Zbierali świadectwa historii. Teraz bankrutują
Przez 20 lat działalności Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie zbierała dane o blisko milionie osób poszkodowanych w czasie II wojny światowej. Teraz te zasoby ciągną ją na finansowe dno - informuje "Rzeczpospolita".
2012-05-16, 11:37
Prezes Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie Dariusz Pawłoś wylicza, że roczny koszt utrzymania zasobów to 1,5 mln zł, z czego większość środków pochłania czynsz za miejsce przechowywania dokumentów.
- Nie mamy tych pieniędzy i nikt nie chce nam pomóc - mówi.
Jeżeli fundacja nie zdobędzie funduszy, to jesienią upadnie - stwierdza "Rzeczpospolita”.
Dotąd Fundacja czerpała finanse od niemieckich firm i rządu, które za jej pośrednictwem wypłacały odszkodowania przymusowym pracownikom wywożonym w czasie wojny. Lecz one skończyły się z momentem wypłacenia wszystkich należnych świadczeń.
REKLAMA
Zobacz serwis specjalny II WOJNA ŚWIATOWA >>>
W marcu fundacja zwróciła się o pomoc do resortu kultury, ale dotąd nie dostała odpowiedzi.
Okazuje się, że byli przymusowi robotnicy wciąż zgłaszają się po kopie dokumentów, bo składają wnioski do urzędu ds. kombatantów o dodatki do świadczeń.
Fundacja stara się też pomagać im poprzez, np.: zdobywanie dla nich wózków inwalidzkich, prowadząc bezpłatne porady lekarskie i prawne.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)
REKLAMA