Być dzieckiem legendy...
Ciesząca się wielką popularnością książka autorstwa Małgorzaty Puczyłowskiej zawiera intymne wspomnienia dzieci o zmarłych rodzicach - artystach.
2013-08-02, 15:53
Posłuchaj
Autorka mówi, że chodziło jej o znalezienie także tych dzieci, które same nie są znane szerszej publiczności. Podkreśla, że zazwyczaj trudno było jej namówić do zwierzeń o rodzicach, ponieważ są to wspomnienia bardzo intymne i osobiste.
- Chciałam pokazać nieznaną, prywatną stronę wielkich artystów. Wiele z tych osób znałam osobiście, ale wszystkie z tych rozmów były dla mnie wzruszające i bardzo ważne – mówiła w PR24 Małgorzata Puczyłowska.
Autorka zaznaczyła, że wielu potomków aktorów i aktorek broni swojej prywatności i nie chce iść w ślady rodziców. Niektóre z dzieci, mimo podziwu i szacunku do ich pracy artystycznej, ma żal do rodziców, że w dzieciństwie nie poświęcali im dość czasu i uwagi.
- Szczęsny, syn Aleksandry Śląskiej mówi, że wychował się w kulisach obserwując, jak wielkim stresem był okupiony zawód jego mamy. Już jako mały chłopiec wiedział, że nie chce wieść życia podporządkowanego sztuce. Osobiście uważam, że los części z tych dzieci jest po prostu tragiczny. Robert Wilhelmi, musiał wyemigrować z matką do Budapesztu, ponieważ jego ojciec artysta zapominał o codziennych obowiązkach i miał problemy z alkoholem. To wspomnienie o ojcu nie jest laurką – wspominała Małgorzata Puczyłowska.
REKLAMA
PR24/Anna Mikołajewska
REKLAMA