1934) Edward Fischer.
Źródło: Polskie Radio/jp
Zygmunt Gloger, "Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni", Warszawa 1900; Edward Fischer, "Etnografja słowiańska. Zeszyt trzeci. Polacy", Lwów-Warszawa 1934; Barbara Ogrodowska, "Święta polskie. Tradycja i obyczaj", Warszawa 1996.