Tajlandia: premier odrzuca żądania opozycji
Nie odejdę - stanowczo oświadcza premier Tajlandii, odpowiadając na żądania opozycji. Od kilku dni na ulicach Bangkoku odbywają się masowe demonstracje, których uczestnicy domagają sie odejścia rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.
2013-12-02, 08:55
W pierwszych telewizyjnym wystąpieniu od czasu rozpoczęcia demonstracji  premier Yingluck Shinawatra zapewniła, że jej gabinet robi wszystko, by  tajski naród był zadowolony, musi jednak przestrzegać konstytucji.  Dlatego nie może się zgodzić na zastąpienie rządu tymczasową "radą  narodową" - jak domagają się tego protestujący. 
Od  rana w Bangkoku dochodzi do kolejnych zamieszek. Policja używa  przeciwko protestującym gazu łzawiącego. Demonstranci próbują sforsować  zapory otaczające siedzibę rządu. 
Władze  zdecydowały o zamknięciu dziś ośmiu wyższych uczelni w Bangokku.  Jednocześnie przedstawiciel policji oraz biuro wicepremiera wydały  oświadczenia, że wezwania lidera protestów do poniedziałkowego strajku  powszechnego są bezprawne, a jemu samemu grozi postępowanie karne.  Według policji, za obecną działalność przywódców antyrządowych wystąpień  grozi im nawet kara śmierci.
pjk/iar/pap