Kanadyjska poczta mówi "stop"
Po 12 dniach rotacyjnego strajku kanadyjska poczta zawiesiła dostarczanie przesyłek w całym kraju. Powodem są olbrzymie straty finansowe.
2011-06-15, 11:00
Należąca do skarbu państwa firma poinformowała we wtorek, że zostaje zmuszona do zawieszenia działalności, ponieważ przestoje w pracy organizowane przez związkowców spowodowały spadek zysków.
- Jeśli zgodzimy się na niepewność, jaką powoduje rotacyjny strajk, a powoduje on odchodzenie klientów od kanadyjskiej poczty, nasza zdolność, aby pozostać firmą samowystarczalną i nie stać się ciężarem dla podatników, będzie zagrożona - powiedział rzecznik poczty Jon Hamilton
Poczta szacuje swoje straty na 100 mln dolarów kanadyjskich (około 97 mln USD), po tym jak we wtorek największe strajki rotacyjne miały miejsce w Montrealu i Toronto. Przez miasta te przepływa około 60 proc. krajowych przesyłek.
Firma podała również, że negocjacje ze związkowcami są w impasie, a obie strony mają odmienne zdanie w kluczowych kwestiach dotyczących m.in. emerytur, bezpieczeństwa pracy i opieki medycznej.
Jak pisze agencja Associated Press dotychczas kanadyjskie władze federalne raczej wykluczały wprowadzenie przepisów zmuszających pocztowców do powrotu do pracy, jednak zawieszenie działalności poczty może to zmienić.
mr