USA. Pijany szop pracz podejrzany o kolejne włamania

Słynny szop, który pod wpływem alkoholu zdemolował sklep monopolowy ma odpowiadać za serię włamań w centrum handlowym. Tak przynajmniej uważa funkcjonariuszka służby ochrony zwierząt Samantha Martin, która przejęła pijanego sprawcę po tym, jak dokonał zniszczeń w sklepie.

2025-12-13, 12:33

USA. Pijany szop pracz podejrzany o kolejne włamania
Szop, który zdemolował sklep monopolowy, jest podejrzany o dwa kolejne włamania. Foto: Hanover County Animal Protection and Shelter/facebook

Kolejne włamania szopa z monopolowego?

"Szop pracz, który zyskał światową sławę po tym, gdy włamał się do sklepu monopolowego w hrabstwie Hanover w stanie Wirginia w USA, porozbijał butelki z whisky i usnął tuż przy muszli klozetowej, jest podejrzany o co najmniej dwa inne włamania w centrum handlowym" - podała stacja BBC. 

- Wtargnięcie do sklepu monopolowego był trzecim włamaniem szopa - stwierdziła Samantha Martin z wydziału ochrony zwierząt stanu Wirginia. Wcześniej zwierzę miało się włamać do klubu karate, a także wydziału komunikacji miejskiej. Tam zresztą zostawiło po sobie dowody, w postaci brakujących przekąsek. 

"Wróci. Głupi nie jest"

Nie ma jednoznacznych dowodów na winę, jednak zdaniem Martin to właśnie ten szop najprawdopodobniej dokonał serii włamań. Kulminacją eskapady była "wizyta" w monopolowym, gdzie rozbił butelki i wypił ich zawartość. Szopa znaleziono kompletnie pijanego, kiedy leżał obok toalety w sklepie. 

Stamtąd Martin zabrała go do schroniska, gdzie wytrzeźwiał. - Nic mu nie było. Po prostu dobrze się zabawił - mówiła. - Wszyscy to przeżyliśmy. Każdy kiedyś wypił parę kieliszków za dużo i padł w łazience - dodała. Pracownica ochrony zwierząt uważa jednak, że sprawca wkrótce może dokonać kolejnego włamania. - Wróci. Głupi nie jest - stwierdziła.

Schronisko, do którego trafił szop, przygotowało okolicznościowe bluzy z humorystycznym przekazem. Na akcji zarobiło ponad 200 tys. dolarów, które mają zostać teraz przeznaczone na rozbudowę obiektu. 

Czytaj także:

Źródło: PAP/egz

Polecane

Wróć do strony głównej