Wiejska tradycja: ukradł krowę, a potem cielaka
44-letni mężczyzna z Wyspy Nowakowskiej koło Elbląga najpierw ukradł krowę, a potem wrócił po cielaka. Policjantom tłumaczył, że na wsi taka jest tradycja.
2011-09-04, 14:10
44-letni mężczyzna wyprowadził z pastwiska jałówkę, odszedł z nią na kilometr i postanowił wrócić po cielaka. Wtedy został zauważony przez właścicieli gospodarstwa, którzy wezwali policję.
Zatrzymany po krótkim pościgu mężczyzna tłumaczył, że taka kradzież to tradycja w gospodarstwie panny młodej przed ślubem, a córka właścicieli to jego narzeczona. Okazało się jednak, że "oblubienica" nawet go nie znała, a tym bardziej nie miała zamiaru wychodzić za mąż.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
REKLAMA
Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Może mu grozić do 5 lat więzienia.
mr
REKLAMA