Upozorował własną śmierć, by nie trafić za kratki
29-letni mężczyzna, chcąc uniknąć kolejnej odsiadki, załatwił sobie sfałszowaną kartę zgonu. Nie zdążył się nią posłużyć, bo w 4 dni po "śmierci" został zatrzymany i trafił do więzienia.
2011-12-05, 17:10
W sierpniu policjanci z Pruszkowa zatrzymali poszukiwanego nakazem doprowadzenia 29-letniego Przemysława F. W jego mieszkaniu znajdowała się również wielokrotnie notowana za kradzieże i oszustwa 32-letnia kobieta. Podczas rozmowy okazało się min., że była zamężna. Kryminalni drążąc temat ustalili, że jej mąż od 13 maja 2007 roku nie żyje.
Czujni policjanci
Jednak coś w słowach "wdowy" zaniepokoiło policjantów, który postanowili sprawdzić, co się stało z jej mężem. I ze zdumieniem odkryli, że już w cztery dni po "zgonie" denat siedział w więzieniu.
- Wiele wskazuje na to, że mężczyzna mógł chcieć uniknąć kolejnej odsiadki fingując śmierć, ale nie zdążył nic zrobić, bo został zatrzymany. Podobno chciał zacząć nowe życie. Jednak wszyscy zapomnieli o tym i teraz przypadkiem sprawa wyszła na jaw - opowiada jeden z północnopraskich policjantów, którzy zajmują się sprawą.
REKLAMA
Szybko ustalono, że podrobioną kartę zgonu zaniosła do urzędu stanu cywilnego ciotka recydywisty, zresztą też notowana na policji. 60-letnia Danuta P., poddała się dobrowolnie karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 1200 złotych grzywny. Policji powiedziała, że jej bratanek chciał po prostu zacząć nowe życie.
policja.waw.pl, mr
REKLAMA
REKLAMA