Tysiąc szkół na Tysiąclecie. "Miały być tanie i funkcjonalne"
- Przed siedmiu laty cały naród, dla uczczenia obchodów państwa polskiego, podjął zobowiązanie wybudowania własnym wysiłkiem 1000 szkół-pomników. I oto obietnicy tej dotrzymaliśmy - mówił we wrześniu 1965 roku Edward Ruszkowski, przewodniczący stołecznego komitetu Frontu Jedności Narodu.
2024-09-24, 05:40
Tego dnia w Warszawie przy ul. Ożarowskiej otwierano tysięczną szkołę-pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego. Podczas uroczystości, jak zawsze przy takich okazjach, głos zabrał przedstawiciel PZPR:
- Otwierając tę szkołę tysiąclecia odwołujemy się do tego wszystkiego w historii ojczystej, co jest nam bliskie. Nadajemy jej imię Hugona Kołłątaja, wielkiego patrioty epoki Oświecenia, reformatora oświaty, wybitnego przedstawiciela tych sił swojej epoki, które odważnie stawiały czoła, panoszącej się w Polsce, szlacheckiej anarchii, podejmując wysiłek zachowania niepodległości narodu i unowocześnienia stosunków społecznych - uświadamiał obecnych na otwarciu I sekretarz KC PZPR, Witold Jarosiński.
Posłuchaj
Hasło budowy "tysiąclatek" rzucił Władysław Gomułka 66 lat temu, 24 września 1958 roku. Do szkół trafił wówczas wyż demograficzny, sale lekcyjne były przepełnione. Z danych statystycznych wynika, że w 1961 na jedną izbę lekcyjna przypadało około 74 uczniów. Budowa placówek oświatowych stała się koniecznością. Władze komunistyczne powiązały akcję z obchodami Millenium Państwa Polskiego, przypadającymi na rok 1966.
REKLAMA
Pierwszą "tysiąclatką" została szkoła podstawowa nr 7 w Czeladzi, której uroczyste otwarcie miało miejsce 26 lipca 1959 (w Warszawie pierwszą tego typu placówką było Liceum Ogólnokształcące im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego). W ciągu kolejnych siedmiu lat 999 razy dzieci i młodzież szkolna przeżywały radość, przyjmując "wspaniały dar narodu, szkołę-pomnik tysiąclecia".
W sumie w ramach akcji wybudowano 1417 "tysiąclatek". Wyglądały niemal identycznie, większość bowiem powstała na podstawie standardowych projektów. Miały dwie lub trzy kondygnacje, były stawiane z prefabrykatów. Zarzucano, że przypominają szare, betonowe klocki. Jednym z projektantów "tysiąclatek" był Tadeusz Binek, który mówił po latach:
- Wtedy najważniejsze było, by szkoły szybko powstawały. Miały być tanie i funkcjonalne. Teraz wiele osób zarzuca im, że są brzydkie. Ale to nie miały być pałace. Przynajmniej, jak się na nie patrzy, nikt nie ma wątpliwości, że to szkoły - argumentował.
Posłuchaj
REKLAMA
Ale placówki te miały spełniać nie tylko cele oświatowe. Projektowane były również z myślą o celach militarnych. W razie wybuchu działań wojennych miały w nich powstawać szpitale polowe. Wiele ze szkół posiadało schrony przeciwlotnicze.
W budowie szkół-pomników Tysiąclecia Państwa Polskiego uczestniczyli także ochotnicy, a część środków finansowych pochodziła ze społecznych składek wpłacanych przez zakłady pracy, kopalnie i osoby prywatne. Do końca 1965 roku na specjalnym koncie zebrano 8,5 mld zł. Wpłat dokonywała też Polonia - z jej składek zebrano 210 tysięcy dolarów.
im
REKLAMA