Rosyjska machina dezinformacji. Prof. Boćkowski: ma wzmacniacz w osobie Trumpa

Władimir Putin oskarżył Ukrainę o atak dronowy na jego rezydencję. Wołodymyr Zełenski natychmiast zdementował te informacje. Z kolei Donald Trump przyznał, że nie podobają mu się takie doniesienia, a na temat ataku mówił mu sam prezydent Putin. - Ponieważ Trump powiedział, że jest wkurzony, że to jest straszne itd., to dzięki temu kłamstwo uzyskało legitymizację w osobie prezydenta Stanów Zjednoczonych - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku.

2025-12-31, 15:15

Rosyjska machina dezinformacji. Prof. Boćkowski: ma wzmacniacz w osobie Trumpa
Władimir Putin i Donald Trump podczas spotkania na Alasce 15 sierpnia 2025 roku. Foto: Julia Demaree Nikhinson/Associated Press/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Putin twierdzi, że Ukraina zaatakowała dronami jego rezydencję. Zełenski zaprzeczył, by taki atak miał miejsce
  • To element wojny informacyjnej, którą prowadzi Rosja - uważa prof. Daniel Boćkowski
  • W jego ocenie Rosjanie zdołali narzucić swoją narrację światu, a niejednokrotnie wzmacnia ją Donald Trump, który "mówi Kremlem"

Wołodymyr Zełenski przekazał, że Rosja chce wykorzystać doniesienia o rzekomym ataku na rezydencję Władimira Putina jako pretekst do zaostrzenia stanowiska w sprawie zakończenia wojny. Według szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, dom w Niżnym Nowogrodzie miał zostać zaatakowany ponad 90 ukraińskimi dronami - wszystkie miały być zestrzelone.

Wołodymyr Zełenski oskarża Rosję o kłamstwo. Z kolei Donald Trump wskazałże nie podobają mu się doniesienia o domniemanym ataku na rezydencję Putina. Dodał, że o ataku mówił mu sam prezydent Rosji. - To nie jest dobry czas, nie można tak. Gdy dowiedziałem się o tym od prezydenta Putina, byłem bardzo zły. Zobaczymy, czy to się okaże prawdą. Mówicie, że w rzeczywistości może nie doszło do ataku - może i tak, ale prezydent Putin powiedział mi, że atak był - powiedział Trump.

Prof. Daniel Boćkowski nie ma wątpliwości, że doniesienia o rzekomym ataku, "to kolejny element wojny informacyjnej Kremla". - Nie miało znaczenia, czy to było prawdziwe czy nie. Kluczem było, że Putin powiedział to dokładnie w momencie, w którym zaczynały się rozmowy Trumpa z Zełeńskim. Putin chciał po prostu wpłynąć na cały sposób rozmów, na spojrzenie Trumpa na Ukraińców, na wiarygodność Ukrainy itd. Nie miało znaczenia nic innego. Chodziło o to, żeby jak najbardziej osłabić działania Zełeńskiego i jak najbardziej wzmocnić te wszystkie rzeczy, które Putin przygotował - tłumaczył.

Posłuchaj

Prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku gościem Ewy Wasążnik (Temat dnia) 14:05
+
Dodaj do playlisty

"Rosjanie narzucili swoją narrację dla Europy i świata"

Gość Polskiego Radia 24 ocenił, że największym sukcesem Putina było sprawienie, że o tym domniemanym ataku mówił właśnie Donald Trump. - Bo gdyby sam Putin powiedział, że były takie ataki, to większość ludzi nie zwróciłaby na to uwagi. Ale ponieważ Trump powiedział, że jest wkurzony, że to straszne jest itd., to dzięki temu kłamstwo uzyskało legitymizację w osobie prezydenta Stanów Zjednoczonych - podkreślił. Dodał, że teraz Rosjanie "na podstawie tego kłamstwa, mogą ewentualnie pozwolić sobie np. na ataki na dzielnicę rządową w Kijowie, twierdząc, że to jest odwet".

Prof. Boćkowski uważa, że "2025 rok, z punktu widzenia Rosji, jest przełomem w wojnie informacyjnej". - Rosjanie narzucili swoją narrację dla Europy, dla świata, a dzięki Trumpowi mają najważniejszy i najbardziej skuteczny wzmacniacz. Także 2026 rok będzie dalej pogłębianiem tej dezinformacji, dalej szukaniem miejsc, w których można uderzać tą świadomość społeczną. I bez wątpienia jeszcze bardziej będzie nacisk na Trumpa - ocenił. Dodał, że "Trump w pewnym momencie bardziej mówił Putinem na Florydzie, niż mówił Putinem na Alasce".

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej