Działacze Greenpeace zatrzymani w Rosji. Dziemianczuk spotkał się z żoną
Polak przetrzymywany w murmańskim areszcie spotkał się z żoną. Natalia Bojarek - Dziemianczuk twierdzi, że jej mąż nie załamał się psychicznie, jest zdrowy i liczy na szybki powrót do Polski.
2013-11-07, 06:36
Posłuchaj
Tomasz Dziemianczuk został aresztowany, gdy wraz z 29 innymi działaczami Greenpeace zorganizował akcję protestacyjną w pobliżu platformy naftowej na Morzu Barentsa. Chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko wydobywaniu surowców energetycznych w Arktyce. Początkowo został oskarżony o piractwo, ale prokuratorzy zmienili zdanie i uznali go za chuligana.
- Tomasz wierzy, że akcja była zorganizowana w dobrej wierze - powiedziała po spotkaniu z mężem Natalia Bojarek - Dziemianczuk. - Nie żałuje, że zaangażował się w tę akcję, ponieważ była ona zgodna z jego poglądami - dodaje żona polskiego działacza Greenpeace.
(x-news, TVN24)
Natalia Bojarek - Dziemianczuk potwierdziła, że jej mąż oraz pozostali aresztowani wkrótce mają zostać przetransportowani do aresztu śledczego w Sankt Petersburgu, gdzie będą czekać na dalsze decyzje Komitetu Śledczego.
Akcja Greenpeace
W murmańskim areszcie przetrzymywanych jest 30 osób, członków załogi pływającego pod banderą Holandii statku Arctic Sunrise, zatrzymanego we wrześniu na Morzu Barentsa przez władze rosyjskie po proteście przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Wśród nich jest Polak Tomasz Dziemianczuk.
Zatrzymanie działaczy Greenpeace spotkało się z krytyką na świecie. Władze Holandii, pod banderą której pływał statek ekologów zapowiedziały zwrócenie się w tej sprawie Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza.
REKLAMA
Greenpeace przeprowadził akcję na platformie Prirazłomnaja, by zaprotestować przeciwko wierceniom w Arktyce. Zdaniem ekologów ewentualny wyciek ropy w tym miejscu miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie. Wiercenia tam powinny być zakazane, przynajmniej do czasu, aż Gazprom opracuje przekonujący plan likwidacji skutków ewentualnego wycieku - postuluje Greenpeace.
Ze względu na ekstremalne warunki pogodowe w Arktyce - niskie temperatury, sztormy i góry lodowe - naukowcy oceniają prawdopodobieństwo wypadku i wycieku jako bardzo wysokie, a skutki takiej katastrofy jako o wiele cięższe do usunięcia niż w przypadku wycieku na platformie BP w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku.
Dla Rosji podbój Arktyki jest celem strategicznym. Złoże, na którym znajduje się Prirazłomnaja, oceniane jest na 526 mln baryłek ropy. Jego eksploatacja ma duże znaczenie dla Rosji, walczącej o utrzymanie się w czołówce światowych producentów ropy naftowej.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA