Połomski: Kocoń był szalenie zaangażowany w swoją twórczość
Waldemar Kocoń przegrał walkę z białaczką. Zmarł w niedzielę w szpitalu w Warszawie. Miał 63 lata. Artystę wspomina piosenkarz Jerzy Połomski.
2012-09-03, 20:45
Posłuchaj
Piosenkarz Jerzy Połomski (IAR) 
Dodaj do playlisty
- Był kontaktowym i sympatycznym człowiekiem, szalenie zaangażowanym w  swoją twórczość - podkreśla piosenkarz. Zdaniem Połomskiego żaden polski artysta występujący na Zachodzie w czasie stanu wojennego nie odniósł takiego sukcesu jak Kocoń. - Pisał teksty patriotyczne do chwytliwych melodii, to trafiało w gusta większości. Waldek nie był literatem, ale nie o to chodziło. To bardzo ludzi wzruszało. Składano mu hołdy niesłychane zupełnie. To było apogeum jego sukcesów - opowiada.
 Waldemar Kocoń debiutował w Klubie Studentów Uniwersytetu Warszawskiego Hybrydy. W   1969 roku zajął pierwsze miejsce w programie telewizyjnym "Proszę  dzwonić".  Wygrana zaowocowała licznymi propozycjami współpracy. Kocoń  nagrywał m.in. dla archiwum Polskiego Radia.             
 Był laureatem  wielu festiwalowych nagród i wyróżnień. Na  wniosek artystów, twórców i producentów Polskiego Stowarzyszenia   Estradowego otrzymał statuetkę Prometeusza za najwyższe osiągnięcia   artystyczne i twórcze dla sztuki estradowej.   
 Z polskiej  estrady zniknął w  1981 roku.          Wyjechał do Chicago, gdzie koncertował z własnym  repertuarem i  prowadził własny program radiowy "Kocoń przed północą".  Do Polski wrócił w 2000 roku.   
 Kocoń nagrał 16 płyt, m.in.: "Waldemar  Kocoń" (1974), "O samym sobie"  (1975), "Wielki romans" (1978), "Znaki  miłości" (1995), "Przeobrażenia"  (2000), "Dla Ciebie Polsko, Tobie  Ameryko" (2002), "Wyznania najcichsze"  (2004), "Dla Ciebie Polsko"  (2006), "Zagrożenia" (2007).   
 Waldemar Kocoń, poza występami na estradzie działał na rzecz ochrony zwierząt, zwłaszcza dzikich kotów.   
Artysta znany z takich piosenek jak "Moje chryzantemy", czy "Uśmiechnij się mamo".
 
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk