Gortat nie wystarczył - porażka z Chinami

Polscy koszykarze przegrali w Katowicach 72:73 towarzyski mecz z reprezentacją Chin, przygotowującą się do startu w igrzyskach olimpijskich w Londynie.

2012-07-21, 22:34

Gortat nie wystarczył - porażka z Chinami
Marcin Gortat. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Posłuchaj

Marcin Gortat, koszykarz po porażce Polski z Chinami
+
Dodaj do playlisty

Dla biało-czerwonych był to pierwszy sprawdzian przed kwalifikacjami do mistrzostw Europy 2013, które rozpoczną 15 sierpnia.
Drugie spotkanie tych drużyn odbędzie się w niedzielę o 15.30, także w katowickim Spodku.
W sobotnim meczu w reprezentacji nie wystąpił Maciej Lampe, narzekający jeszcze na skutki kontuzji kostki, której doznał w półfinałowym meczu ligi hiszpańskiej jego Caja Laboral Vitoria z Realem Madryt.
Polacy rozpoczęli spotkanie piątką: Gortat, Ignerski, Berisha, Zamojski oraz Koszarek, dla którego był to pierwszy mecz w roli kapitana reprezentacji (w Katowicach rozgrywał 93. mecz w biało-czerwonych barwach, dla których zdobył dotychczas 615 punktów - najwięcej spośród wszystkich kadrowiczów).
Pierwsze punkty dla gospodarzy w jej pierwszym meczu przed własną publicznością od 23 sierpnia 2010 roku (spotkanie z Bułgarią w kwalifikacjach Eurobasketu 2011, także w Katowicach) uzyskał rzutem z dystansu Dardan Berisha. Po kolejnych udanych akcjach Ignerskiego i Gortata, którzy w pierwszej kwarcie zdobyli po 10 punktów, drużyna konsekwentnie powiększała przewagę.

Fantastyczny wyczyn Marcina Gortata

Gortat, jedyny polski koszykarz w NBA i jedyny brodacz na parkiecie w Katowicach, już w 4. minucie spotkania przekroczył granicę 500 punktów dla reprezentacji (do soboty miał ich 499 w 41 spotkaniach). Po najładniejszej akcji do przerwy, gdy w kontrataku wsadem z powietrza zdobył punkty po podaniu Adama Waczyńskiego, drużyna Alesa Pipana uzyskała w 8. minucie najwyższe, 15-punktowe prowadzenie (23:8).
W tym okresie Polacy grali tak, jakby to oni szykowali się do wyjazdu na igrzyska, a rywale do... kwalifikacji w mistrzostwach Azji.
W drugiej kwarcie Chińczycy jednak zmniejszyli straty. W 20. minucie, głównie dzięki bardzo dobrej grze podkoszowego z doświadczeniem w NBA Yi Jianliana, doprowadzili do wyniku 39:33, ale rezultat do przerwy, tak jak na samym początku meczu, trzypunktowym rzutem ustalił Berisha.
Po zmianie stron mistrzowie Azji nie pozwolili już gospodarzom na strzeleckie popisy, a sami zagrali skuteczniej. W trzeciej kwarcie odrobili dziewięciopunktową stratę. Spotkanie miało się rozstrzygnąć w ostatniej odsłonie, która rozpoczynała się przy wyniku 56:56.
Jej początek to znakomita gra najlepszego strzelca meczu Yi Jianliana, który zdobywał kolejne punkty dla gości (w całej kwarcie 10), dając im pierwsze, a potem najwyższe prowadzenie w meczu (69:62 w 36. minucie przed końcem). Polacy, zmobilizowani przez Koszarka, potrafili jeszcze odrobić straty. Kapitan reprezentacji zdobył siedem kolejnych punktów - cztery z wolnych, miał ważny przechwyt i trafił z dystansu, doprowadzając do remisu 69:69.
Końcówka była bardzo emocjonująca. Wydawało się, że goście mają wygraną w kieszeni, gdy Gortat, który dobrze zagrał tylko w pierwszej kwarcie, stracił piłkę pod koszem i rywale z kontrataku podwyższyli swoje prowadzenie na 72:69. Za chwilę jednak piąty raz w tym meczu za trzy trafił najlepszy w polskim zespole Ignerski (podawał Koszarek - 9 asyst) i na 24 sekundy przed ostatnim gwizdkiem sędziów znów był remis 72:72. Faulowani Chińczycy trafili tylko jeden rzut wolny. Polacy mieli 9,5 sekundy na zdobycie zwycięskich punktów, ale - wobec dobrej obrony rywali - nie zdołali oddać rzutu.

Po meczu powiedzieli:
Bob Donewald Jr. (trener reprezentacji Chin):
Dziękuję Polskiemu Związkowi Koszykówki za zaproszenie nas na te zawody. Dla nas to wspaniała szansa na ostatnie szlify przed igrzyskami. Zdajemy sobie sprawę, że macie wspaniałą drużynę budowaną na przyszłość. Dla nas to był idealny test. Mecz dobrze się dla nas ułożył, bo rywale wywarli na nas dużą presję i musieliśmy poprawiać grę. Dobrze, że Polacy walczyli do końca o zwycięstwo. Stąd tak wyrównane spotkanie. Wprowadziłem na boisko rezerwowych, gdy przegrywaliśmy, bo potrzebowaliśmy zastrzyk energii. Poza tym przed nami ważne spotkania w turnieju olimpijskim, więc wszyscy muszą być przygotowani
Ales Pipan (trener reprezentacji Polski): Gratuluję zwycięstwa trenerowi i drużynie Chin. Dla nas był to pierwszy mecz w cyklu przygotowawczym do najważniejszych gier w sezonie. Jestem zadowolony z naszego występu. Na początku spotkania zagraliśmy bardzo dobrze. Potem spudłowaliśmy kilka otwartych rzutów, szczególnie w końcówce spotkania. To była główna przyczyna porażki. Czeka nas jeszcze dużo pracy. Jesteśmy przekonani, że z czasem będzie coraz lepiej. Chiny to bardzo dobra drużyna, złożona z doświadczonych graczy i młodych, żądnych sukcesu
Łukasz Koszarek (kapitan reprezentacji Polski): Dla nas najważniejsze było, że wreszcie zagraliśmy w Polsce. Na początku było widać w naszych szeregach energię i entuzjazm. Potem trochę jej zabrakło, ale jesteśmy w okresie ciężkich treningów. Szkoda, że przegraliśmy, bo musimy budować w zespole mentalność zwycięzców. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej. Dla mnie to był debiut w roli kapitana. Dziękuję trenerowi, że mi zaufał i powierzył tę funkcję. Wraz z grupą starszych zawodników w kadrze będziemy się starali w miarę bezproblemowo wprowadzać młodszych kolegów do drużyny

Polska - Chiny 72:73 (27:14, 15:19, 14:23, 16:17)

Polska: Michał Ignerski 21, Łukasz Koszarek 12, Dardan Berisha 10, Marcin Gortat 10, Damian Kulig 4, Adam Waczyński 7, Przemysław Zamojski 3, Robert Skibniewski 3, Łukasz Wiśniewski 2.
Chiny: Yi Jianlian 22, Chen Jianghua 14, Wang Zhizhi 10, Sun Yue 8, Liu Wei 5, Zang Zhaoxu 5, Ding Jinhui 4, Zhou Peng 2, Alium Guo 2, Zu Fangyu 1, Yi Li 0, Wang Shipeng 0.

 

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej