Czy dojdzie do wojny kultur?
Wszystkie media na świecie donoszą o zabójstwie Londynie i zamieszkach w Sztokholmie. Te dwa zdarzania mają jeden wspólny element - imigrantów.
2013-05-24, 16:30
Posłuchaj
Brytyjskie społeczeństwo jest wstrząśnięte zdarzeniem w południowej części Londynu. Dwaj napastnicy w biały dzień, na ruchliwej ulicy zaatakowali i zasztyletowali brytyjskiego żołnierza. Sprawcy, z pochodzenia Nigeryjczycy, tłumaczyli, że w ten sposób chcieli skłonić Brytyjczyków do obalenia rządu, który zabija obywateli ich kraju.
- Wygląda na to, że rzeczywiście jeden z tych Nigeryjczyków od kilka lat był związany z dość skrajnymi organizacjami, ale nie terrorystycznymi lecz religijno-społecznymi. BBC odnalazło już filmy na których widać jednego z napastników, który uczestniczy w demonstracjach skrajnego ugrupowania. Ponadto, jak donoszą mieszkańcy Londynu, rozdawał ekstremistyczną literaturę.– powiedział Kacper Rękawek, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Tej samej nocy na ulice Londynu wyszli przedstawiciele skrajnej organizacji antymuzułmańskiej i podpalili dwa meczety.
Tymczasem szwedzka policja ściągą posiłki do Sztokholmu. Od pięciu dni na przedmieściach trwają zamieszki z udziałem młodzieży. Zatrzymano 8 osób podejrzanych o udział w burdach. Powodem zamieszek jest śmiertelne postrzelenie przez policjantów 69-latka, który awanturował się i groził im maczetą. Mieszkańcy przedmieścia, w większości imigranci, oskarżają funkcjonariuszy o rasizm.
- Sytuacji w Sztokholmie nie należy oceniać jednoznacznie. Być może zabójstwo 69-latka jest tylko pretekstem aby zademonstrować swoje niezadowolenie z sytuacji na szwedzkim rynku pracy- tłumaczy gość PR24.
PR24
REKLAMA