Polska na szczycie G20. "Rywalizacja o wpływy między USA a Europą"
Jak poinformował Marco Rubio, Polska po raz pierwszy w historii weźmie udział w szczycie G20, który odbędzie się w grudniu 2026 roku. - To jest fakt uznania, że wchodzimy do grupy największych gospodarek na świecie, jest to też wyraz wsparcia, czy znaczenia, jakie Polska odgrywa dla Stanów Zjednoczonych - mówił w Polskim Radiu 24 dr Krzysztof Winkler.
2025-12-05, 13:22
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Szczyt, na który osobiste zaproszenie już we wrześniu otrzymał Karol Nawrocki, odbędzie się w Miami
- Rubio zapowiedział, że RPA, które pełniło przewodnictwo w grupie, nie zostanie zaproszone na wydarzenie
- Zdaniem eksperta, USA może traktować Polskę jako "trampolinę do tego, aby operować w ramach Unii Europejskiej"
Marco Rubio nazwał Polskę krajem, który "tkwił za Żelazną Kurtyną, a dziś znajduje się w gronie 20 największych gospodarek świata". Zdaniem dyplomaty, Polska, która weźmie udział w wydarzeniu po raz pierwszy, będzie miała szczególne znaczenie. - Być może mamy do czynienia z pewnego rodzaju rywalizacją pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europejczykami reprezentowanymi głównie przez Niemcy o wpływy w Polsce. To nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, że mamy rywalizację, jaka zawsze była w polityce międzynarodowej, czyli państwa dbają o swoje korzyści i nawiązują współpracę, patrząc na to, na ile ich interesy są zgodne z interesami ich partnerów - ocenił dr Winkler.
Ekspert odniósł się do doniesień, zgodnie z którymi, Polska miała dostać zaproszenie kosztem RPA, która nie pojawi się na szczycie. - Komunistyczny rząd Afrykańskiego Kongresu Narodowego prześladuje białych Afroamerykanów. Dochodzi do siłowego rabowania ludzi z ich własnych farm, dochodzi do zabójstw przeprowadzanych przez bojówki, które są w różny sposób powiązane z obecną władzą w Republice Południowej Afryki. Nie dziwi, że Amerykanie eliminują tego typu państwo z grupy G20, ponieważ byłoby to dawaniem przyzwolenia na to, jak zachowuje się prezydent Ramaphosa i jego rząd w stosunku do części swoich obywateli - tłumaczył.
Posłuchaj
Motywacja Stanów Zjednoczonych
W kontekście rywalizacji USA z państwami europejskimi gość Polskiego Radia skomentował sposób prowadzenia polityki wobec Niemiec przez USA. - Według dostępnych informacji w dalszym ciągu toczy się dyskusja na temat tego, jak ułożyć relacje z Europą, z którymi państwami współpracować bliżej, a które kraje będą traktowane szerzej, jako członkowie NATO, czy Unii Europejskiej. (...) Mieliśmy informację podaną przez The Atlantic i wywiad udzielony przez dowódcę niemieckich wojsk lądowych, który stwierdził, że Pentagon odciął kanały komunikacyjne z Bundeswehrą. Niemcy musieli dowiadywać się przez swoje kanały dyplomatyczne, jak posuwają się negocjacje oraz które transze pomocy Amerykanie będą wysyłali na Ukrainę, więc to pokazuje, że nie jest przesądzone, jak Amerykanie będą się zachowywać w stosunku do konkretnych państw europejskich - stwierdził i dodał, że Stany Zjednoczone są nastawione na luźniejsze i bilateralne stosunki z europejskimi państwami, ponieważ Unia Europejska, jako całość nie jest dla nich partnerem.
Relacje z Rosją
Amerykanista został również zapytany o podejście USA do Rosji i zawieszeniu sankcji wymierzonych w rosyjskiego giganta naftowego. - Jest to pewnie nieudana próba, ponieważ Rosjanie nie rozumieją gestów dobrej woli w tym kierunku, aby przekonać ich do tego, żeby usiedli do stołu rokowań. Z tego punktu widzenia to będzie całkowicie nieskuteczne, bo Rosjanie takie działania odbierają jako słabość drugiej strony, a nie wyraz dobrej woli - wyjaśniał.
Gość Polskiego Radia dodał, że Europie również może zależeć na gospodarczej współpracy z Rosją, a konflikt na Ukrainie przynosi jej pewnego rodzaju korzyści. - Próbują rozgrywać swoje interesy, uzasadniać je rozbudowywaniem przemysłu zbrojeniowego, czy koniecznością europejskiej współpracy na tym polu, gdzie wiadomo, że pieniądze pójdą przede wszystkim do przemysłu niemieckiego i francuskiego, a reszcie może spadną jakieś okruchy z pańskiego stołu - wskazał.
- Niemieckie myśliwce przylecą do Polski. Będą miały szczególną misję
- Odliczają godziny do "dnia zero". To wtedy skończy się woda, a krany wyschną
- Szef MON komentuje informacje Polskiego Radia. "Strykery to dowód zaufania"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Opracowanie: Dominika Główka