"Po Smoleńsku jedno zalecenie nie zostało zastosowane"
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, niedługo po katastrofie smoleńskiej, przygotowało raport dotyczący bezpieczeństwa lotów o tak zwanym statusie HEAD.
2012-03-09, 17:08
Posłuchaj
Szef BBN Stanisław Koziej podkreślił, że podstawowe wnioski z jego raportu zostały uwzględnione przez cztery kancelarie, które korzystają z samolotów rządowych. Szef BBN przyznał jednocześnie, że jedno z zaleceń nie zostało zastosowane w praktyce.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Chodzi o utworzenie instytucji, która koordynowałaby całościowo bezpieczeństwo lotów osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie. Teraz za przygotowanie lotu z prezydentem, premierem czy marszałkami Sejmu i Senatu, odpowiada każdorazowo organizator lotu.
Według Kozieja można dyskutować czy w przyszłości tego nie zmienić. Obecny system - jak dodał minister - nie jest jednak minusem i zapewnia na podstawowym poziomie standardy bezpieczeństwa.
Zobacz serwis specjalny: SMOLEŃSK 2010>>>
W piątek Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący organizacji lotów VIP-ów w latach 2005 - 2010. NIK ustaliła między innymi, że procedury dotyczące lotów najważniejszych osób w państwie, były łamane od wielu lat. Zdaniem kontrolerów do dziś nie ma kompleksowego systemu, który mógłbny zapewnić bezpieczeństwo takich lotów na najwyższym poziomie.
Kontrola wykazała też, że tragiczny lot do Smoleńska w ogóle nie powinien się odbyć, ponieważ lotnisko Siewiernyj - w myśl polskich przepisów - nie było miejscem do lądowania dla takiego samolotu, jak Tu-154M. Dodatkowo kontrolerzy ustalili też, że sytuacja w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który odpowiadał za przewożenie vipów, była zła.
IAR,kk
REKLAMA