Solidarność Polsko-Węgierska '56
23 października minęła 57. rocznica wybuchu powstania na Węgrzech, przeciw komunistycznemu reżimowi.
2013-10-24, 19:55
Posłuchaj
Tego właśnie dnia w Budapeszcie, na wiecu na znak solidarności z Polską, doszło do manifestacji, które dały początek rewolucji na Węgrzech. To co działo się w Polsce było wzorem dla Węgrów. Zgromadzeni w węgierskiej stolicy krzyczeli „Chcemy jak w Poznaniu, chcemy jak w Warszawie”.
- Wiemy, że iskra do wybuchu naszego powstania przyszła z Polski. Jeżeli chodzi o poznański czerwiec to Węgrzy, mimo cenzury, potrafili czytać między wierszami. Rozumieli, że to jest słuszny bunt, który został krwawo stłumiony – stwierdził dr Janos Tischler , dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie.
Demonstranci z Budapesztu obalili pomnik Stalina, niszczyli symbole komunistycznej władzy i przystąpili do szturmu na budynek rozgłośni radiowej. Na ich stronę przeszła znaczna część armii. Manifestacje zostały krwawo stłumione przez wojska sowieckie, które wkroczyły do Budapesztu 4 listopada.
Wydarzenia na Węgrzech spotkały się jednak z bardzo żywiołową reakcją w Polsce. Pomoc okazywana przez Polaków „węgierskim Bratankom” była ogromna. Zorganizowano zbiórki krwi oraz darów rzeczowych.
- Wiadomo, że tam, gdzie toczy się wojna potrzebna jest krew dla rannych. Polacy masowo zgłaszali się, że chcą oddać krew. Do czwartego listopada zgłosiło się ponad dwanaście tysięcy ludzi. Nasz pierwszy demokratyczny prezydent Árpád Göncz, który sprawował swój urząd w latach 1990-2000, powiedział, że w żyłach wielu Węgrów płynie polska krew.
PR24/Anna Krzesińska