Rolnicy protestują przeciw umowie Mercosur. Czego się obawiają?

Na terenie całego kraju na ulice wyszyli rolnicy, protestując przeciwko umowie z krajami Mercosur. - Zagrożenie dla polskich producentów wynika z pośredniego wpływu, będzie więcej mięsa na rynku unijnym i polskim producentom będzie trudniej wyeksportować to, co wyprodukują w kraju. Taki może być mechanizm wpływu umowy na polski sektor zwierzęcy - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Łukasz Ambroziak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

2025-12-30, 11:40

Rolnicy protestują przeciw umowie Mercosur. Czego się obawiają?
Protest rolników przeciw umowie Mercosur w Rzeszowie. Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Trwają protesty rolników, którzy sprzeciwiają się umowie z krajami Mercosur
  • O planowanej umowie i jej skutkach mówił w Polskim Radiu 24 prof. Łukasz Ambroziak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej
  • Zagrożenie dla polskich producentów wynika z pośredniego wpływu, będzie więcej mięsa na rynku unijnym i polskim producentom będzie trudniej wyeksportować to, co wyprodukują w kraju - przekazał

We wtorek przed południem w blisko 200 lokalizacjach w kraju rozpoczęły się protesty rolników przeciwko umowie Mercosur, która ma określić zasady handlu z krajami z bloku państw Ameryki Południowej (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia i Urugwaj). "Protesty rolnicze są bezpośrednim skutkiem bierności, chaosu decyzyjnego i braku realnego wsparcia ze strony polskich polityków. Od miesięcy widzimy jedno: brak działań, brak dialogu i brak odpowiedzialności wobec rolników" - przekazał w mediach społecznościowych Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników. Zgodnie z umową mają zostać ustanowione preferencje celne dla niektórych produktów rolnych z krajów Mercosur, mowa o wołowinie, drobiu, nabiale, cukrze i etanolu. Z doniesień medialnych wynika, że Unia Europejska zamierza podpisać umowę w połowie stycznia. Do zablokowania umowy niezbędna jest mniejszość blokująca, czyli cztery kraje.

Prof. Łukasz Ambroziak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej został zapytany w Polskim Radiu 24, czy ma wątpliwości, że umowa Mercosur wejdzie w życie. - Trudno teraz powiedzieć dokładnie. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że Włochy wahają się, jeśli chodzi o udzielenie poparcia dla tej umowy, a Włochy są, można powiedzieć, języczkiem uwagi, bez tego państwa nie uda się stworzyć mniejszości blokującej - przekazał. W trakcie rozmowy ekspert odniósł się do wypowiedzi jednego z protestujących rolników, który na antenie Polskiego Radia 24 stwierdził, że niezawarcie umowy z państwami Mercosur sprawi, że bezpieczeństwo żywnościowe będzie zachowane. - Zapomina się często o tym, że gdyby nie państwa Mercosur i gdyby nie import z państw Mercosur śruty sojowej, do Polski importuje się jej ponad trzy miliony ton rocznie, to nie możliwe byłoby utrzymanie i zwiększenie hodowli zwierząt w Polsce, chociażby drobiu czy wołowiny - podkreślił.

Jak zwróciła uwagę prowadząca, śruta sojowa mogłaby być nadal kupowana, ale na tych samych zasadach co dotychczas. - Oczywiście, ale nie można zapominać o tym, że to dzięki państwo Mercosur mamy niejako bezpieczeństwo żywnościowe zachowane w sektorze produkcji zwierzęcej - wskazał. Małgorzata Żochowska zaznaczyła, że brak umowy nie zakłóci procesu, z czym zgodził się prof. Ambroziak. - Na pewno jest bardzo dużo emocji, umowa budzi bardzo dużo emocji. Próbujemy jako świat naukowy przedostać się do opinii publicznej z obiektywnymi faktami, informacjami (...) Często argumenty naukowe, merytoryczne nie trafiają na grunt, chociażby środowisk rolniczych i często dyskusja obywa się na poziomie emocji - mówił.


Posłuchaj

Prof. Łukasz Ambroziak gościem Małgorzaty Żochowskiej (Polskie Radio 24) 14:27
+
Dodaj do playlisty

 

Umowa z krajami Mercosur. "Obawy są na wyrost"

Małgorzata Żochowska przypomniała, że roczny import wołowiny z krajów Mercosur do UE wynosi ok. 196 tys. ton, co odpowiada 1,6 proc. unijnej produkcji wołowiny. W przypadku drobiu jest to 1,4 proc. rocznej konsumpcji drobiu w UE. Prof. Łukasz Ambroziak został zapytany, dlaczego pojawiają się obawy. - W moim przekonaniu obawy są na wyrost. Rzeczywiście bezcłowe kontyngenty, które będą obowiązywać w przywozie z państw Mercosur, będą w pełni obowiązywać od szóstego roku obowiązywania umowy. Czyli kontyngent na wołowinę od szóstego roku obowiązywania umowy będzie 99 tys. ton, ale w pierwszym roku będzie to zaledwie 16 tys. ton. Będzie to systematycznie zwiększane - przekazał.

- Środowiska związane z produkcją wołowiny wskazują, że będą importowane najcenniejsze części zwierząt, czyli polędwica, rostbef, antrykot. W tym przypadku ten udział w rynku może sięgnąć nawet kilkunastu procent i tu nie sposób nie zgodzić się z tymi środowiskami, stąd obawy. W skali całego unijnego rynku jest to niewiele, ale z Polską sprawa wygląda tak, że raczej import z tych państw nie będzie trafiać do nas, raczej do innych krajów - podkreślił, wymieniając Włochy, Holandię i Niemcy. - Zagrożenie dla polskich producentów wynika z pośredniego wpływu, będzie więcej mięsa na rynku unijnym i polskim producentom będzie trudniej wyeksportować to, co wyprodukują w kraju. Taki może być mechanizm wpływu umowy na polski sektor zwierzęcy - zaznaczył.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Aneta Wasilewska

Polecane

Wróć do strony głównej