Przed referendum edukacyjnym: Oświeć Posła!
Rodzice maluchów tłumaczą posłom, dlaczego szkoła to nie miejsce dla sześciolatków. Walczą też o przywrócenie pełnego programu historii w liceach i likwidację gimnazjów.
2013-09-12, 15:42
Posłuchaj
Zwolennicy pójścia sześciolatków do szkół zapewniają, że szkoła to szansa na rozwój dla dzieci, a maluchy same chcą iść do pierwszej klasy. Katarzyna Staśkiewicz z Ratujmy Maluchy.pl mówiła, że jest wręcz przeciwnie.
- Jest mnóstwo argumentów, za tym, żeby sześciolatków nie posyłać do szkół. Oczywiście dzieci w tym wieku chłoną wiedzę, ale nie uczą się przez siedzenie w ławkach, tylko przez zabawę. Dzieci, które poszły do pierwszej klasy pracują nie tylko w szkole, ale też przynoszą mnóstwo prac domowych. One nie są gotowe do tego, aby tak dużo czasu poświęcać nauce.
Fundacja Ratujmy Maluchy zebrała 950 tysięcy podpisów pod wnioskiem o referendum edukacyjne. Swoją opinię przeciwnicy reformy popierają raportem opublikowanym przez Polską Akademię Nauk.
- Szkoły nie są gotowe na przyjęcie sześciolatków. Z trzydziestu dwóch wytypowanych do badań szkół tylko sześć spełniło oczekiwania. Braki pod względem prawnym, kadrowym i organizacyjnym są drastyczne – mówił Gość PR24.
Rodzice chcą ubiegać się nie tylko o zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków, ale także za zniesieniem obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków oraz przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego programu historii.
- Tak naprawdę liceum przestało być ogólnokształcące. Dziecko w wieku piętnastu lat musi określić, w którym kierunku chce się edukować dalej, a pozostałe przedmioty są bardzo ograniczone. Chcemy też doprowadzić do likwidacji gimnazjum, ponieważ jest to bardzo zły okres dla dzieci. Czują się wtedy doroślejsze, trafiają w nowe środowisko i chcą się pokazać, niekoniecznie z dobrej strony – mówiła Katarzyna Staśkiewicz .
PR24/Anna Mikołajewska