Certyfikowana żywność smakuje bardziej
Mięso wołowe jest smaczne, zdrowe, ale niestety drogie. W jaki sposób producenci starają się przekonać Polaków, aby na nowo pokochali wołowinę?
2013-09-12, 12:03
Od lat 80 spada spożycie mięsa wołowego w Polsce. Średnio jemy 2 kg wołowiny rocznie na osobę, podczas gdy średnia europejska wynosi 15 kg Dlaczego Polacy chętniej sięgają po drób lub wieprzowinę?
- Słyszymy, że mięso wołowe jest za droższe niż inne gatunki mięs, ale tak jest w całej Europie. W przypadku kurcząt cykl chowu jest krótszy i bardziej efektywny niż w przypadku dużych zwierząt, które muszą żyć minimum 16 miesięcy. Po drugie mięso nie zawsze jest dopasowane do potrzeb konsumenta, czyli kruche, miękkie i niewymagające długiego gotowania. Powszechnie uważa się też, że białe mięso jest zdrowsze niż czerwone. Jednak z badań wartości odżywczych wynika, że wołowina jest bogatym źródłem witamin B6 i B12, cynku oraz szeregu innych minerałów – mówi Jerzy Wierzbicki , prezes Polskiego Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego.
Najlepsza polska wołowina z reguły trafia na rynek zachodni, ponieważ ceny są tam bardziej korzystne dla producentów. Aby mieć gwarancję, że wybrane przez nas mięso również będzie najwyższej jakości warto kupować je od zaufanego dostawcy lub producenta. Gwarancją dobrego wyboru jest certyfikat QMP. Jest to otwarty dla wszystkich zakładów produkcyjnych system, który został objęty wsparciem w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Określiliśmy standardy i procedury według których musi przebiegać produkcja na każdym szczeblu łańcucha dostaw. Natomiast kontrola wypełniania tych warunków odbywa się przez jednostki niezależne, na które nie mamy wpływu – mówi gość PR24.
Wołowinę zazwyczaj wybieramy ze względu na jej wyśmienity smak. Kucharz Grzegorz Łapanowski podkreśla, że mięso wołowe warto jeść i próbować nowych potraw, ponieważ różne elementy mają odmienne parametry, smak i właściwości.
- Inaczej smakuje łopatka, a inaczej goleń. Każdy element ma też inną cenę. Np. polędwica kosztuje nawet 100 zł za kilogram, a łata lub szponder 20 zł, a pod względem smakowym mogą być nawet lepsze. Rostbef, antrykot i polędwica to delikatne części i wymagają krótkiej obróbki termicznej, a pozostałe trzeba gotować dłużej.
Anna Mikołajewska